Dorota Gawryluk o Polsat News: zatrudniamy ludzi zarówno z TVN, jak i TVP

Dorota Gawryluk

To nie jest tak, że skoro mamy pandemię to w łatwy sposób można przyciągnąć uwagę widzów. Rywalizacja o widza jest tak samo trudna, jak przed pandemią – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Dorota Gawryluk, dyrektor pionu informacji i publicystyki w Telewizji Polsat.

Polsat News pod względem oglądalności jest trzecią stacją informacyjną w Polsce. W październiku br. kanał miał 2,56 proc. udziału, po wzroście względem października 2019 roku o 99,69 proc. Pierwszy był TVN24 – 6,24 proc., wzrost o 32,61 proc. Drugie TVP Info – 4,63 proc., po wzroście o 15,99 proc.

Od połowy listopada Polsat News emituje nowy codzienny program „Raport”. W zespole magazynu znajdują się m.in. byli dziennikarze programu „Czarno na białym” z TVN24.

Ostatnio zapadła także decyzja o skróceniu polsatowskich „Wydarzeń (z 40 do 30 minut) i wcześniejszej emisji „Gościa Wydarzeń” (19.20, zamiast wcześniejszej 19.30). Dzięki temu rozpoczęcie tego programu publicystycznego nie zbiega się z rozpoczęciem „Wiadomości” TVP.

W październiku wzrosła oglądalność wszystkich największych stacji informacyjnych. To pandemia głównie sprzyja newsom?

Dorota Gawryluk: Rzeczywiście, widzowie częściej oglądają telewizję, ale mają dostęp do różnych kanałów. To nie jest tak, że skoro mamy pandemię to w łatwy sposób można przyciągnąć ich uwagę. Rywalizacja o widza jest tak samo trudna, jak przed pandemią. Ważne jest również rzetelność naszych newsów. Pojawia się szereg „fake newsów” związanych z koronawirusem i to na nas dziennikarzach spoczywa obowiązek weryfikacji tych informacji, które pojawiają się w przestrzeni publicznej .

Na to wskazują wyniki. Oglądalność Polsat News zwiększyła się rok do roku o prawie 100 proc.

Nasze wzrosty były widoczne już wcześniej, jeszcze przed pandemią. To efekt wprowadzenia do naszej ramówki wielu nowych pozycji. Chodzi zarówno o pasma poranne, popołudniowe, jak i wieczorne, przykładem „Debata Tygodnia”. A gdy przyszła pandemia byliśmy na to przygotowani i mówię tu o sprawach zarówno technicznych, jak i ramówkowych. Nie traciliśmy czasu na zmiany.

Praca reporterów zrobiła się jednak dużo trudniejsza. I nie chodzi tylko o maseczki, czy pracę z tzw. tyczką.

Dziennikarze prawie nie mają bezpośrednich kontaktów z rozmówcami. To naprawdę wyjątkowo trudne. To nie chodzi tylko o reporterów, ale wszystkich dziennikarzy, którzy mają swoich informatorów. Nie można mieć bezpośredniego kontaktu z drugą osobą czy porozmawiać z nią w studiu na żywo, trudniej też np. zdobyć dodatkowe informacje off the record. Przecież nie możemy bazować jedynie na oficjalnych przekazach. To był wielki problem szczególnie na początku pandemii, gdy dopiero uczyliśmy się żyć w warunkach izolacji i nowych standardów bezpieczeństwa. Te standardy udało nam się zresztą wprowadzić bardzo szybko i skutecznie, obecnie mamy już wypracowane i sprawnie działające procedury. Wiemy więcej i jest po prostu mniej obaw. Ale przyznaję – dla mnie jako prowadzącej jest to wciąż mordęga, że nie mogę osobiście spotkać się z rozmówcą. Mówię o barierze braku kontaktu, braku możliwości spokojnego zebrania informacji. To dotkliwe dla dziennikarzy. Staramy się ją obejść, żeby nie wpływała na jakość naszej pracy. Nasza praca traci na tym, ale to tak samo jak całe społeczeństwo w wielu innych obszarach.

Polsat News w czasie pandemii nie zmniejszał wynagrodzeń, a czy były jakieś zwolnienia?

Nie było takich sytuacji.

Media przez lata opisywały walkę na oglądalność flagowych programów informacyjnych – „Faktów”, „Wiadomości”, „Wydarzeń”. Przez cały rok 2020 te pozycje się nie zmieniły. „Fakty” są pierwsze, „Wydarzenia” trzecie. Dla pani ten wyścig wciąż trwa?

Ten wyścig będzie zawsze. Nigdy nie można być pozbawionym ambicji. Każdy chce być najlepszy. I te ambicje dotyczą zarówno „Wydarzeń”, jak i Polsatu News. Pracujemy na to. Zdobywamy kolejne przyczółki. To do nas przychodzą wszyscy politycy, wszystkie strony debaty publicznej, nie ma drugiej takiej telewizji w Polsce. Na pewno każdy z tych programów ma widownię w miarę stałą i lojalną. Ale zwracam uwagę na różnice w grupach wiekowych. Już dziś jesteśmy lepsi od „Wiadomości” w grupie widzów w wieku 16-49 lat.

Polsat – jak wynika z ostatniego badania CBOS – jest też najlepiej ocenianą stacją. Dobrą opinię ma o was 70 proc. badanych. Niżej jest TVN i TVP.

To efekt rzetelnego podejścia do newsów. Od zawsze wierzę w mądrość widzów. Oni czują, że nie uprawiamy żadnej gry, ani polityki. Jesteśmy miejscem debat. Nie zamykamy się na nikogo. Jesteśmy przez to oczywiście krytykowani z różnych stron. I z lewej, i z prawej. To bardzo niewdzięczne, ale przynosi efekty. A mnie po prostu cieszy. Dostrzega to też publiczność. Jesteśmy najszybciej rosnącą stacją informacyjną w Polsce. Gdy przychodziłam do Polsatu News mówiłam, że celem jest wzrost oglądalności. I mamy go – z 0,7 do 2,5 proc. Mam nadzieję, że to robi wrażenie na rynku.

Kilka miesięcy po tym, jak została pani dyrektorem pionu informacji i publicystyki, pojawiły się opinie, że Polsat skręca w prawo, czyli sprzyja władzy.

Nie mam tu nawet czego komentować. Nie ma tu do czego wracać. Konkurencyjna gra czy nieładne zagrania to dla mnie normalny element rynku. Już wtedy odczytywałam to, jako element niepokoju, że może się wydarzyć coś pozytywnego w Polsacie i tort do podziału będzie mniejszy. Tak samo oceniam to dziś: jako nieładne zagrywki z różnych stron. Nigdy nie stosowałam sama takich metod, one mi się nie podobają, ale w ogóle się tym nie przejmuję.

Ostatnio w Polsat News zadebiutował program reporterski „Raport”, który tworzą m.in. byli dziennikarze TVN24. Takie transfery to też element rynkowej konkurencji?

O takim programie reporterskim od dawna myśleliśmy w Polsacie News. To, że udało się to zrealizować, uważam za ogromny sukces. Pan mówi o ludziach z TVN, ale są tam też ludzie z innych stacji oraz nasza doświadczona ekipa. To była po prostu kwestia zatrudnienia nowych osób ze względu na to, że program potrzebuje codziennych reportaży na bardzo wysokim poziomie. Nie byliśmy w stanie zrobić tego własnymi siłami ze względu na ograniczony skład. To skąd ci ludzie się wzięli jest drugoplanową kwestią. Łącznie pracuje nad nim ponad 20 osób. Chcemy, żeby widzowie dostali więcej informacji na najważniejsze tematy w magazynie reporterskim, a nie kolejnym programie publicystycznym.

Kiedy zapadła decyzja o inwestycji w taki program?

Jeszcze przed pandemią.

Ludzi z TVP też pani zatrudniła.

Tak, z różnych stacji. To wszystko jest kwestią człowieka, tego co robi, jakie materiały tworzy. Zawsze byłam przeciwniczką odpowiedzialności zbiorowej. Może lepiej oceniać to, co poszczególni ludzi robią? Proszę zauważyć, że wszyscy dziennikarze, którzy są na rynku od lat, gdzieś pracują, pracowali w jakimś czasie, z jakąś władzą. A ci, którzy w tej sprawie krzyczą najgłośniej, robili rzeczy, których dziś powinni się wstydzić. Nie rozumiem tego sposobu myślenia o jakiejkolwiek stacji. Patrzę na człowieka, na to co umie, czy jest przyzwoity. To też tylko ocena, bo potem na różnym etapie życia człowiek może zachowywać się inaczej. Nie lubię deprecjonowania tego, kto z jakiego pochodzi miejsca. Wyborcy PiS-u mogą pytać: co to za zatrudnianie ludzi z TVN? Ich przeciwnicy mogą pytać: a co to za ludzie z TVP? To tylko inwektywy i walka, która do niczego nie prowadzi. W naszym nowym programie jest np. Jarosław Kuś, który przez lata pracował w TVP. Są reporterzy z TVN. Powtarzam: patrzę na kompetencje.

Jakie Polsat News ma cele na najbliższe lata?

Skupiamy się na tym co jest tu i teraz. Trwa pandemia, zobaczymy jak to wpłynie na rzeczywistość wokół nas.

Dorota Gawryluk od kwietnia 2018 roku zajmuje stanowisko dyrektor pionu informacji i publicystyki w Telewizji Polsat. Należy do grona najbardziej rozpoznawalnych dziennikarek informacyjnych w Polsce. Z Telewizją Polsat jest związana od wielu lat. Początkowo jako reporterka, później prowadząca, a od roku 2001 – zastępczyni szefa programu Informacje oraz Polityczne Graffiti. Pełniła również funkcję szefa publicystyki i opiekuna merytorycznego czołowego programu publicystycznego Polsatu – Interwencja. W latach 2004-2007 pracowała w Telewizji Polskiej SA, od 2007 ponownie w Telewizji Polsat. Od 2009 roku prowadzi główne wydanie „Wydarzeń”, którego to programu była szefową. W Polsacie i Polsat News prowadzi obecnie także program „Gość Wydarzeń”.

W trzecim kwartale br. grupa Cyfrowy Polsat zanotowała wzrost przychodów rok do roku o 3,8 proc. – do 3 mld zł, jej zysk netto poszedł w górę z 236,5 mln zł do 345 mln zł.

Cyfrowy Polsat spodziewa się, że 2021 roku wzrost rynku reklamy powinien wynieść 3,5-4 proc.