Zdaniem Tomasza Lisa, Mariusza Szczygła i Jacka Nizinkiewicza zaszczepienie przeciw koronawirusowi poza standardowym trybem 18 znanych osób, głównie aktorów, w placówce WUM mogło być prowokacją mającą ich zdyskredytować. Inni dziennikarze uważają, że to przykład nepotyzmu, zwracając uwagę na relacje zawodowe i towarzyskie zaszczepionych osób.
W sobotę ujawniono kolejne nazwiska znanych osób, które w mijającym tygodniu zostały zaszczepione przeciw COVID-19 w placówce Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, mimo że nie należą do personelu medycznego, który obejmuje obecna faza szczepień.
Kilka dni wcześniej poinformowali o tym aktorka Krystyna Janda i były premier, a obecnie europoseł Leszek Miller. W sobotę okazało się, że zaszczepieni zostali także m.in. Andrzej Seweryn, jego córka Maria Seweryn, Krzysztof Materna, Wiktor Zborowski i Magda Umer.
Wśród zaszczepionych jest również dyrektor programowy TVN Edward Miszczak, który potwierdził to w głównym wydaniu „Faktów”.
– Istniała możliwość wzięcia szczepionki pod warunkiem, że stawię się w szpitalu w przeciągu godziny. Mam 65 lat i liczne choroby współistniejące. Zdecydowałem się skorzystać, będąc przekonanym, że to część akcji promującej proszczepiionowej – stwierdził Miszczak.
Inne zaszczepione osoby również tłumaczyły, że przedstawiciel WUM zapewniali, że przeznaczono dla nich osobną pulę szczepionek na potrzeby akcji promującej szczepienia na koronawirusa.
Wytłumaczono także, że nie zabieram nikomu miejsca, że walka o każdą zaszczepioną osobę jest teraz priorytetem państwa i służby zdrowia. Przecież cały czas środki masowego przekazu, a nawet Kościół, nawołują niezdecydowanych i utyskują na zbyt małą liczbę chętnych, potrzebnych do zwycięstwa z pandemią w naszym kraju. Tłumaczono nam, że godząc się stajemy się ambasadorami szlachetnej akcji – opisała Umer.
Lis: artyści padli ofiarą paskudnej prowokacji
W zapewnienia zaszczepionych osób uwierzył Tomasz Lis z „Newsweek Polska.” – Wyjaśnienie pani Magdy Umer chyba wyjaśnia sprawę. Artyści najwyraźniej padli ofiarą paskudnej prowokacji. Powinni być oczywiście ostrożniejsi i nie korzystać skwapliwie z propozycji. Tyle – skomentował na Twitterze.
– Nie dziwi ani szczepionkowa prowokacja wobec artystów ani lista ich najbardziej gorliwych krytyków, niemal w komplecie beneficjentów decyzji PiS-u lub pana Dudy, czerpiących garściami z rozmaitych decyzji władzy. Ale brak ostrożności artystów pozostaje faktem – stwierdził w innym wpisie.
Zwolennikiem tezy o prowokacji jest również reportażysta Mariusz Szczygieł, który swoje stanowisko zamieścił na Instagramie razem ze wspólnym zdjęciem z Krystyną Jandą. – Najpierw proponuje się znanym i szanowanym osobom, żeby były swego rodzaju „królikami doświadczalnymi’ – zaszczepiły się na covid i propagowały ideę szczepień jako ci, którym nic się po szczepionce nie stało, a potem szczuje na nie – opisał.
– Sądziłem, że takich prowokacji po upadku komuny nie doczekam. Bolszewizm w czystej postaci – ocenił.
Szczygieł skrytykował materiał w sobotnich „Wiadomościach” o szczepieniu celebrytów. – Wczorajszy pierwszy materiał „Wiadomości” TVP bez sprawdzenia u źródła jak to się stało, atak na Krystynę Jandę i wypominanie, że jej teatr dostał dotację przypomina mi najgorsze materiały TVP w stanie wojennym – stwierdził.
– Muszę zaprotestować! – podkreślił. – Trudno oprzeć się wrażeniu, że ta władza razem z podległą sobie machiną propagandową jest w stanie dokonać prowokacji na każdym z nas. Uczulam na to komentatorów-hejterów na profilu aktorki. Na stronie Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego można przeczytać wyraźnie: „Zgodnie z sugestią NFZ szczepieniami w dniu dzisiejszym objęto też szereg osób ze świata kultury m.in. aktorów, kompozytorów, reżyserów, którzy będą promować w Polsce ideę szczepień przeciw COVID-19” – zauważył Mariusz Szczygieł.
Podobną sugestię wyraził na Twitterze Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”. – A może ktoś wmanewrował popularne osoby do wzięcia udziału w akcji zachęcającej do szczepienia, żeby zdyskredytować popularnych przedstawicieli kultury o wyrazistych poglądach, którzy po prostu chcieli dać przykład? I skończyło się na glanowaniu ich z każdej strony – napisał.
Niektórzy dziennikarze kpili z takiej interpretacji tych szczepień. – No to wyobraźmy sobie, że zamiast dziennikarzy i celebrytów z TVN byliby konserwatywni dziennikarze. Czy pan Nizinkiewicz napisałby to samo? – spytała Dorota Kania z „Gazety Polskiej”. – Że Jacuś @JNizinkiewicz nie jest specjalnie lotny to wiem od dawna ale, że przy okazji celebgate zechce zrobić z siebie koncertowego kretyna to jednak zaskakuje – skomentował Cezary Gmyz z TVP i „Do Rzeczy”.
Bloger „Polityki”: odwalcie się od Pani Jandy!
Lekarz Stefan Karczmarewicz na blogu w serwisie „Polityki” swój komentarz do tej sprawy zatytułował: „Odwalcie się od Pani Jandy, Pana Zborowskiego i Pana Materny!”. Jego zdaniem opinia publiczna w tej sprawie niesłusznie skupia się na zaszczepionych artystach, a nie na mechanizmach systemu szczepień.
– Wybitni artyści są niezwykle cenni dla społeczeństwa i powinni być traktowani priorytetowo, zwłaszcza że zazwyczaj są w wieku zdecydowanie dorosłym. To po pierwsze. Artyści mają prawo się bać, zwłaszcza że są ludźmi wrażliwymi i zwłaszcza po tragedii p. Machalicy. To po drugi – wyliczył (Piotr Machalica po zakażeniu koronawirusem zmarł w połowie grudnia). – Ale – to po trzecie – mówimy o przesunięciu terminu o dwa-trzy tygodnie. Przez ten czas można zachować skrajną ostrożność. Dwa tygodnie nawet autoaresztu domowego to nie jest długi wyrok – zaznaczył Karczmarewicz.
Według niego zaszczepieni artyści w niewielkim stopniu są współwinni. – Nie róbcie z nich celu ataku. Zawdzięczamy im – przynajmniej niektórzy z nas – bardzo dużo. Za nimi koszmarny rok zakończony utratą przyjaciela. Odganiajmy od nich paradziennikarskie kanalie – z Polsatu i skądkolwiek – zaapelował (w sobotę Polsat News jako pierwszy ujawnił kolejne nazwiska zaszczepionych artystów).
Podobnego zdania jest prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak. Na swoim profilu facebookowym zamieścił wpis, do którego dołączył wspólne zdjęcie z Krystyną Jandą. – Uważam, że artyści są naszym dobrem narodowym. Dajemy im ordery, robimy sobie z nimi zdjęcia, dokonujemy wpisów na facebooku. A może warto o nich zadbać bardziej konkretnie, póki żyją? – spytał.
– Gdyby to ode mnie zależało, w pierwszej kolejności zaszczepiłbym honorowych obywateli Miasta Poznania, w tym Agnieszkę Duczmal, czy Andrzeja Wituskiego. Naród powinien dbać o swoje elity. W Polsce, gdzie władza, mentalnie tkwiąca w socjalizmie, systemowo je niszczy, wciąż mamy z tym problem – podkreślił Jaśkowiak.
– Jacek Jaśkowiak – broniąc szczepień celebrytów – mówi, że „gdyby mógł” to zadbałby o Honorowych Obywateli Miasta Poznania – „póki jeszcze żyją”. Fakt, że po ich śmierci szybko o nich zapomina. Na pogrzebie o. Jana Góry, Honorowego Obywatela Poznania nie raczył się pojawić – zauważył Wojciech Wybranowski z Zyciestolicy.com.pl.
– Stanowisko Jaśkowiaka PO powinna zaprezentować na forum UE. Dyskryminacja celebrytów to kolejny dowód na brak praworządności w Polsce. A na serio: Jaskowiak w tym poście jawnie drwi z artykuł 32 konstytucji. Niebywała pogarda dla prawa – ocenił aktywista Jan Śpiewak. – Prezydent @jacek_jaskowiak też uważa, że w Polsce żyje rasa panów – dodał.
– Nie wiem, jak można było napisać coś tak nieprzyzwoitego. Nie mieści się to w głowie, że naprawdę można tak myśleć. Kolejność szczepień artystów będziemy mierzyli liczbą kreacji aktorskich? A medycy, pracownicy DPS-ów, seniorzy – niech czekają! – skomentował Patryk Michalski z RMF FM. – Wpis Jacka Jaśkowiaka wychodzi poza wszelką skalę. A miał aspiracje, żeby ubiegać się o prezydenturę kraju – wyraźnie pokazał, że nie wszystkich obywateli. PS I oczywiście rzucił „socjalizmem” – nieuctwo i zohydzanie ważnego pojęcia w polskiej historii w najlepsze – oceniła Estera Flieger z NGO.pl.
Kpiny z tłumaczeń o akcji społecznej. „Coś się nie klei”
Część dziennikarzy jako zupełnie niewiarygodną ocenili wersję, że grupę znanych osób zaszczepiono na potrzeby kampanii edukacyjnej. – Kadra dydaktyczna WUM to 1,8k osób, w szpitalu na Banacha pewnie jeszcze z 2-3 razy tyle, a szefostwo musi dzwonić do Kryśki, żeby nie musieć wylewać do zlewu szczepionek? Coś się nie klei. Choćby dr Dzieciątkowski z WUM mówił wczoraj w TVN24, że jeszcze czeka na swoją kolej… – skomentował Kamil Sikora z Wirtualnej Polski.
– Konia z rzędem temu, kto nie ma wśród znajomych choć jednej osoby, która by nie powiedziała „Chciałbym być jak Edward Miszczak. To jest mój idol” – stwierdził Hubert Orzechowski z „Gazety Wyborczej”.
– Akcja promocyjna, powiadacie? I na czym miała polegać? Jakie spoty nakręcono? Jakie były w planach? Jak wyglądał plan promocji w social mediach? Jakie grafiki do niej przygotowano? To wszystko można ujawnić w dwie sekundy. To też klasyczny kejs Polski jako Szwagrexu: rząd mógł zamówić badanie, zobaczyć, które grupy są nieufne, wedle tego angażować celebrytów, zrobić show ze szczepieniem np. w Sylwestra w TVN, TVP, Polsacie. Zamiast tego p. Zdzich na WUM wymyślił, że hej, a może zaszczepimy aktorów? – napisał Michał Danielewski z OKO.press
– Pewnie usłyszymy dziś jeszcze wiele bzdur o „akcji promocyjnej”, ale też przy całym wkurzeniu warto pamiętać: to nie Janda i Miszczak są odpowiedzialni za to, by w jak najkrótszym czasie zaszczepić jak największą liczbę osób, tylko rząd. I to głównie rząd trzeba z tego rozliczać – zaznaczył Danielewski.
Zwrócono też uwagę na relacje zawodowe i towarzyskie łączące niektóre z zaszczepionych celebrytów. – Prof. Gaciong rektor WUM jest w Radzie Fundacji z Miszczakiem. Partnerką Miszczaka jest Anna Cieślak, która gra w teatrze u Seweryna. Seweryn jest byłym mężem Jandy, z którą ma córkę Marię. Materna jest przyjacielem Jandy. Zborowski gra u niej w teatrze. Czego nie rozumiecie? – spytał Daniel Liszkiewicz z TVP Info.
– Aby uświadomić sobie na czym polegają przywileje elit, wystarczy wyobrazić sobie o ile łatwiej jest trafić w totka 6 z 49 niż wylosować szóstkę: Miller, Miszczak, Janda, Materna, Seweryn, Zborowski z grona 38 milionów Polaków – dodał.
Rektor WUM powoła komisję wewnętrzną, nie wiedział o szczepieniu znanych osób
W sobotę podczas briefingu rektor WUM prof. Zbigniew Gaciong poinformował, że powołał „wewnętrzną komisję, która z ramienia Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego ma wyjaśnić przedstawioną sprawę”.
– Warszawski Uniwersytet Medyczny nie prowadzi akcji szczepień. Akcję tę prowadzi wybrana przez Narodowy Fundusz Zdrowia spółka Centrum Medyczne, w której Warszawski Uniwersytet Medyczny jest właścicielem. W związku z tym zwróciłem się też do przewodniczącego rady nadzorczej spółki o podjęcie kroków, mających na celu wyjaśnienie tej kwestii – opisał.
Dopytywany przez dziennikarzy, czy wiedział wcześniej o szczepieniu m.in. artystów, aktorów, celebrytów odpowiedział, że nie miał takich informacji. – Nie znam szczegółów, proszę pamiętać, że to była sytuacja wyjątkowa, gdyż to była dodatkowa pula 450 dawek szczepionki przyznana do szczepienia. Z tego, czego się dowiedziałem wynika, że większość osób zaszczepionych, to są medycy – tłumaczył. – Uniwersytet nie uczestniczy w szczepieniu. My jedynie zaoferowaliśmy miejsce, gdzie można sprawnie wyszczepić bardzo dużą liczbę osób. Spółka ma bardzo duże doświadczenie w prowadzeniu masowych akcji szczepień, wybrana została także przez NFZ do udziału w Narodowym Programie Szczepień – zaznaczył prof. Gaciong. – Na pewno nie jestem zadowolony i to, że taka sytuacja miała miejsce, to nie jest to powód do zadowolenia. Ale chciałbym też, aby akcja szczepień przebiegała bardzo sprawnie. Proszę pamiętać, że większość Polaków nie rozważa zaszczepienia się – zaznaczył rektor.
Rektor WUM mówił niedawno, ze szczepionka jest droga do normalności. A czy to normalne w naszej Tseciej Erpe, by celebryci, aktorzy i politycy musieli czekać jak zwykli ludzie? – spytał Wojciech Wybranowski z ZycieStolicy.com.pl. – Tłumaczenie, że zostały niewykorzystane szczepionki i dano je aktorom mnie nie przekonuje. Jeśli szpital ma takie dawki to w pierwszej kolejności powinien szczepić tych z grupy największego ryzyka. A nie uprzywilejowaną grupę – skomentowała Joanna Miziołek.
– Zawsze uważałem słowo „załatwić” za wyjątkowe w polskim słowniku. Bo w Polsce zawsze można coś „załatwić” poza kolejką, za flaszkę, po znajomości, poza protokołem. Bez względu na czasy, władzę i ustrój – stwierdził Mateusz Baczyński z Onetu. – Rektor WUM prof. Gaciong tłumaczy, że miało być elastyczne podejście do szczepienia, żeby żadna dawka się nie zmarnował. Tak, żeby się nie zmarnowało, od razu dzwonimy do Millera i Jandy – napisał Mariusz Kowalczyk z „Newsweeka”.
– Natychmiastowe przeprosiny dla ludzi należą się zarówno od aktorów, jak i od WUM. To oczywiście w ogóle nie powinno mieć miejsca. A plus tej bardzo nieprzyjemnej sytuacji jest jeden: rozmawiamy o szczepieniach w innym kontekście, niż chcieliby tego antyszczepionkowcy:) – ocenił Janusz Schwertner z Onetu.
Minister zdrowia: będzie kontrola w WUM
W piątek minister zdrowia Adam Niedzielski na konferencji prasowej skrytykował decyzję dotyczącą kryteriów dodatkowych sczepień w WUM. – Były one błędne, nietrafione i w żaden sposób nie przyczyniły się do promocji szczepień, tylko raczej budowania poczucia, że istnieje jakaś uprzywilejowana grupa – podkreślił.
– Chcemy wyrazić kategoryczny brak akceptacji dla sytuacji, kiedy szczepienia są wykorzystywane niezgodnie z naszymi ustalonymi regułami. Absolutnie nie akceptujemy takiej postawy, kiedy szczepienie jest wykorzystywane dla pewnych osób, które są wybrane według klucza ustalonego przez nas wspólnie, tylko według jakichś kryteriów uprzywilejowania, które narzucają lokalni dyrektorzy jednostek leczniczych, czy inne osoby odpowiedzialne na miejscu w szpitalach za proces szczepienia – powiedział Niedzielski.
Minister zdrowia poinformował, że poprosił prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o przeprowadzenie szczegółowej kontroli w jednostkach związanych z WUM. Jak dodał kontrola ma rozpocząć się w poniedziałek 4 stycznia. – Podczas tej kontroli zweryfikujemy, jakie osoby zostały zaszczepione, tzn. ile szczepionek zostało wykorzystane na szczepienie medyków (…) i przeanalizujemy również, czy osoby zaszczepione poza personelem medycznym rzeczywiście były zaszczepione w ramach wykorzystywania pewnych nadwyżek – dodał.
Niedzielski zwrócił przy tym uwagę, że wyjątki od podstawowej zasady kolejności szczepień zostały bardzo konkretnie sprecyzowane. Jak podkreślił, dopuszczono do szczepienia ewentualnie pacjentów, którzy są w danym szpitalu węzłowym albo członków rodzin pracujących lekarzy. – Jeżeli te kryteria nie zostaną spełnione będę oczekiwał, że rektor WUM wyciągnie konsekwencje wobec osób, które podjęły te decyzje – wskazał szef Ministerstwa Zdrowia.
Zapewnił też, że rząd będzie robił wszystko, żeby jedynymi uprzywilejowanymi grupami były te, które są najsłabsze i najbardziej narażone na ryzyko zarażenia.
Szef ARM: nie było dodatkowej puli dla WUM
Szef Agencji Rezerw Materiałowych Michał Kuczmierowski, który podkreślił, że WUM mija się z prawdą twierdząc, że była jakaś dodatkowa pula dawek szczepionek, niezależna od etapu zerowego obejmującego personel medyczny.
„Oczekujemy od WUM zaprzestania mijania się z prawdą i sprostowanie nieprawdziwych informacji” – podkreślił Kuczmierowski.
Jak dodał, każdy szpital przeprowadzający szczepienia przeciw Covid-19 „zamawia tyle szczepionek, ile deklaruje wykorzystać”. „WUM otrzymał 450 dawek i tyle dawek powinno zostać zużytych do zaszczepienia osób z grupy +zero+” – wskazał.
„Nie było żadnej dodatkowej puli dawek szczepionek dla Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, tym bardziej specjalnej puli dla celebrytów. Wszystkie szpitale otrzymały tak samo opisane, zdefiniowane przesyłki szczepionki. To były szczepionki dedykowane wyłącznie dla osób z grupy +zero+” – podkreślił prezes ARM.
Morawiecki: szczepienia znanych osób poza kolejnością to prawdziwy skandal
Premier Mateusz Morawiecki wcześniej w rozmowie z PAP ocenił, że „informacje medialne o znanych osobach m.in. ze świata kultury i polityki, które zaszczepiły się poza kolejnością to prawdziwy skandal”. „Nie ma żadnego uzasadnienia dla łamania zasad. Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć osobom najbardziej potrzebującym” – powiedział premier.
Morawiecki dodał też, że „osoby publiczne, które postanowiły wykorzystać swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością nie tylko kompromitują siebie, ale szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień”. „Tak samo jest z placówkami, które dopuściły do tego procederu” – zaznaczył.
„W czasie, kiedy naszymi przykazaniami powinny być solidarność i odpowiedzialność pojawili się ludzie, którzy dobro własne stawiają nad dobrem wspólnoty. Nie ma na to zgody i nie będzie dla takich postaw usprawiedliwienia. Reguły są jasne dla wszystkich – takie same dla zwykłych obywateli, jak dla aktorów, polityków czy dziennikarzy. Każdy przypadek nadużycia zostanie wyjaśniony, a osoby odpowiedzialne powinny zostać ukarane” – podkreślił premier.
„Nie możemy dopuścić i nie dopuścimy, by nadużycia i lekceważenie zasad zaburzyły realizację Narodowego Programu Szczepień” – zapewnił Morawiecki.
Rząd i media promują szczepienia, w kampanii Cezary Pazura
W niedzielę 27 grudnia rozpoczęła się rządowa kampania edukacyjna zachęcająca do szczepień przeciw COVID-19. W spocie występuje dwójka aktorów, prywatnie ojciec i syn, a reklamy outdoorowe pokazują duże hasło „#SzczepimySię”.
W radiowej odsłonie kampanii, rozpoczętej 1 stycznia, występuje actor Cezary Pazura.
Żeby promować szczepienia, kilka dni po ich rozpoczęciu zaszczepiło się kilku polityków będących z zawodu lekarzami, pokazały to TVP Info, TVN24 i Polsat News. Rząd reklamami zachęca do szczepień na COVID. „Działania mocno spóźnione”
Kancelaria premiera uruchomiła stronę internetową gov.pl/szczepimysie, na której są kompleksowe informacje o programie szczepień przeciw koronawirusowi. Ponadto działa całodobowa infolinia Narodowego Programu Szczepień przeciw COVID-19, dostępna pod numerem 989.