KCI pod koniec grudnia poinformował, że komornik zajął majątek spółki, wpłynął do niej nakaz zapłaty ponad 5,3 mln zł na skutek pozwu Centrum Nowoczesnych Technologii z Sosnowca. KCI jest właścicielem 74 proc. udziałów Gremi Media, wydawcy m.in. dzienników „Rzeczpospolita” i „Parkiet Gazeta Giełdy”.
W czwartkowym wydaniu „Rzeczpospolitej” ukazała się rozmowa z Grzegorzem Hajdarowiczem głównym udziałowcem KCI. Właściciel dziennika zapewnia w niej, że żadne konta ani aktywa Gremi Media nie zostały zajęte przez komornika. „Spółka Gremi Media działa niezależnie. Niemniej ta sytuacja ma ogromny wpływ na stan właściciela Gremi Media, czyli KCI SA, ponieważ od 16 grudnia ta spółka jest sparaliżowana. Cały jej majątek został zajęty” – tłumaczy Hajdarowicz.
Szef rady nadzorczej KCI po raz kolejny zwraca uwagę na zbieg okoliczności: „W Onecie 12 grudnia pojawiła się informacja o planach przejęcia »Rzeczpospolitej«, czyli Gremi Media (przez PKN Orlen – przyp. red.), 14 grudnia pojawił się nakaz zapłaty, 16 grudnia nastąpiło zajęcie całego majątku KCI”. Zauważa, że sądy praktycznie nie działają między Bożym Narodzeniem a świętem Trzech Króli. „Spółki Gremi Media już mógłbym nie mieć, ktoś kupiłby tę wartą setki milionów spółkę za 5 milionów np. na nielegalnej licytacji komorniczej. Dlatego zdecydowałem się na wywiad do »Rzeczpospolitej«, by pokazać, że nie pozwolę zamieść tej sprawy pod dywan, że z pełną odpowiedzialnością będę o niej mówił” – opowiada Hajdarowicz.
„Dostałem ostatnio różne informacje od kilku osób i okazało się np., że jeden z adwersarzy mówił na spotkaniu parę tygodni przed tą akcją, że za parę tygodni »Rzeczpospolita« może być do przejęcia za parę milionów złotych. Nic nie dzieje się w próżni i na sprawy należy patrzeć w szerszym kontekście” – mówi biznesmen.
„Jeżeli 15 grudnia UOKiK informuje o złożeniu wniosku w sprawie zgody na przejęcie grupy medialnej (Polska Press przez PKN Orlen – przyp. red.), a 16 grudnia cały majątek KCI zostaje zajęty na podstawie nakazu zapłaty, do którego wydania nigdy nie było podstaw, to należy publicznie stawiać pytania o los wolnych i niezależnych mediów” – komentuje Hajdarowicz.