Julię Słucką zatrzymano na lotnisku, bezpośrednio po powrocie z zagranicznego urlopu. Jak informuje media Marcin Lewicki, prezes Press Clubu Polska – we wtorek w jej domu odbyło się także przeszukanie, a zatrzymana została przewieziona do Departamentu Dochodzeń Finansowych. W tym samym też czasie białoruskie służby specjalne weszły do domów Alli Szarko (dyrektor programowa Press Clubu Belarus), Sergieja Olszewskiego (dyrektor biura PCB) oraz Sergieja Jakupowa (dyrektor Akademii PCB). W mieszkaniach tych osób także toczyły się przeszukania przeszukania.
– Jeszcze dziś powiadomimy Europejską Federację Press Clubów i Międzynarodowe Stowarzyszenie Press Clubów o tym kolejnym akcie wojny reżimu Aleksandra Łukaszenki z niezależnymi mediami. Będziemy także na bieżąco śledzić sytuację i mobilizować do reakcji międzynarodową opinię publiczną – informuje portal Wirtualnemedia.pl Marcin Lewicki.
Białoruski Press Club to miejsce spotkań dziennikarzy – odbywają się tam także wykłady i rozmowy, poświęcone bieżącej sytuacji społecznej i politycznej na Białorusi. Na jego utrzymanie łożą środki m.in. państwa unijne. Jak donosi portal Belsat.eu – uderzenie w dziennikarzy skupionych wokół tej instytucji może być odczytywane jako odpowiedź Łukaszenki na sankcje, które nałożyła na Białoruś Unia Europejska. – Radio Swaboda przypomina, że minister spraw zagranicznych Uładzimir Makiej powiedział, że w odpowiedzi na wprowadzony w zeszłym tygodniu trzeci pakiet unijnych sankcji skontrolowano programy realizowane przez organizacje pozarządowe, w tym także finansowane przez ambasady – pisze Belsat.eu.
Na Białorusi wciąż trwają niepokoje społeczne, których ofiarami padają także dziennikarze. W październiku br. zatrzymano tam ponad 40 dziennikarzy, w tym telewizji Biełsat, uczestniczących w akcji protestacyjnych w różnych miastach kraju. Pod koniec listopada Alaksandr Łukaszenka na zjeździe prorządowego Białoruskiego Związku Dziennikarzy oświadczył z kolei, że nowe media zagrażają informacyjnej suwerenności i państwowości Białorusi.