Sąd nakazał tygodnikowi „Sieci” sprostowanie stwierdzenia, że w Sopocie nie ma polskich flag

Reklama numeru tygodnika "Sieci" z 1 lipca 2019 r.

Miasto Sopot wygrało prawomocnie proces z tygodnikiem „Sieci” (Fratria). Pismo musi sprostować twierdzenie z lipca ub. roku, że w mieście nie ma polskich flag. Redaktor naczelny tygodnika, Jacek Karnowski, ponadto zapłacić ma ponad 2400 zł kosztów procesowych.

W lipcu 2019 roku tygodnik napisał w jednym ze swoich tekstów: „W rządzonym przez Jacka Karnowskiego Sopocie nie uświadczysz polskiej flagi. Są wszystkie: miejskie, wojewódzkie, unijne, ale biało-czerwonej nie zobaczysz”. Takie zdania znalazły się w felietonowej rubryce „Sygnalista nadaje”. – To jest kłamstwo. Przed sopockim Ratuszem, od lat niezmiennie, na miejscu honorowym powiewa flaga narodowa, którą otaczają flagi: Unii Europejskiej oraz Sopotu. Zgodnie z zasadami, najważniejsza flaga – czyli Polska – znajduje się w pośrodku – napisali przedstawiciele sopockiego ratusza na swojej miejskiej stronie tuż po ukazaniu się tekstu. Zamieścili też zdjęcie, dokumentujące to twierdzenie.

Prezydent Sopotu, Jacek Karnowski, w lipcu ub. roku dał „Sieciom” tydzień na zamieszczenie sprostowania, ponieważ jednak takowe nie ukazało się – skierował sprawę do sądu. Sąd pierwszej instancji w czerwcu br. oddalił żądania miasta, ale prezydent Karnowski odwołał się od tego wyroku. Warszawski Sąd Apelacyjny przyznał mu rację w wyroku z dn. 4 listopada i uznał, że w najbliższym numerze tygodnika, bądź w numerze następnym powinno ukazać się żądane przez Sopot sprostowanie. Ponadto redaktor naczelny pisma, Jacek Karnowski, ma zwrócić Sopotowi 1320 zł tytułem kosztów postępowania, oraz 1140 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania apelacyjnego.

Wciąż jeszcze toczy się przed sądem w Gdańsku proces o sprostowanie, jaki za tekst zamieszczony w tym samym numerze wytoczyła „Sieciom” prezydent Gdańska, Aleksandra Dulkiewicz. Tym razem chodzi o okładkowy tekst pt. „Wojna Gdańska z Polską”. Na okładce umieszczono kolaż, w którym użyto m.in. wizerunki twarzy Pawła Adamowicza, Aleksandry Dulkiewicz i Donalda Tuska, ale także wklejono swastyki. – Niemieckość (Gdańska) widać na każdym kroku, a już kompletnie niewytłumaczalna jest determinacja, z jaką lokalne władze odwołują się do tradycji Wolnego Miasta, z którego polskość była brutalnie rugowana. Duma z bohaterstwa polskiego żołnierza chyba kłóci się z polityką historyczną włodarzy miasta świadomie i coraz chętniej nawiązującą do tradycji Freie Stadt Danzig. Przez takie zachowania pytania o niemieckość Gdańska wydają się naprawdę zasadne i paść muszą – napisali autorzy, Marek Pyza, Andrzej Potocki i Marcin Wikło.

Średnie rozpowszechnianie płatne razem tygodnika „Sieci” w sierpniu br. wyniosło 40 702 egz. (wzrost o 3,88 proc. r/r).