Nowy szef UKE może być wykorzystany do dekoncentracji mediów

Jacek Oko

Wybór Jacka Oko na nowego prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej zbiegł się z kontrowersjami wokół projektu prawa komunikacji elektronicznej, w którym dodano zapis o cofnięciu rezerwacji częstotliwości. Zdaniem ekspertów może to zostać wykorzystane przy zapowiadanej przez PiS dekoncentracji mediów.

Sejm powołał Jacka Oko na szefa UKE około godz. 1 w nocy w piątek. Za było 241 posłów, przeciw 139, a 60 wstrzymało się od głosu. Prezesa UKE powołuje i odwołuje Sejm na wniosek premiera.

Zgodnie z nowymi przepisami decyzję o cofnięciu rezerwacji częstotliwości stacji prezes UKE będzie mógł podjąć, jeśli stwierdzi, że wskutek transakcji handlowej „doszło do nadmiernego skupienia częstotliwości przez podmiot lub grupę kapitałową”.

Przepis nie będzie stosowany, jeżeli strony transakcji handlowej zgłoszą na piśmie prezesowi UKE zamiar jej przeprowadzenia, a ten potwierdzi, że zamierzona transakcja nie będzie prowadziła do nadmiernego skupienia częstotliwości. Jednak, jak zauważa „Dziennik Gazeta Prawna”, ustawa nie określa, jakie skupienie częstotliwości jest „nadmierne”, więc decyzja w tej sprawie będzie pozostawiona prezesowi UKE.

#Sejm powołał Jacka Oko na Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. pic.twitter.com/SRDpF32c0Y

— Sejm RP🇵🇱 (@KancelariaSejmu) September 17, 2020

Ministerstwo Cyfryzacji, które przygotowało projekt ustawy, twierdzi, że w zakresie koncentracji uprawnienia UKE są niezależne od prerogatyw Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. „Prezes UKE nie wypowiada się w zakresie samej możliwości dokonania określonej transakcji handlowej, a jedynie zyskuje uprawnienie do cofnięcia rezerwacji, jeżeli ta transakcja doprowadzi do nadmiernego skupienia częstotliwości” – czytamy w uzasadnieniu do projektu.

– Te przepisy zdecydowanie wzmacniają pozycję prezesa UKE – komentuje anonimowo były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Chociaż uprawnienia do cofnięcia lub zmiany rezerwacji częstotliwości prezesowi UKE przyznała nowelizacja prawa telekomunikacyjnego z marca ubiegłego roku, to podczas konsultacji projektu nowego prawa, które odbyły się w sierpniu tego roku, pojawiły się negatywne głosy wobec projektu.

– Wskazane przepisy nie po raz pierwszy budzą kontrowersje. Wątpliwości pojawiły się już w ubiegłym roku, w trakcie prac nad nowelizacją ustawy Prawo telekomunikacyjne. Senat zwracał wówczas uwagę, że proponowane rozwiązania zapewniają wprawdzie elastyczność w zakresie prowadzenia polityki dysponowania częstotliwościami, jednak ze względu na szeroki zakres swobody w podejmowaniu decyzji administracyjnych mogą być oceniane jako ograniczające pewność prawną zwłaszcza w zakresie dysponowania przez przedsiębiorców przyznanymi uprawnieniami – wyjaśnia Karol Laskowski, partner w kancelarii prawnej Dentons.

W dokumencie z 28 sierpnia IAB Polska zwróciło się do Ministerstwa Cyfryzacji o usunięcie przepisów dotyczących prerogatyw prezesa UKE lub wyłączenie z nich nadawców radiowych i telewizyjnych. Organizacja zauważa, że zapis ten jest sprzeczny z unijnym prawem i narusza konstytucyjne prawa nadawców. Według IAB Polska szeroki zakres przepisu sprawia, że obejmuje on także transakcje w ramach jednej grupy kapitałowej.

– To przepis, który bardzo interesuje nadawców radiowych i telewizyjnych, bo nie wiadomo, jak liczyć te częstotliwości – czy zliczane mają być megaherce, czy liczyć zasięg ludnościowy, czy zasięg geograficzny – więc nie wiadomo, kiedy nadawca przekroczy „nadmierne skupienie” – komentuje były członek KRRiT.

Nowemu projektowi prawa IAB Polska zarzuca też sprzeczność z prawem unijnym z uwagi na brak rekompensaty kosztów zmiany lub cofnięcia rezerwacji częstotliwości. Organizacja ostrzega, że prezes UKE „zyska samodzielną władzę – bez udziału prezesa UOKiK – dyskrecjonalnego decydowania o transakcjach handlowych na rynku telekomunikacyjnym i medialnym”.

– Należy podkreślić, że przepisy unijne nie wyłączają możliwości cofnięcia lub zmiany praw, ale wymagają, by następowało to na podstawie jasno określonych procedur. Można mieć obawy, czy projektowany mechanizm rzeczywiście spełnia ten warunek – mówi Karol Laskowski z Dentons.

Cytowany przez „DGP” Juliusz Braun z Rady Mediów Narodowych stwierdził, że nie dziwi go to, że funkcjonujące już przepisy teraz budzą obawę. „W obecnej atmosferze wzmożonej dyskusji o koncentracji czy repolonizacji mediów i rozważania, jaką metodę do tego wybierze PiS, takie narzędzie wygląda groźnie” – powiedział.

Nowy szef UKE dr inż. Jacek Oko to wykładowca akademicki i dyrektor działu informatyzacji Politechniki Wrocławskiej. Kadencję poprzedniego szefa urzędu Marcina Cichego skrócono tzw. trzecią tarczą antykryzysową.

Kilka godzin wcześniej – jeszcze w czwartek – Sejm przyjął nowelizację ustawy o Radzie Mediów Narodowych. Nowa ustawa wprowadza procedurę powołania przez prezydenta RP członka Rady w razie wygaśnięcia członkostwa przed upływem kadencji. Było to konieczne po rezygnacji Grzegorza Podżornego. Poprzednie przepisy nie przewidywały takiej sytuacji. Nowe prawo ma wejść w życie po upływie 7 dni od dnia ogłoszenia. RMN powołuje i odwołuje władze mediów publicznych: Telewizji Polskiej, Polskiego Radia, publicznych rozgłośni regionalnych i Polskiej Agencji Prasowej.