Krytyka Sylwestrów w TVP i Polsacie

„Były bez sensu, lepiej było nadać powtórki”

Żaden z nadawanych przez telewizje Sylwestrów nie był dobry, a organizowanie ich na żywo nie miało sensu – uważa Marta Najman, prowadząca YouTube’owy kanał „Napisy końcowe”. Imprezy w noc z 31 grudnia na 1 stycznia pokazały Telewizja Polska i Polsat, który zebrał krytyczne głosy za promowanie Czadomena jako rzekomego śpiewaka operowego – Andreę Bocellego.

Organizowany przez TVP „Sylwester Marzen z Dwójką” w tym roku wyjątkowo zorganizowany został w Ostródzie, jednak prezes Telewizji Polskiej, Jacek Kurski już zapowiada, że za rok impreza powróci do Zakopanego. Wśród gwiazd pojawili się m.in. Roksana Węgiel, Viki Gabor, Helena Vondráčková, Marcin Miller z zespołu Boys, Milano, Zenek Martyniuk z grupą Akcent, Cleo, Zakopower, Golec uOrkiestra, a z zagranicznych gwiazd – Thomas Anders z Modern Talking oraz Francesco Napoli.

W trakcie koncertu zachowano obostrzenia sanitarne.

Z kolei Polsat zorganizował „Sylwestrową Moc Przebojów”. Zagrali m.in. Lou Bega, Piękni i Młodzi, Stachursky, Sylwia Grzeszczak, Sławomir i Kajra, Dawid Kwiatkowski, Alicja Majewska, Doda, Czadoman, Daj to głośniej, Feel, Enej, Mandaryna i Michał Wiśniewski, After Pary, Michał Szpak, Mandaryna czy Michał Wiśniewski.

Czadoman zamiast Bocellego generuje krytykę

W trakcie koncertu Polsatu wystąpić miał Andrea Bocelli, jednak ostatecznie stacja pokazała Czadomana przebranego za włoską gwiazdę opery. Polsat zebrał za to krytykę w mediach społecznościowych. Sprawę skrytykowały m.in. „Wiadomości” TVP. W materiale Marcina Szewczaka zwrócono uwagę, że ten Polsat zapowiadał wspólny występ na wieżowcu stacji słynnego włoskiego tenora Andrei Bocellego i Małgorzaty Walewskiej, a w zwiastunie helikopter pilotował Krzysztof Ibisz. – Okazało się, że nie było ani lotu Krzysztofa Ibisza, ani prawdziwego artysty. Zamiast Bocellego przebrany wokalista udający niewidomego tenora. Być może miało to być nawiązanie go jednego z programów stacji („Twoja twarz brzmi znajomo”, w którym uczestnicy udają inne gwiazdy z Polski i zagranicy – przyp.), ale widzowie zszokowani – stwierdził reporter „Wiadomości”.

Najman: Artystom w Polsacie nic się nie chciało

Marta Najman, prowadząca kanał „Napisy końcowe” zwraca jednak uwagę na to, że- jej zdaniem – oba były Sylwestry „były fatalne”, więc nie ma co wytykać jedno czy drugie potknięcie. – Na Polsacie nikomu nic się nie chciało, ich główne gwiazdy, jak Maryla czy Beata Kozidrak chyba nigdy wcześniej nie były tak niezangażowane we własny występ, a apogeum nastąpiło podczas zbiorowego wykonywania piosenki Bajm przez wszystkie gwiazdy, kiedy nikomu nie chciało się już nawet śpiewać.

Nasza rozmówczyni zwraca uwagę na jeszcze jeden fakt: – Polsat do tego wyciągnął zupełnie już zapominane i przebrzmiałe gwiazdki, jak Mandaryna, gdzie od dziesięciu lat nikogo już nawet nie bawi, że nie potrafi śpiewać. Plus szczucie „znanym tenorem”, zupełnie bez sensu, tak jakby o północy nie mógł po prostu śpiewać otwarcie Czadoman, bez tego kuriozalnego przebrania.

„TVP: to samo, co rok wcześniej”

Na drugim biegunie – zdaniem Marty Najman – znalazła się TVP. – Tam nadano niemal to samo, co rok wcześniej: większość gwiazd i ich repertuary to powtórka, tyle że w tym roku wypada to wszystko dużo gorzej. Do tego, by wypełnić ramówkę, trzeba zapraszać ludzi, którzy nie są nawet gwiazdami, byle tylko ktoś zaśpiewał jakieś znane ludziom kawałki innych wykonawców. Całościowo więc, organizacja tych sylwestrów na żywo, które z przyczyn wiadomych nie mogą odbyć się w formie koncertów dla dużej publiki, jest kompletnie bez sensu, a skoro nie znaleziono zupełnie innej formuły, to już lepiej było puścić nagrania z zeszłego roku… Aż smutno było patrzeć w tym roku na artystów zupełnie niezaangażowanych, śpiewających do prawie pustej przestrzeni, na maleńkich scenach, i telewizje udające, że wszystko w porządku, nic się nie dzieje – podsumowuje nasza rozmówczyni.

Kurski: Krytyka z zawiści, zrobiliśmy najlepszego Sylwestra

1 stycznia w programie „Gość Wiadomości” wystąpił prezes telewizji Polskiej, Jacek Kurski. Zwrócił uwagę na to, że- w jego przekonaniu – krytyka Telewizji Polskiej za umieszczenie na widowni „Sylwestra marzeń” tancerzy- amatorów wynika „z zawiści różnych ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tego, że Telewizja Polska znowu wygrała, ma najlepszą ofertę, najlepszą rozrywkę, zrobiła najlepszego sylwestra”. – Jest jedna wielka zawiść, że telewizja, która złamała monopol informacyjny na prawdę o Polsce, o trudnych sprawach politycznych, publicznych, dociera do ludzi również w innych formach telewizyjnych: w rozrywce, w serialach, w sporcie. To budzi wściekłość. Ja bym się tym nie przejmował, karawana jedzie dalej – zapewnił. Kurski odniósł się też do sylwestrowej ramówki głównych konkurentów TVP. – Jedna telewizja w ogóle się poddała, druga przegrała wyraźnie, chociaż odwoływała się do różnych metod – które były pokazane w „Wiadomościach” – nie najlepiej świadczących o ich pomysłach – skomentował Kurski. Podkreślił także, że konkurencyjny Polsat także miał tancerzy – z tym, że wystąpili oni w studiu, a więc mogli stwarzać większe zagrożenie.

„Sylwester Marzeń” w TVP2 miał średnio 5,9 mln widzów, a „Sylwestrową Moc Przebojów” w Polsacie oglądało przeciętnie 3,2 mln osób – wynika z danych Modelu Oglądalności Rzeczywistej opublikowanych 1 stycznia przez prezesa Jacka Kurskiego.