TVP Info o „lewicowym faszyzmie”, publicyści RASP tłumaczą agresję protestujących

Na „pasku” w TVP Info wtorkowe zamieszanie na początku obrad Sejmu skomentowano napisem „Lewicowy faszyzm niszczy Polskę”, co skrytykowali niektórzy dziennikarze. Z drugiej strony publicysta Business Insidera Rafał Hirsch dziwił się, że protestujący przeciw ograniczeniu prawa do aborcji nie atakowali policji, a Dominika Długosz z „Newsweeka” uważa, że do starć przed jednym z warszawskich kościołów doszło z powodu obecności ochraniających go narodowców.

Na początku obrad plenarnych Sejmu we wtorek prowadzący je wicemarszałek Ryszard Terlecki z PiS ocenił, że maseczki z błyskawicą symbolizujące inicjatywę Strajk Kobiet przypominają faszystowski znak runiczny używany m.in. przez Hitlerjugend. Skomentował, że opozycja totalna odwołuje się do totalitaryzmu.

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Joanna Scheruring-Wielgus zgłosiła pomysł dwóch ustaw: ograniczającej skutki wyroku Trybunału Konstytucyjnego wykluczającego jedną z przesłanek do aborcji oraz liberalizującej przepisy o aborcji. Na mównicy dołączyły do niej inne posłanki opozycji z transparentami protestującymi przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Szybko skierowały się do ław zajmowanych przez polityków PiS, m.in. Jarosława Kaczyńskiego.

Doszło do zamieszania, Ryszard Terlecki wezwał funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej, którzy oddzielili polityków PiS od tych z opozycji. Sytuacja uspokoiła się dopiero po przerwie zarządzonej przez wicemarszałka.

Wg TVP Info „lewicowy faszyzm niszczy Polskę”

W TVP Info podczas relacji z tych wydarzeń na „pasku” pokazywano napisy mocno krytykujące zachowanie polityków opozycji. Zarzucano im, że chcą sparaliżować Sejm i całe państwo i dążą do anarchii. Jeden z napisów brzmiał: „Lewicowy faszyzm niszczy Polskę”.

Krytykowali to niektórzy dziennikarze na Twitterze. – TVP Info wydarzenia w Sejmie nazywa „wyreżyserowanym spektaklem”, a posłowie opozycji narażają zdrowie innych parlamentarzystów, bo nie zachowują norm sanitarnych. To już jest dno propagandy. Tak propagandyści walczą o swoje intratne posady w TVP – napisał Mariusz Kowalczyk z „Newsweeka”.

– To się nie mieści w głowie – stwierdził Mariusz Gierszewski z Wirtualnej Polski. – Rządowa nowomowa zalicza niezłego intelektualnego fikołka – napisał Jan Śpiewak, aktywista współpracujący z „Wprost”. – Elon Musk musi czuć się poważnie zagrożony jeśli chodzi o pierwszy lot na Marsa – skomentował Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”.

– Pasek w TVP Info o „lewackim faszyzmie” jest także pochodną tych wszystkich piramidalnych bzdur o „Hitlerze lewaku” – skomentowała Estera Flieger z NGO.pl. – #PiekłoByłychMediów – skwitował Bartosz Węglarczyk z Onetu.

Od kilku lat informacje na „pasku” w TVP Info i „Wiadomościach” były często krytykowane, wytykano im stronniczość, manipulacje i ostry język. W połowie 2018 roku powstał internetowy generator takich „pasków”.

W kwietniu br. w „Wiadomościach” przez kilkanaście dni na „pasku” odliczano, jak długo „zwłoka Senatu naraża Polaków” (chodziło o wykorzystanie przez Senat pełnego ustawowego okresu na procedowanie projektu ustawy dotyczącej wyborów prezydenckich w trybie korespondencyjnym). W lipcu Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji w odpowiedzi na skargę posłanki PO oceniła, że te przekazy wprowadzały w błąd.

Od weekendu przeciw wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji protestowano w wielu miastach. W części miejsc manifestanci próbowali wejść do kościołów w czasie mszy (w kilku przypadkach się to udało), na elewacjach niektórych świątyń i pomników namalowano napisy przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego.

Wiele kościołów, zwłaszcza w centrach dużych miast, było ochranianych przez policjantów. Dołączyli do nich działacze organizacji narodowych. Przed niektórymi kościołami doszło do starć z manifestantami.

Zajścia na bieżąco komentowali dziennikarze w mediach społecznościowych. W poniedziałek TVP Info i „Wiadomości” opisały komentarz, który dziennikarz ekonomiczny Rafał Hirsch zamieścił na Facebooku, odnosząc się do zdjęć z manifestacji w Trójmieście. – I czemu ludzie nie napierdalali tej policji? Nikt nie kultywuje gdańskich tradycji, nikt już komitetów wojewódzkich nie pali – napisał.

Komentarz w krytycznym tonie opisano w poniedziałek w głównym wydaniu „Wiadomości”. Podobnie zrelacjonowano tam udział Kamila Durczoka w manifestacji w Katowicach, przypominając, że dziennikarz rozstał się z „Faktami” TVN po tym jak powołana przez firmę komisja ustaliła, że stosował mobbing wobec niektórych podwładnych.

Z kolei dziennikarka „Newsweek Polska” Dominika Długosz we wtorek rano skomentowała starcia, do których w poniedziałek wieczorem doszło przed kościołem w centrum Warszawy. – Przestańmy opowiadać, że został zaatakowany kościół św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży. Prowokacja ONR po prostu była skuteczna co nie jest specjalnie zaskakujące – napisała.

Polemizował z nią Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”. – Dominiko, proszę Cię. Po pierwsze, to nie był ONR. Po drugie, od kiedy prowokowanie polega na staniu bez ruchu i śpiewaniu religijnych pieśni? Po trzecie, wiesz doskonale, że przed kościołem zebrało się agresywne towarzystwo, które od początku chciało uszkodzić budynek – napisał.

– Nie odróżniam tych chłopców Łukaszu. Dokładnie na tym polega. Gdyby ich tam nie było w moim przekonaniu nie byłoby wczoraj całej tej historii. Bo obecność samozwańczej straży złożonej z wielkich na co dzień wyjątkowo agresywnych kolesi po prostu sprawia, że ludzie się denerwują – dodała dziennikarka „Newsweeka”. – Zachowajmy w tym szaleństwie jakieś minimum rzetelności i uczciwości – stwierdził Warzecha.

– Tak, bardzo bym prosiła. Przestańmy opowiadać, że protesty są nie ok, bo nieładnie mówią i skupiać się na formie. Rozumiem, że jako konserwatysta uważasz orzeczenie za słuszne, ale dopuść proszę myśl, że się możesz mylić – dodała Dominika Długosz. – Tak, a butelki i jajka same leciały w stronę obrońców kościoła – skomentował jeden z internautów. – Nie obrońców kościoła tylko ONRu stojącego przed kościołem i nie przypadkiem. To oni wzbudzili agresję, ma pan rację – odpowiedziała dziennikarka.

Iwona Kutyna, prowadząca „Onet Rano” (od wiosny ub.r. jest też gospodynią audycji w Chilli ZET) we wtorek przed południem skomentowała sytuację w Sejmie, w której Straż Marszałkowska ochraniała Jarosława Kaczyńskiego. – Jeden człowieczek z pełną obstawą. Strach przed kobietami? #wypierdalać #WyrokNaKobiety #KobietyDecyduja – stwierdziła.

Ponadto podała dalej wpis Strajku Kobiet wulgarnie wzywający rząd PiS do dymisji.

Manifestacje organizowane przed kościołami przez przeciwników ograniczenia aborcji komentowali też inni dziennikarze. – Tak, nawoływałam do szacunku dla uczuć religijnych innych ludzi. Dziś oskarżenia o profanację mam w głębokim poważaniu wobec ofensywy fanatyków religijnych, którzy za nic mają życie kobiet. Dość! – napisała Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”.

– Tym protestującym, którzy wybiorą się jutro do kościołów, przypomnę, że tę decyzję podjęli nie wierni w tych kościołach, ale konkretni nominaci PiS i politycy PiS. I im właśnie zależy na wojnie religijnej i awanturach w kościołach. Jacek Kurski czeka już z kamerami – napisała Wielowieyska dzień wcześniej.

– Mają na koncie tuszowanie pedofilii, romanse z faszystami, szczucie na LGBT i lobbowanie za piekłem kobiet. I teraz mamy im współczuć, bo ktoś wchodzi im na msze z hasłami na kartonach? Trzeba było, klerze, myśleć wcześniej! – stwierdził Maciej Bąk z Radia ZET.