Protesty główną wiadomością w mediach

W środę protesty w ramach Strajku Kobiet odbyły się w ponad 100 miastach. Wydarzenia były główną informacją „Faktów” TVN i „Wydarzeń” Polsatu, sporo miejsca poświęciły im „Wiadomości” TVP. Wiele portali i serwisów internetowych prowadziło relacje na żywo z protestów.

Relacje na żywo z informacjami z protestów w całej Polsce i zdjęciami prowadziły m.in. Tvn24.pl, Onet.pl i Wyborcza.pl. Ten ostatni serwis udostępnił też transmisję z protestu przed siedzibą Ordo Iuris w Warszawie, którą prowadził facebookowy profil Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Wirtualna Polska bezpośrednio transmitowała protesty z Warszawy. Relacje na żywo z wydarzeń w mniejszych miejscowościach prowadziło wiele lokalnych serwisów.

Portal Gazeta.pl w środę zamieścił błyskawicę w swoim logo. W miejscu niektórych tekstów pojawiło się okolicznościowe oświadczenie. Po kliknięciu w tytuł „W tym miejscu miał być tekst informacyjny, ale strajkujemy” czytelnicy mogli się dowiedzieć, że redakcja solidaryzuje się ze strajkującymi kobietami. Podobnie postąpił Newsweek.pl. W miejsce tekstów redakcja pokazywała nazwiska reporterek, które tego dnia strajkowały. Jeden z nagłówków brzmiał: „Tu miał być tekst Agnieszki Żądło, ale poszła bronić praw kobiet”.

Wszystkie teksty informacyjne zniknęły ze strony portalu Krytykapolityczna.pl. Obok logo Ogólnopolskiego Strajku Kobiet pojawiła się krótka informacja o tym, że redakcja strajkuje. Na stronie można było jedynie posłuchać 15-minutowego wywiadu z Martą Lempart.

Marginalnie potraktował protesty serwis Tvp.info – umieścił dwie krótkie relacje z manifestacji w Warszawie. Tylko w jednym newsie i to jednym zdaniem poinformowano czytelników, że protesty odbyły się nie tylko w stolicy. „W wielu miastach odbywają się protesty po wyroku TK ws. aborcji eugenicznej” – napisał autor. Żadna z tych wiadomości nie była eksponowana na stronie. Wieczorem na górze strony pojawiła się zaś informacja: „Biskupi o dewastacjach kościołów i manifestacjach. Apel Rady Stałej KEP”.

Serwis Niezalezna.pl zamieścił krótką notkę informacyjną o proteście w Warszawie. Wieczorem na górze strony można było obejrzeć relację: „Agresja na ulicach – transmisja na żywo TV Republika”, a niżej „Prawdziwe oblicze »protestu kobiet«. Muzyką i wulgaryzmami zagłuszają modlitwę! WIDEO”. Z kolei Wpolityce.pl w ciągu dnia informował jedynie o proteście rolników. Wieczorem zaś pojawił się tekst: „Agresywne hasła i tysiące protestujących. Tłum przeszedł pod Sejm”.

O strajku informowały obszernie wieczorne telewizyjne serwisy informacyjne. W „Wydarzeniach” Polsatu protesty były główną wiadomością, w sumie materiały na ten temat zajęły ok. 15 minut. Poza strajkiem opisywano m.in. orędzie Jarosława Kaczyńskiego i oświadczenie Kingi Dudy oraz podawano komentarze opozycji. Pojawił się materiał z apelami o zmianę taktyki, by nie atakować kościołów. Wśród komentujących byli Aleksander Hall, Szymon Hołownia i Tomasz Terlikowski. Podkreślano, że środowe wydarzenia odbyły się „bez większych ekscesów”. „Warto wsłuchać się w to, co o powodach, które skłoniły ich do wyjścia na ulicę, mają do powiedzenia sami protestujący” – tak Dorota Gawryluk zapowiedziała kolejny materiał, w którym uczestniczki pytano, dlaczego przyszły na protest. O strajk pytano też przechodniów. Po temacie strajku pojawił się materiał o rodzinach z dziećmi z zespołem Downa.

„Gościem Wydarzeń” był Andrzej Duda (prezydent jest na kwarantannie, połączono się z nim telefonicznie). Bogdan Rymanowski pytał go o stosunek do protestujących i oświadczenie córki. Na temat protestów wypowiadała się też Agata Kornhauser-Duda. Oboje mówili m.in., że rozumieją obawy kobiet i prawo do protestu, ale sprzeciwiają się agresji i wulgarności.

Środowe protesty były także jedynką w „Faktach” TVN. Poświęcono im pierwszych 11 minut w trzech materiałach. Pokazywano zdjęcia z protestów z wielu miejsc w kraju, podkreślając, że odbywają się nie tylko w dużych, ale i mniejszych miastach. Wypowiadali się uczestnicy protestów, a także politycy i lekarze, którzy przyłączyli się do protestów. Temat strajku zakończył również „Fakty” materiałem o mężczyznach zastępujących w pracy kobiety i o zamkniętych w dniu strajku miejscach. „Dziś jest dzień kobiet, nawet jeżeli kalendarz zdaje się temu przeczyć” – mówił Maciej Mazur.

W „Wiadomościach” TVP protest i orzeczenie TK zajęły prawie 14 minut, choć pierwszy materiał wydania poświęcono koronawirusowi. Drugi był okraszony paskiem: „Polityczna gra kosztem życia Polaków”, a prowadzący Michał Adamczyk mówił, że „partyjny interes bierze górę nad zdrowym rozsądkiem”. Adrian Borecki podkreślał, że protestujący nie zachowują odstępów miedzy sobą i często nie noszą maseczek. Zaznaczono, że politycy opozycji mimo pandemii zachęcają do strajku. Cytowano anonimowych politologów, którzy zarzucali opozycji chęć wywołania ostrego konfliktu. Pojawiły się komentarze naczelnego „Tygodnika do Rzeczy” Pawła Lisickiego i naczelnego „Gazety Polskiej” Tomasza Sakiewicza.

Wśród kolejnych materiałów znalazł się: „Polska konstytucja chroni życie ludzkie”, w którym wypowiadali się konstytucjonalista z UKSW, specjalista ds. praw człowieka z KUL, minister Przemysław Czarnek i szefowa Wpolityce.pl Marzena Nykiel. Następnym materiałem był „Lewacki faszyzm niszczy Polskę” Marcina Tulickiego, w którym podkreślano, że protestujący są agresywni, atakują ludzi, niszczą pomniki, dewastują mienie i wznoszą wulgarne okrzyki, a na pomoc mają im ruszać z zagranicy członkowie Antify. Dodano, że historykom symbol protestu (błyskawica) kojarzy się z symbolem nazistów, a księżom – z szatanem. Wśród komentujących pojawili się naczelna Telewizji Republika Dorota Kania, pracownik Wpolityce.pl Wojciech Biedroń, ks. Dariusz Oko i Kamila Klecha (podpisana jako „mama Józka”).

Środowa „Polityka” ukazała się z ilustracją Marty Frej na okładce, odwołującą się do protestów. Natomiast na okładce „Faktu” promowano mapę protestów zamieszczoną w środku. Wydano także bezpłatne 12-stronicowe wydanie tej gazety, rozdawane podczas demonstracji w większych miastach (w czwartek ma się też pojawić w mniejszych). W środku znalazły się m.in. informacje o tym, gdzie odbywają się protesty, jak zachować podczas nich zasady reżimu sanitarnego oraz porada prawna na wypadek zatrzymania przez policję. Nakład tego wydania to 100 tys. egz.

Aleksandra Sobczak, wicenaczelna „Gazety Wyborczej” (odpowiada m.in. za Wyborcza.pl), mówi, że jej redakcja nie przygotowywała się specjalnie na środę. – Jesteśmy od początku, kiedy Trybunał orzekł, co orzekł, w trybie gotowości. Widać zwłaszcza wśród reporterów miejskich, że pracujemy w trybie wzmożonym, nie ma chwili wytchnienia – opowiada.

Czy widzi różnice w sposobie relacjonowania protestów przez media? – Pokazuje się generalnie więcej kobiet. Jest refleksja: czy jak się dzieją takie rzeczy, to trzeba zawsze pytać o komentarz ten sam garnitur panów i księdza do tego? Może lepiej uznać za ekspertki te osoby, których bezpośrednio dotyczy problem. To już widoczna zmiana, a nie feministyczny skręt – mówi Sobczak. Nie ma jednak złudzeń, że będzie to zmiana trwała. – Takie nawyki utrwalane przez dekady nie zmieniają się z dnia na dzień. Jesteśmy na bieżąco „bodźcowani” gniewem ulicy, przekazem kobiet, które domagają się, żeby ich nie lekceważyć. Jeżeli ten temat przycichnie, wrócimy jako media do starych nawyków – uważa dziennikarka.

Inaczej niż zwykle na środę nie przygotowywała się redakcja „Faktu”. – Dziennikarstwo to służba, więc większość z nas jest w pracy. W nocy przygotowywaliśmy specjalne bezpłatne wydanie Faktu, które dziś rozdawane było na protestach. Poza tym uważnie monitorujemy sytuację i nastroje społeczne. Po raz pierwszy spotykamy się z takim zjawiskiem: protest obywatelski rozlał się z dużych miast do małych miejscowości – mówi redaktorka naczelna dziennika Katarzyna Kozłowska. Szefowa „Faktu” dostrzega zmianę w sposobie relacjonowania wydarzeń przez media. – Relacjonujemy to 24 godziny na dobę, multimedialnie: to pisanie artykułów prasowych, relacje na żywo w portalach i interakcje w mediach społecznościowych – mówi.

Pewne różnice w relacjonowaniu środowych wydarzeń przez największe stacje telewizyjne zauważa dr Małgorzata Bulaszewska, medioznawczyni z Uniwersytetu SWPS. – Widziałam krótki serwis informacyjny TVP o 14, pierwsze siedem minut to była czysta propaganda, bez informacji. Nie pokazywano tego, co działo się w środę, tylko to, co we wtorek. Poprzednie informacje relacjonujące wcześniejsze protesty nie poświęcały aż tyle czasu manipulacji, fakty gdzieś się w końcu pojawiały. A w środę było siedem minut propagandy, 30 sekund informacji, co dzieje się w kilku miastach i później znowu propaganda: wywiad z Markiem Królem, znów opinie – opisuje ekspertka.

Jak dodaje, zaszła zmiana w retoryce, jakiej używa TVN. – Sensowne i ciekawe jest posunięcie, że konsekwentnie nie mówią „Trybunał Konstytucyjny”, bo sama nazwa nobilituje, tylko „Trybunał Konstytucyjny Julii Przyłębskiej”. Nie mówią „tak zwany Trybunał Konstytucyjny”, nie podważają. Ale wszyscy wiedzą, że Przyłębska to pani magister, która jest towarzyskim odkryciem prezesa PiS – mówi Bulaszewska.

Przyznaje, że w TVN widać sympatie stacji, ale – według niej – stara się ona pokazywać czysto informacyjnie, jak wyglądają marsze. – Anita Werner spokojnym głosem, bez emocji, mówiła, co się działo. Nie było opinii, tylko fakty – mówi ekspertka. Jej zdaniem najmniej zmian widać w relacjach Polsatu. – Próbują być okrakiem, pośrodku. Pokazują fakty, ale z lekkim ukłonem w stronę rządzących – uważa Bulaszewska.