– Trzydzieści lat pracy w mediach i nigdy nie zdarzyła nam się taka sytuacja – mówi Jerzy Jurecki, wydawca „TP”. Redakcja w przyszłym tygodniu zamierza zrealizować nietypowy wyrok sądu z 2019 roku. Dotyczy on sprostowania starosty Piotra Bąka (PiS) jeszcze z 2017 roku.
W artykule „TP” o pracy samorządowca były cytowane krytyczne wobec niego osoby, ale w tekście znalazły się także jego autoryzowane wypowiedzi. Po tej publikacja redakcja zamieściła na trzeciej stronie jego sprostowanie i zapowiedziała je na okładce. Jednak Piotr Bąk żądał także, aby przy sprostowaniu było jego zdjęcie, którego redakcja nie zamieściła. Dlatego wystąpił do sądu.
– Sąd uznał, że treść sprostowania została faktycznie opublikowana, ale bez zdjęcia starosty, dlatego nakazał publikację fotografii takiej samej wielkości, w jakiej była zamieszczona przy prostowanym tekście opublikowanym w 2017 roku. W rezultacie okładka przyszłotygodniowego „TP” będzie z wielkim zdjęciem starosty, czego czytelnicy zupełnie nie zrozumieją – tłumaczy „Pressowi” Paweł Pełka, redaktor naczelny tygodnika.
Dodatkowo Piotr Bąk pozwał autorów artykułu za naruszenie jego dóbr osobistych. Domaga się od nich 30 tys. zł. Pierwsza rozprawa jest zaplanowana na 1 marca, a procesowi mają przyglądać się przedstawiciele Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
W 2006 roku, kiedy Bąk był burmistrzem Zakopanego, był inicjatorem akcji ulotkowej wzywającej do bojkotu „TP”. Powodem były publikacje tygodnika o współpracy kustosza sanktuarium na Krzeptówkach z bezpieką.