Komentatorzy: PiS zaskoczyła skala strajku mediów

Dziennikarze i publicyści są podzieleni co do dalszych losów podatku od reklam po strajku mediów. Zdaniem Łukasza Warzechy („Do Rzeczy”, Onet) PiS będzie brnął we wprowadzenie daniny. Z kolei Jacek Żakowski („Polityka”) uważa, że pomysł opłaty upadnie przez spięcia wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy.

W komentarzach do środowego strajku mediów przeważały opinie o bezprecedensowej skali protestu redakcji przeciwko planowanemu podatkowi od reklam.

– Skala protestu robi wrażenie. Nawet gdy wyszedłem na ulicę, ludzie mnie zaczepiali i pytali, dlaczego od rana nic nie ma w telewizji – komentuje w rozmowie z „Press” Jacek Żakowski. Jego zdaniem solidarność prywatnych mediów ostatecznie zmusi obóz rządzący do porzucenia planów nowego podatku. – PiS długo będzie szedł w zaparte, ale ostatecznie ustąpi. W samej Zjednoczonej Prawicy sytuacja jest taka, że Gowin na pewno wykorzysta tę sytuację do odegrania się na współkoalicjantach – dodaje Żakowski. Ma na myśli podjętą kilka dni temu próbę usunięcia Jarosława Gowina z kierowania Porozumieniem przez Adama Bielana.

Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz „Rzeczpospolitej”, podkreśla, że rząd szuka pieniędzy na finansowanie służby zdrowia i projekty partyjne – dlatego nie cofnie się w sprawie podatku od reklam. – Ewentualnie może skończyć się na tym, że danina będzie ograniczona do największych koncernów i ominie mniejszych graczy – komentuje w rozmowie z „Press”. Dodaje, że jeśli strajk mediów ograniczy się do jednego dnia, to politycy obozu rządzącego mogą wziąć wydawców i nadawców na przeczekanie. – PiS lansuje wersję o tym, że podatek dotyczy przede wszystkim Amazona czy Facebooka. Prawda jest taka, że rząd chce przeznaczyć zebrane pieniądze na finansowanie TVP i przychylnych sobie mediów – dodaje.

Zdaniem Jakuba Bierzyńskiego, prezesa agencji mediowej OMD, PiS będzie bronił podatku od reklam, bo „kto kontroluje media, ten ma władzę”. – Politycy władzy świetnie zdają sobie z tego sprawę, że dostęp do mediów na rynku politycznym to najcenniejsza wartość. Warto podkreślić, że wpływy z daniny mają być 2,5-krotnie mniejsze niż dotacja publiczna dla TVP – komentuje.

W ocenie Łukasza Warzechy, publicysty „Do Rzeczy” i Onetu, środowy strajk mediów może mieć dwojaki skutek. – Może doprowadzić do złagodzenia planów opłaty albo umocnić narrację lansowaną przez TVP, że koncerny medialne nie chcą płacić na służbę zdrowia – mówi. Warzecha spór wokół podatku od reklam wiąże z personalnym starciem wewnątrz obozu Zjednoczonej Prawicy. Jego zdaniem premier Mateusz Morawiecki, lansując nowy podatek, chce zaskarbić sobie przychylność prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ten w ostatnich tygodniach znacznie częściej chwalił szefa Orlenu Daniela Obajtka, który rozpoczyna proces przejmowania kontroli nad koncernem wydawniczym Polska Press.

– Morawiecki potrzebuje twardego sukcesu, ale pytanie, czy spodziewał się aż takiej awantury wokół podatku od reklam. Zabrakło analizy skutków, jak w przypadku innych pomysłów PiS – komentuje Warzecha. Jego zdaniem nie bez znaczenia jest również środowe oświadczenie Porozumienia Gowina, w którym wyrażono „zaniepokojenie” zapisami projektu ustawy o nowym podatku. Dodano, że pomysł nie był konsultowany.

Do czasu zamknięcia wydania Presserwisu do strajku mediów nie odnieśli się ani prezes PiS, ani premier.