Agora zwalnia kilka osób, m.in. dziennikarzy „Gazety Wyborczej”

Siedziba Agoory

Reporterka „Gazety Wyborczej” Katarzyna Bednarczykówna straciła pracę, bo Agora z końcem września likwiduje jej stanowisko. W podobnej sytuacji jest kilka innych osób w co najmniej siedmiu redakcjach w firmie – ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Związkowcy ze spółki zapowiadają: jeśli skala takich zwolnień będzie znaczna, zaczniemy protest.

Bednarczykówna pracowała w „Gazecie Wyborczej” od dziewięciu lat: pierwsze dwa w kieleckim oddziale dziennika, siedem kolejnych w „Gazecie Stołecznej”. W tym czasie publikowała w dziale Kultura, potem w „Dużym Formacie” i w dziale gospodarczym. Zajmowałam się przede wszystkim reportażem obyczajowym. Od dwóch lat pisałam na łamach „Stołecznej” o prawach pracowniczych, warszawskim rynku pracy, mobbingu i problemach ludzi młodych, z którymi stykają się w stolicy – relacjonuje reporterka w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl. Pod koniec sierpnia, gdy dziennikarka wróciła z urlopu, okazało się, że spółka likwiduje jej stanowisko pracy, więc nie ma dla niej miejsca w redakcji.

W podobnej sytuacji jest jeszcze dziennikarz sportowy „Gazety Stołecznej” Piotr Wesołowicz (informowaliśmy o tym w poniedziałek), a także kilka innych osób z siedmiu różnych redakcji Agory (m.in. w oddziałach regionalnych). – Dostaliśmy informację o kilku osobach, które ze względu na redukcję stanowiska pracy zostaną zwolnione. W tym gronie są dziennikarze, ale nie tylko – mówi nam Bartosz Józefiak z komisji zakładowej OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Agorze.

– W dwóch wypadkach będziemy negocjować z firmą wyższe odprawy dla naszych członków. W przypadku likwidacji stanowiska pracy, inaczej niż przy zwolnieniach grupowych, nasze możliwości są ograniczone. W tej chwili jest za wcześnie jeszcze, żeby mówić, jaka jest skala tych zwolnień. Jeśli jednak okaże się, że jest znaczna – to będzie powód do protestu – podsumowuje Józefiak.

Agata Staniszewska, rzeczniczka prasowa Agory, przekazała nam, że spółka nie będzie odnosić się do szczegółów zmian personalnych w redakcjach Agory. – W zespole „Gazety Wyborczej”, jak w innych redakcjach czy firmach, następują niewielkie zmiany personalne związane z bieżącymi wydarzeniami czy sytuacją rynkową – przekazała nam.

Katarzyna Bednarczykówna nie wiąże na razie zawodowych planów z żadną redakcją. – W najbliższych miesiącach skupię się na zbieraniu materiału do mojej debiutanckiej książki non-fiction. Wciąż wiążę przyszłość z pisaniem, ale już nie w tradycyjnych mediach. Jestem otwarta na ciekawe oferty współpracy – mówi nam.

W Agorze więcej pracy zdalnej, powrót do pełnych wynagrodzeń

W kwietniu z powodu pandemicznych uwarunkowania na rynku pracy Agora wprowadziła półroczne obniżki pensji dla pracowników, obniżając jednocześnie ich czas pracy o 20 proc. Zmiany zatwierdziły działające przy spółce związki. W połowie października, po sześciu miesiącach obowiązywania tych ustaleń, firma ma wrócić do normalnych pensji i czasu pracy. W połowie lipca Agora informowała, że z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych w ramach tzw. tarczy antykryzysowej otrzymała (na razie) 2,79 mln zł, a złożyła wniosek o ponad 8 mln zł.

W wakacje ustalono, że zespół „Gazety Wyborczej” będzie na stałe pracował w dużym stopniu w trybie home office, a od września przeznaczona dla niego powierzchnia biurowa zostanie zmniejszona o 40 proc. Natomiast portal Gazeta.pl w połowie września wprowadza elastyczny system pracy opracowany po konsultacjach z pracownikami. – W systemie, który planujemy wdrożyć, pracownicy mają prawo do decyzji, skąd będą pracować, nawet danego dnia, oczywiście w zgodzie ze specyfiką roli i pracy – opisała dla Wirtualnemedia.pl Agnieszka Siuzdak, dyrektor pionu Gazeta.pl.

Na koniec marca ub.r. stałe zatrudnienie w grupie kapitałowej Agora wynosiło 2 442 etaty, o 53 mniej niż kwartał wcześniej. W maju i kwietniu dalej zmalało, w związku z odejściem 26 pracowników Goldenline i zwolnieniami w pionie prasowym.

Według wstępnych danych grupa kapitałowa Agora w drugim kwartale br. zanotowała 129,5 mln zł przychodów sprzedażowych, 4,4 mln zł straty EBITDA i 41,1 mln zł straty netto. Firma podkreśla, że „olbrzymi wpływ na poziom przychodów Grupy i jej wyniki finansowe miał wybuch pandemii COVID-19”.