Jak oni hejtują – media prorządowe o proteście i reakcje odbiorców

Państwowe media protest przeciwko podatkowi od reklam przedstawiały jako „obronę interesów wielkich koncernów” oraz brak chęci komercyjnych mediów do „płacenia na służbę zdrowia, kulturę i zabytki”.

W TVP Info na paskach widniało w środę m.in: „Niemieckie media dla Polaków”, „Międzynarodowe koncerny medialne nie chcą płacić na służbę zdrowia, kulturę i zabytki”, „Zarabiają miliony, ale zyskami nie chcą się dzielić z Polakami”, „Zarząd Agory, wydawcy »Gazety Wyborczej«, zarobił prawie 5 mln zł w 2019 r.” oraz „Koncerny medialne traktują Polskę jak kolonię”.

Serwis Tvp.info po godz. 15 zamieścił kontroświadczenie zatytułowane „Media do wyboru”, w którym pisano: „Tu jest Twój ulubiony portal. Codziennie otrzymujesz tutaj najważniejsze i najciekawsze informacje z Polski i ze świata. Nasze treści są tu dzięki Tobie. Środki z abonamentu pozwalają nam nie oglądać się na zagraniczne interesy i rzetelnie opisywać rzeczywistość oraz ujawniać to, co inni woleliby ukryć”.

W „Wiadomościach” TVP temat pojawił się w drugiej połowie programu. Opłatę zaprezentowano jako „ukrócenie unikania podatków przez duże firmy”. W materiale Dominika Cierpioła podkreślano, że najwięcej zapłacą wielkie koncerny, jak Facebook czy Google, i że zebrane pieniądze zostaną przeznaczone dla służby zdrowia i instytucji kultury. – Ale część mediów komercyjnych nie chce dzielić się zyskiem – mówił Cierpioł o proteście. I dodawał, „Nie chodzi o wolność mediów, ale o wielkie pieniądze”.

W materiale pokazano wyliczenia Tvp.info, według których TVN płaciłby rocznie 144 mln zł podatku, Polsat z Interią 108 mln, a TVP ok. 70 mln zł. Michał Karnowski komentował, że w proteście chodzi o „obronę interesów potężnych koncernów”. „Ale z użyciem środków, które sugerują Polakom rzekome zagrożenie dla demokracji i wolności słowa, co w mojej opinii jest już nadużyciem” – mówił. Całych „Wiadomości” nie pokazała TVP Info, transmitowano wtedy mszę w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej, a dopiero o 19.47 przełączono się na „Wiadomości”.

Dziennikarze prawicowi przez cały dzień krytykowali środową akcję mediów. Redaktorka naczelna Wpolityce.pl Marzena Nykiel ciemny ekran TVN na Twitterze komentowała: „Doskonała forma protestu! Niech trwa!”. W innym tweecie pytała: „A jeśli media kłamią we własnej sprawie i manipulują, by ochronić swój interes? Ten protest nie dotyczy wolności słowa!”.

Publicysta „Sieci” Michał Karnowski napisał: „Co ma wolność wspólnego z wielkimi zagranicznymi monopolami cyfrowymi, które cenzurują i niemal nie płacą w PL podatków? Albo z TVN z jego 540 mln czystego zysku za 2019 rok? Nie mieszajmy pojęć”.

Naczelny „Sieci” Jacek Karnowski napisał: „Nie wiemy, czy jest to w sumie śmieszny wygłup urażonych w swej dumie dawnych właścicieli III RP, zagrożonych koniecznością płacenia składki solidarnościowej w dość umiarkowanej wysokości, czy też poważna próba sił, chęć złamania rządu osłabionego pandemią i wewnętrznymi podziałami”.

Publicysta Krzysztof Feusette pytał: „Media stać na dzień bez odbiorców? I piszą, że są biedne?”, a Witold Gadowski: „TVN, GW etc mogą w ogóle nie istnieć – będzie mniej chwastu”. „Czyli wreszcie będzie chwila oddechu od hejtu, nagonek, złośliwego przeinaczania faktów, złej woli i nieuctwa? To może byście tak na stałe zawiesili działalność?” – napisał Maciej Świrski z Reduty Dobrego Imienia.

– Cała obecna narracja, że media nie chcą przekazywać pieniędzy na NFZ, służbę zdrowia i tak dalej ma na celu pokazanie elektoratowi PiS, że są one złe i nie chcą dzielić się swoimi pieniędzmi – mówi medioznawca Maciej Myśliwiec. – Media związane z obozem rządzącym poradzą sobie, niektóre już były na skraju upadku i zostały uratowane przez kontrakty reklamowe – dodaje.

Medioznawca podkreśla solidarność protestujących. – Po raz pierwszy odkąd pamiętam media w ogromnej większości mówiły jednym głosem. Ludzi, którzy nie pamiętają czasów komunizmu, udało się wprowadzić w stan deprywacji związanej z brakiem informacji. Wierzę, że nasze media są silniejsze niż węgierskie. Każda władza potrzebuje mediów, które będą wobec niej krytyczne, to jest podstawa demokracji – podkreśla Myśliwiec.

Filip Chajzer napisał rano na Facebooku: „Jest 8:00 – właśnie powinniśmy zaczynać Dzień Dobry TVN. Nie zaczniemy. Nie tylko my. Szacunek dla Wszystkich redakcji, które są dziś razem. To bardzo ważny dzień w historii polskich mediów”. Pod jego wpisem pojawiło się wczoraj ponad 50 tys. reakcji i ponad 6,5 tys. komentarzy, w większości pozytywnych dla protestujących mediów.

„Dziś niezależne media nie poinformują o żadnej aferze, o żadnym nadużyciu władzy. Tym razem jeszcze w ramach protestu. Ale niedługo to może być polska codzienność” – napisał na Facebooku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, na co zareagowały 44 tys. użytkowników, wpis miał też prawie 6 tys. udostępnień. Magdalena Adamowicz, posłanka do Parlamentu Europejskiego, napisała: „Od kilkunastu godzin trwa w Polsce wojna o wolność mediów. Wojna o to, czy polscy obywatele mogą znać prawdę, czy też władza może decydować, jaka prawda ma być”.

Dziś niezależne media nie poinformują o żadnej aferze, o żadnym nadużyciu władzy. Tym razem jeszcze w ramach protestu….

Opublikowany przez Rafała Trzaskowskiego Wtorek, 9 lutego 2021

A Mariusz Szczygieł skomentował: „Prasa »polska«, kontrolowana przez PiS via Orlen nigdy nie ujawniłaby pedofilii w Kościele, kosztów wyborów pocztowych Sasina, maseczek od handlarza bronią, hotelu na godziny szefa NIK, lotów marszałka Sejmu, kupna gruntów przez Morawieckiego od Kościoła, zorganizowanego przez ministerstwo sprawiedliwości hejtu wobec sędziów, szokujące wynagrodzenia przybocznych Glapińskiego itp., itd. Powtórzę jeszcze najważniejszą rzecz z tej wyliczanki: gdyby nie media, które nie należą do rządu, NIGDY nie ujawniono by afer pedofilskich w Kościele, a ofiary cierpiałyby dalej. Reklamy są JEDYNYM źródłem dochodów mediów nierządowych. Rządowe dostają nasze pieniądze. Sami płacimy za to, żeby nas okłamywano”.