W piątek wiceszef klubu parlamentarnego PiS Marek Suski opublikował na Twitterze dwa posty, w których zestawił Onet ze zbrodniami nazistowskich Niemiec. Pierwszy z nich brzmiał: „Niemcy są wzorem dbałości o praworządność w Polsce i mają długą tego tradycję. Kiedyś egzekucje dziś Onet!” i został już usunięty. Drugi wpis Suskiego odnosił się do publicznych egzekucji dokonanych przez hitlerowców: „Powieszono 50 osób. Większość związana z radomską fabryką broni. Tymczasem Onet prowadzi nagonkę oszczerstw na fabrykę broni w Radomiu. Ciekawe co by pisali gdyby istnieli w latach trzydziestych ub. wieku (pisownia oryginalna – przyp. red.)” – napisał Suski. Tweet w niedzielę wieczorem wciąż był dostępny na Twitterze wraz z drastyczną fotografią z 1942 roku ukazującą powieszone osoby, oraz opisem z nazwiskami ofiar.
Z kolei Krzysztof Wyszkowski z kolegium Instytutu Pamięci Narodowej opublikował na Twitterze wpis, w którym porównał Onet do nazistowskiego pisma „Der Stürmer” z czasów III Rzeszy. „Co to jest Onet? To elektroniczna wersja gazociągu Ribbentrop-Mołotow czyli polskojęzyczna rura do gazowania Polaków!” – napisał Wyszkowski.
RASP zapowiedział, że pozwie Wyszkowskiego i Suskiego. „Te i podobne wypowiedzi wpisują się w ostro antyniemiecką retorykę polskiego rządu, który oskarża Berlin o spowodowanie niemal każdego niepowodzenia polskiej polityki zagranicznej w ostatnich latach i o spiskowanie razem z Rosją przeciwko Polsce” – napisał Onet.
– Musimy reagować na takie wypowiedzi i je potępiać, to jedyny sposób. Tak długo, jak polityczni przełożeni to akceptują, tak długo te osoby będą miały ochronę. Przykład idzie z góry. Dopóki ludzie akceptują takie zachowania, dopóty będą one występować – mówi „Press” Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. – Wypowiedzi Suskiego i Wyszkowskiego uderzają nie tylko w dziennikarzy, ale w każdego pracownika naszej firmy – zaznacza Węglarczyk.
– Dziwię się, że Twitter nie podjął jakichkolwiek kroków, jakie podejmował wcześniej chociażby w kontekście Donalda Trumpa – mówi medioznawca Maciej Myśliwiec. – Tego typu kontrola w mediach społecznościowych jest potrzebna, ale problem stanowi, kto miałby na tyle wysokie kompetencje, aby oceniać, co wolno, a czego nie – mówi Myśliwiec.
Ringier Axel Springer Polska w połowie należy do spółki Axel Springer, której większościowym udziałowcem w 2019 roku został amerykański fundusz private equity KKR. Druga połowa udziałów należy do szwajcarskiej spółki Ringier AG.