Marek Niedźwiecki promuje swoją najnowszą książkę „Dyrdymarki”, wydaną przez wydawnictwo Wielka Litera. W sierpniu opowiadał o niej w Radiu Nowy Świat. – Miło jest mówić „do radia” po trzech miesiącach nieobecności. 2020 rok chciałbym wykreślić z mojego kalendarza, żeby go nie było. Bo to i pandemia, i trzy miesiące temu był ten 16. dzień maja. Niechby był już rok 2021 – skomentował. Nowa książka zbiera historie z prywatnego i zawodowego życia Niedźwieckiego, w tym także te związane z Trójką i prowadzoną przez niego Listą Przebojów Programu Trzeciego.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Niedźwiecki przyznaje, że po tym, co spotkało go w maju br. ze strony władz Polskiego Radia i ówczesnego szefostwa anteny, nie chce już prowadzić listy przebojów ani w Trójce, ani w żadnej innej stacji.
– Jeśli koledzy z Trójki będą chcieli robić na antenie Listę Przebojów, ja nie mam nic przeciwko temu. Zastanawiałem się nawet, czy chcę prezentować listę w jakimś kształcie na swoim blogu. Ale jakoś mi to obrzydło – mówi.
W maju br. Marek Niedźwiecki odszedł Trójki po 35 latach pracy, po tym jak unieważniono wydanie Listy Przebojów Trójki, w którym wygrała piosenka Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”. Dyrekcja zarzucała mu (i osobom pracującym przy wydawaniu LP3) manipulowanie wynikami. Dziennikarz mówi nam, że jeszcze przed tymi wydarzeniami nosił się z myślą o zakończeniu pracy przy Liście Przebojów:.
– Nie ukrywałem, że chciałem z tym skończyć. Czekałem tylko na wydanie nr 2000, wydawało mi się, że to byłoby fair względem słuchaczy. Naturalnie: ktoś by ją potem przejął. Marzyłem, żeby tym kimś był Marcin Łukawski. On zrobiłby to najlepiej: prowadził listę kilka razy i był świetny. No ale się nie udało. Jeśli nowa dyrekcja zdecyduje, że jest młody człowiek, który świetnie poprowadzi Listę, to ja mu daję błogosławieństwo, niech ją prowadzi.
Niedźwiecki zapewnia też, że na pewno już nie wróci do Trójki. – Nie mogę, przecież procesuję się z Polskim Radiem. Jak mam wrócić do stacji, z którą mam spór sądowy? Przeprosiny pod moim adresem nie padną, to wiem. „Przepraszam” mówi się dwie sekundy, a do tego czasu nikt tego nie powiedział. Poza Kubą, który nie miał mnie za co przepraszać – tłumaczy.
Strzyczkowski przeprosił Niedźwieckiego na antenie pod koniec maja br. za podejrzenia względem notowań LP3. Było to wkrótce po tym, jak został dyrektorem anteny. W połowie lipca natomiast poinformował, że zarząd Polskiego radia blokuje publikację przeprosin dla dziennikarza na oficjalnym facebookowym profilu Trójki.
Decyzja o nowej pracy w listopadzie
Marek Niedźwiecki mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, że od kiedy zaczął promować swoją książkę, bywa w stacjach radiowych i ma już ok. 20 propozycji pracy.
– Wcześniej szefowie rozgłośni chyba nie czuliby się komfortowo, kiedy mieliby mi coś proponować. Natomiast teraz, po trzech miesiącach, właściwie każda rozmowa w radiu kończy się wręczeniem wizytówki i propozycją: „Jeśli by pan chciał, zapraszamy do naszego zespołu”. Mam takich propozycji wiele, co najmniej 20. Na coś będę musiał się wreszcie zdecydować. Ale dałem sobie pół roku spokoju od pracy (od maja licząc), tego się trzymam. Czas na decyzję, gdzie będę pracował, przyjdzie najwcześniej w listopadzie – opisuje dziennikarz.
Marek Niedźwiecki w Trójce pracował od 1982 roku z ponad dwuletniną przerwą. W grudniu 2007 roku przeszedł do Radia Złote Przeboje (należącego do Agory), a do Trójki wrócił w kwietniu 2010 roku. Poza LP3 prowadził na antenie inne audycje muzyczne, m.in. „Markomanię”, „LP Trójka”, „W tonacji Trójki”, „Do południa” i „ABC Listy” „Pół perfekcyjnej płyty”, „Frutti di Marek”, „Chillout Cafe”. Wymyślił coroczne listy „Top wszech czasów” (emitowane 1 stycznia i w weekend majówkowy), serię płyt „Smooth Jazz Cafe” i wiele innych składanek muzycznych.