Wielkopolska policja w piątek zatrzymała 25-latka, który w czwartek śmiertelnie potrącił Annę Karbowniczak, dziennikarkę „Głosu Wielkopolskiego”. W sobotę zatrzymano dwie osoby, które jechały ze sprawcą. Karbowniczak dostała ostatnio groźby w związku z pracą dziennikarską, o czym poinformowano prokuraturę.
Do wypadku, w którym zginęła Anna Karbowniczak, doszło w czwartek ok. godz. 14 w okolicach miejscowości Brzekiniec między Budzyniem a Wągrowcem. Dziennikarka jadąc na rowerze, została śmiertelnie potrącona przez samochód.
Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia. Policjanci na podstawie śladów ocenili, że mógł jechać autem marki Renault Trafic albo Oplem Vivaro koloru niebieskiego.
Zatrzymano pięć osób, sprawca usłyszał zarzuty
Komenda Powiatowa Policji w Chodzieży poprosiła o kontakt osoby, które poruszały się w okolicy i mają wideo rejestratory w autach, uruchomiono też specjalny numer kontaktowy. Komendant Powiatowy Policji w Chodzieży wyznaczył specjalną nagrodę finansową dla osoby, która przekaże istotne informacje o sprawcy. –
Policjanci jeszcze tego samego dnia dotarli do nagrania z kamery monitoringu w Wągrowcu. Na nagraniu, 10 minut przed wypadkiem, był widoczny niebieski opel vivaro jadący w kierunku Budzynia. Miał kaliskie numery rejestracyjne i tam wieczorem skoncentrowały się poszukiwania. W Kaliszu policjanci dotarli do właścicieli, którzy jak się okazało przebywali za granicą. Po wielu rozmowach telefonicznych udało się ustalić, że auto sprzedali jakiś czas temu do Ostrowa Wielkopolskiego – opisało biuro prasowe Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
– W piątek rano policjanci dotarli do osób z Ostrowa. Okazało się, że są to sprzedawcy aut używanych. W ich dokumentach znajdowała się umowa sprzedaży niebieskiego opla vivaro 25-latkowi z Wągrowca. Przez kolejne godziny grupa pościgowa policjantów z Chodzieży i innych jednostek poszukiwała mężczyzny i jego auta. Niestety nie przebywał on pod żadnym ze znanych adresów. Wkrótce nadeszła wiadomość, że poprzedniego dnia opel z uszkodzoną przednią szybą był widziany, jak wyjeżdżał z lasu i z ogromną prędkością jechał w kierunku Gołańczy – dodano.
Policjanci z Chodzieży na drogach ustawili blokady i kontrolowali samochody. Poszukiwali uszkodzonego w wypadku auta po lasach i w okolicznych miejscowościach.
W międzyczasie na nagraniu monitoringu z Gołańczy zauważono niebieskiego Opla Vivaro z uszkodzeniami szyby i nadwozia charakterystycznymi dla wypadku. W piątek po południu policjanci odnaleźli auto w małej miejscowości w gminie Gołańcz Tam też zatrzymali 25-letniego właściciela auta, jego 27-letniego brata, oraz 34-letniego właściciela posesji.
– Ze względu na charakter sprawy, śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu oraz Wydział Dochodzeniowo Śledczy KWP w Poznaniu. W piątek wieczorem prokurator po ocenie zebranych przez policjantów materiałów dowodowych przedstawił właścicielowi samochodu zarzuty – poinformowała wielkopolska policja.
Właściciel auta dostał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. W sobotę prokuratorzy przesłuchiwali jego brata i właściciela posesji.
Nastąpiły też kolejne zatrzymania. – Policjanci przed chwilą zatrzymali kobietę i mężczyznę, pasażerów Opla Vivaro. Kierowca po potrąceniu rowerzystki uciekł wraz z naocznymi świadkami. Wszyscy ukrywali się. Mogli też zacierać ślady – poinformował w sobotę po południu Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy wielkopolskiej policji.
– Aktualnie przeprowadzana jest analiza prawno karna pod kątem utrudniania śledztwa i zacierania śladów przestępstwa przez pozostałe zatrzymane osoby – zaznaczono w komunikacie policji.
Kolejne zatrzymania w sprawie śmierci Anny Karbowniczek – dziennikarki z Chodzieży. Policjanci przed chwilą zatrzymali kobietę i mężczyznę, pasażerów Opla Vivaro. Kierowca po potrąceniu rowerzystki uciekł wraz z naocznymi świadkami. Wszyscy ukrywali się. Mogli też zacierać ślady. pic.twitter.com/HLaLIkJvl0
— Andrzej Borowiak (@BorowiakPolicja) September 5, 2020
Anna Karbowniczak dostawała groźby
„Głos Wielkopolski” poinformował, że Anna Karbowniczak w ostatnim czasie dostawała groźby w związku z tematem, którym się zajmowała: śmiercią dwuletniego chłopca z Chodzieży w konsekwencji wielomiesięcznej przemocy domowej. Z kolei kierownictwo gazety otrzymało list oczerniający dziennikarkę.
Anna Karbowniczak w ostatnich dniach zgłosiła groźby na prokuraturę. W piątek śledczy podjęli postępowanie w tej sprawie.
Karbowniczak z „Głosem Wielkopolskim”, a także „Chodzieżaninem” i serwisem Chodzież NaszeMiasto.pl (wszystkie tytuły należą do Polska Press Grupa) od 10 lat.
– Pisze o wszystkim, co jest ważne dla mieszkańców: zarówno o problemach i trudnych sprawach, jak również o tym, co cieszy. Śledzi „życie” powiatu chodzieskiego i dokumentuje je w swoich artykułach i na zdjęciach. Lubi, kiedy wokół dużo się dzieje, bo przecież bycie w centrum wydarzeń to żywioł każdego dziennikarza – opisywano w notce biograficznej na NaszeMiasto.pl. – Serdeczna, pozytywna, kochana. Wspaniała Koleżanka i Przyjaciółka. Osoba, na którą mogliśmy liczyć każdego dnia – dodano w tekście o śmierci Anny Karbowniczak.
W czwartek dziennikarka miała wolne. Była zapaloną rowerzystką, tylko w br. przejechała na rowerze 16 tys. km.