Łukasz Warzecha i Przemysław Szubartowicz mieli wziąć udział w sobotnim programie prowadzonym przez Grzegorza Jankowskiego „Debata tygodnia” w Polsat News. Odmówili, bo w programie razem z nimi miał wystąpić dziennikarz „Gazety Polskiej” Maciej Kożuszek.
„Jeszcze słowa nie powiedziałem, a już dwóch gości zrezygnowało z rozmowy. (…) Odwagi panowie @lkwarzecha @PSzubartowicz przecież we dwóch byście mnie roznieśli jak uczniaka” – skomentował na Twitterze Kożuszek.
Przemysław Szubartowicz swoją odmowę wzięcia udziału w programie argumentuje tym, że wydawca nie poinformował, że w studiu ma się spotkać z kimś z „Gazety Polskiej”, która trzy lata temu w akcji wymierzonej przeciwko członkom Towarzystwa Dziennikarskiego nazwała go „wazeliniarzem”.
– Z wydawcą programu umawiałem się tylko na występ z Łukaszem Warzechą. Z „Gazetą Polską”, która kilka lat temu zrobiła przeciw Towarzystwu Dziennikarskiemu, do którego należę, akcję „wazeliniarze”, umieszczając mnie na okładce – nie rozmawiam – mówi Szubartowicz.
Z kolei Warzecha przyznaje, że nie tyle on odmówił, co powiedział wydawcy programu, że ma problem z występowaniem z Maciejem Kożuszkiem. – To wydawca razem z prowadzącym zdecydowali, że w tej sytuacji podziękują mi za udział. Mieli do tego oczywiście pełne prawo i nie mam do nich żadnych pretensji – przyznaje Warzecha. Podobny problem, jak z Kożuszkiem, ma z niektórymi innymi dziennikarzami „Gazety Polskiej”, m.in. z Jackiem Liziniewiczem i Wojciechem Muchą.
– W atakach na oponentów są niezwykle agresywni, momentami chamscy. Zachowują się w sposób nieakceptowalny i nie przestrzegają norm, które między kulturalnymi ludźmi obowiązują. Występując z kimś takim, legitymizowałbym takie zachowanie – tłumaczy swoją decyzję Warzecha. I dodaje, że jego decyzja nie ma nic wspólnego z poglądami prezentowanymi przez środowisko „Gazety Polskiej”.
W zastępstwie za Warzechę i Szubartowicza w programie wystąpiła Joanna Miziołek z „Wprost”.