Prawo i Sprawiedliwości w tym roku na antenach TVP przez 577 godzin

"Telewizja propartyjna"

Jarosław Kaczyński

Od stycznia do września br. politycy PiS byli obecni na antenach Telewizji Polskiej przez ok. 577 godzin. Dla porównania przedstawiciele PO zajęli 133 godziny. – Telewizja propartyjna – podsumowuje prof. Wiesław Godzic w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Ostatnie miesiące upłynęły pod znakiem toczącej się kampanii prezydenckiej, która zakończyła się dopiero w połowie lipca oraz pandemii koronawirusa z którą zmagamy się od połowy marca. Przez cały ten czas – miesiąc po miesiącu – analizowaliśmy dla naszych czytelników dane dotyczące obecności polityków na antenach publicznego nadawcy.

Od stycznia do września 2020 roku prześledziliśmy miesiąc po miesiącu aktywność polityków na antenach publicznej telewizji: w TVP1, TVP2, TVP3 oraz w TVP Info (dane za październik nie są jeszcze dostępne). Nie braliśmy pod uwagę czasu, jakie zajmowały komitety wyborcze w poszczególnych miesiącach (czas antenowy zajmowany przez Andrzeja Dudę zwiększyłby się, w porównaniu do kandydata KO na prezydenta, który w kampanii się zmienił). W analizie – kiedy mowa jest o politykach PiS – brane są pod uwagę również wystąpienia m.in. przedstawicieli rządu, premiera, polityków z kancelarii premiera itd. W porównaniu do kolejnej – najczęściej pokazywanej partii – PO i tak przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości byli pokazywani mniej więcej 4 razy częściej.

W sumie politycy PiS wypowiadali się w TVP przez ostatnie miesiące przez prawie 577 godzin (dokładnie 576 godzin 57 minut 38 sekund), a PO – 133 godziny 21 minut i 40 sekund. Z kolei prezydent gościł na antenach TVP przez prawie 107 godzin (106 godzin 58 minut 58 sekund), a dodatkowo przedstawiciele Kancelarii Prezydenta zajęli 31 godzin 21 minut i 15 sekund.

Prof. Godzic: Telewizja propartyjna

Poprosiliśmy o ocenę prezentowanych danych prof. Wiesława Godzica. Według niego czas zajmowany przez polityków poszczególnych partii powinien być proporcjonalny, bo tego powinno oczekiwać się od telewizji publicznej – możliwości prezentowania poglądów wszystkim partiom zasiadającym w Sejmie.

– Dane są szokujące, bezwzględnie widać, że telewizja publiczna faworyzuje wybraną partię. Dodatkowo dostaje ogromne wsparcie z budżetu. Nawet jeśli ofiaruje się takie sumy, powinno się sprawdzać jakość prezentowanych informacji. Obawiam się, że telewizja publiczna nie wygrałaby w kategorii jakościowej oceny na tle nie tylko innych stacji nadawczych, ale i wśród telewidzów – uważa prof. Wiesław Godzic.

Według niego to „nawet nie telewizja prorządowa, a propartyjna”. – Ceniłbym, gdyby powiedziano wprost: „jesteśmy telewizją rządową i wszystkie sprawy, które załatwia rząd są przez nas mile widziane”. Zasada jest prosta – tzw. telewizja publiczna ma patrzeć na ręce rządowi. Tu mamy kompletne nierozumienie roli – nie ma być propagandowa, a powinna być obywatelska – komentuje nasz rozmówca.

Jego zdaniem, by można było mówić o „odnowie telewizji publicznej” niezbędna jest wymiana ludzi, zmiana atmosfery, partii politycznych. – Z daleka od TVP i wtedy moglibyśmy mówić o nowej telewizji publicznej – zaznacza profesor.

Telewizja publiczna ma obowiązek raportowania, ile czasu antenowego otrzymują politycy poszczególnych opcji. Chodzi o zachowanie zasady pluralizmu poglądów, co ma sprzyjać swobodnemu kształtowaniu się opinii publicznej. Taki obowiązek nakłada na Telewizję Polską Ustawa o radiofonii i telewizji, która w ramach misji publicznej ma m.in. „umożliwiać obywatelom i ich organizacjom uczestniczenie w życiu publicznym poprzez prezentowanie zróżnicowanych poglądów i stanowisk oraz wykonywanie prawa do kontroli i krytyki społecznej”.

TVP z zyskiem dzięki rekompensacie abonamentowej

W ub.r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 16,7 proc. do 2,56 mld zł oraz 89 mln zł zysku netto. Na koniec roku nadawca miał 2 790 etatowych pracowników zarabiających średnio 9 572 zł. Wynagrodzenie zarządu wyniosło 2,18 mln zł, prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej – na nagrody dla pracowników zostanie przeznaczone 18 mln zł.

W drugiej połowie kwietnia br. zgodnie z nowelizacją ustawy abonamentowej, która weszła w życie w marcu, minister finansów przekazał Telewizji Polskiej i Polskiemu Radiu obligacje skarbowe o wartości 1,95 mld zł. 5 maja zostały one zasymilowane z inną serią obligacji, tak żeby minister finansów mógł je wykupić. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zdecydowała, że w ramach tegorocznej rekompensaty TVP dostała 1,71 mld zł, Polskie Radio – 119,2 mln zł, a regionalne ośrodki radiowe – 119,3 mln zł.

Głównie dzięki tej rekompensacie w pierwszej połowie br. Telewizja Polska zanotowała 936,5 mln zł zysku netto. Przychody spółki wyniosły 2,27 mld zł, z czego 1,8 mld zł pochodziło z abonamentu i rekompensaty abonamentowej, natomiast wpływy z reklamy spadły rok do roku o 21 proc.