– Może podcasty, a może radio? Zobaczymy – mówi Marek Niedźwiecki o swoich planach zawodowych, zaznaczając, że na razie dostał propozycję tylko od Radia Nowy Świat, natomiast Kuba Strzyczkowski „kazał tylko czekać i nie iść do innego radia”. Według Niedźwieckiego wraz z odwołaniem Strzyczkowskiego Trójka umarła. – Pracowałem za wielu zarządów, różnych opcji politycznych, ale powiem szczerze, że chyba nigdy nie było takich nacisków jak teraz – dodał.
Marek Niedźwiecki skończył współpracę z radiową Trójką w połowie maja, dzień po tym jak poprowadził wydanie Listy Przebojów Trójki wygrane przez piosenkę Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój”. Następnego dnia był jeszcze gospodarzem swojej autorskiej audycji „Markomania”, po czym mailowo zrezygnował ze współpracy.
W rozmowie z „Dużym Formatem” Niedźwiecki potwierdził wersję przedstawioną kilka dni po wydarzeniach przez Bartosza Gila, wydawcę Listy Przebojów Trójki. Nazajutrz po wydaniu, w którym zwyciężyła piosenka Kazika, ówczesny dyrektor stacji Tomasz Kowalczewski kazał kilku osobom z zespołu Listy podpisać oświadczenie informujące, że to notowanie było nieuczciwe.
Niedźwiecki przyznał, że miał przeczucia, że wygrana piosenki krytykującej prezesa PiS może mieć poważne konsekwencje. Kilka godzin przed rozpoczęciem notowania, jak razem z Piotrem Baronem nagrywał zwiastunów dwutysięcznego wydania Listy, powiedział realizatorce: „Nie wiem, czy się przydadzą, bo dzisiaj na pierwszym miejscu będzie Kazik”.
Niedźwiecki chciał odejść od 2015 roku
Marek Niedźwiecki stwierdził, że o odejściu z Trójki myślał od 2015 roku, a takie rozważania nasiliły się półtora roku później, gdy przeszedł na emeryturę i w stacji miał już tylko status współpracownika. Sugerowali mu to niektórzy słuchacze, zwracając uwagę na zmiany wprowadzane od 2016 roku w stacji.
– Łatwo tak radzić komuś i za niego decydować. Ale to moje życie i moje 40 lat pracy. Powiedziałbym „odchodzę” i następnego dnia nikt by o tym nie pamiętał. Wydawało mi się, że robiąc swoje, ratuję program, który dla mnie jest jak rodzina – opisał.
Od 2016 roku z Trójką odeszło lub zostało zwolnionych sporo dziennikarzy, przede wszystkim z redakcji informacji i publicystyki. W niektórych przypadkach pracownicy stacji pisali listy protestacyjne, konflikt z ówczesnym rozgłośni i zarządem Polskiego Radia nasilił się jesienią 2016 roku, kiedy prezesem firmy była Barbara Stanisławczyk. Zwolniono wtedy m.in. działaczy związków zawodowy Pawłą Sołtysa i Marcina Majchrowskiego.
Niedźwiecki tłumaczył, że celem trzymającym go w Trójce było doprowadzenie do dwutysięcznego wydania Listy Przebojów. – Trzeba było wcześniej iść za kolegami. Pierdoła ze mnie – ocenił. –
Pracowałem za wielu zarządów, różnych opcji politycznych, ale powiem szczerze, że chyba nigdy nie było takich nacisków jak teraz. Poszło po całości – dodał Marek Niedźwiecki. – Nawet w czasie stanu wojennego? – spytał dziennikarz „Dużego Formatu”. – Nawet – odpowiedział Niedźwiecki.
Dziennikarz ujawnił, że dostał od reżysera wyprodukowanego przez Telewizję Polską filmu „Zenek” propozycję, żeby zagrał w nim siebie. – Odmówiłem, bo i TVP, i disco polo – stwierdził.
Natomiast zaraz po odejściu Marka Niedźwieckiego z Trójki wskutek anulowania wydania listy wygranego przez piosenkę Kazika ze stacją pożegnała się grupa dziennikarzy, m.in. Marcin Kydryński, Hirek Wrona, Piotr Stelmach, Piotr Kaczkowski i Piotr Metz (niektórzy wrócili, gdy szefem rozgłośni został Kuba Strzyczkowski). – Koledzy i koleżanki zachowali się genialnie – w ciągu tygodnia odeszli prawie wszyscy. Jak ludzie stają po twojej stronie, to podnosi na duchu – ocenił Niedźwiecki.
Propozycja tylko z Radia Nowy Świat, powrót do Trójki wykluczony
Kuba Strzyczkowski zaraz po tym, jak został szefem Trójki, zapewniał, że stara się nakłonić Marka Niedźwieckiego do powrotu do stacji. – Nie przekonywał. Kazał tylko czekać i nie iść do innego radia – opisał to Niedźwiecki. – Odpowiedziałem, że na razie i tak żadne radio mnie nie interesuje. Zresztą poza Radiem Nowy Świat nikt mi propozycji nie złożył – przyznał.
Zaznaczył, że na jego powrót do mediów trzeba jeszcze poczekać. – Głos jeszcze dobry, to oczywiście mogę nim coś porobić. Może podcasty, a może radio? Zobaczymy. Najważniejsze, że nic już nie muszę – skomentował Niedźwiecki.
10 czerwca pełnomocnik dziennikarza złożył pozew przeciwko Polskiemu Radiu oraz jego władzom (prezes Agnieszce Kamińskiej, byłemu dyrektorowi Trójki Tomaszowi Kowalczewskiemu) oraz Telewizji Polskiej. Domaga się przeprosin za wypowiedzi i publikacje sugerujące, że dopuścił się manipulacji przy Liście Przebojów Trójki (mało znany muzyk zasugerował, że dziennikarz przyjmował za to korzyści materialne, po czym szybko wycofał się z zarzutu).
Pod koniec lipca Sąd Okręgowy w Warszawie w ramach zabezpieczenia powództwa nakazał portalowi TVP.Info usunięcie sześciu tekstów dotyczących Marka Niedźwieckiego oraz zakazał rozpowszechniania w przyszłości informacji na temat rzekomych manipulacji przy wynikach Listy Przebojów.
Kuba Strzyczkowski już na przełomie maja i czerwca, zaraz po tym jak został dyrektorem Trójki, na antenie rozgłośni przeprosił Marka Niedźwieckiego. – To było miłe z jego strony, ale to nie on zawinił, i to niczego nie załatwiało – skomentował Niedźwiecki w „Dużym Formacie”. – A teraz to już chyba tych przeprosin bym nie chciał. Bo jak długo się mówi „przepraszam”? Dwie sekundy, a minęły trzy miesiące. Co to da, że mnie teraz przeproszą? Za późno. Największy ból już minął – dodał.
Zaznaczył, że zależy mu na przeprosinach za publikacje zarzucające mu nieuczciwość, ponieważ niektóre osoby w nie uwierzyły. Przekonał się o tym sam, gdy podczas zakupów na bazarku ktoś krzyknął do niego: „I co, przekrętaczu?”.
Niewiele zmienia to, że nieznany muzyk wycofał się z zarzutu pod adresem Niedźwieckiego. – W internecie to zostanie. Więc z tego, że będą przeprosiny, za jakieś dziesięć lat ktoś to przeczyta i pomyśli: „Z tym Niedźwieckim to coś musiało być” – dodał dziennikarz.
Zapewnił, że jego powrót do radiowej Trójki jest wykluczony. – Nie, nie, nie. Nie ma takiej możliwości, żebym pracował w stacji, z którą się procesuję – zauważył. – Jeżeli coś się tam zmieni, to dopiero po wyborach – czyli za kilka lat. To ja już będę 70-letnim staruszkiem i nie będzie mi się chciało. A i już pewnie nie będzie też do czego wracać – prognozuje.
Niedźwiecki odszedł już z Trójki w 2007 roku, po czym wrócił w 2010 roku. Pod jego nieobecność Listę Przebojów Trójki prowadził Piotr Baron. – A teraz nie chce już sam jej prowadzić, więc to jej koniec. Powrotów nie będzie – podkreślił.
Po odwołaniu Strzyczkowskiego śmierć Trójki
Marek Niedźwiecki z mieszanymi uczuciami oceniał szanse powodzenia Trójki pod dyrekcją Kuby Strzyczkowskiego. – Kibicowałem mu i kolegom, którzy zostali. Uważałem jednak, że Kuba wykonuje osobiste harakiri, decydując się zostać dyrektorem w tych czasach. Bo tak naprawdę to co on mógł? – spytał.
20 sierpnia Kuba Strzyczkowski został zdymisjonowany przez prezes Polskiego Radia, jako powód wskazano „naruszenia regulaminu i procedur wewnętrznych Spółki oraz przekraczanie kompetencji i pełnomocnictw”. Nowym szefem stacji został Michał Narkiewicz-Jodko.
– Ucieszyłem się, że mnie tam już nie ma. Bo gdybym był, bardzo by mnie to zabolało. Nie chcę nazywać tego, co się tam wydarzyło, brzydkim wyrazem, choć takie cisną się na usta – skomentował Marek Niedźwiecki.
– Trójki już nie ma. 20 sierpnia, w wieku 58 lat, po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Program Trzeci Polskiego Radia – podkreślił. – Uważam, że ludzie odpowiedzialni za jego zniszczenie powinni odpowiadać za to przed sądem, tak jak się odpowiada za zniszczenie mienia. Zdemolowali przecież radio, które było ważne dla kilku pokoleń słuchaczy. Bardzo to smutne, że nikt z osób, które mają jakiś wpływ na sytuację, nie zareagował, nie powiedział tej demolce „stop” – dodał.
Nowe kierownictwo Trójki zapowiada, że stacja będzie mieć zdecydowanie muzyczny, rockowy profil. Marek Niedźwiecki zwrócił uwagę, że Trójka od dawna miała profil muzyczny, w jej Studiu im. Agnieszki Osieckiej regularnie odbywały się koncerty. – To teraz będzie koncert co godzinę? Słucham opowieści, że będą teraz ściągać najlepszych z kraju, i bardzo ciekawy jestem, kto się tam zjawi. Powodzenia, mnie to już nie dotyczy – zaznaczył.
Według danych Radio Track od maja do lipca br. udział Trójki pod względem słuchania wyniósł 4,1 proc.
Marek Niedźwiecki pracę w Polskim Radiu zaczął w 1978 roku. Początkowo był związany z Radiem Łódź, a wiosną 1982 roku przeszedł do Trójki. Wtedy też zaczął prowadzić swój autorski program – Listę Przebojów. Początkowo była ona emitowana w soboty wieczorem, a w 1990 roku przeniesiono ją na piątki wieczorem.
Niedźwiecki w Trójce prowadził też inne audycje muzyczne, m.in. „Markomanię”, „LP Trójka”, „W tonacji Trójki”, „Do południa” i „ABC Listy” „Pół perfekcyjnej płyty”, „Frutti di Marek”, „Chillout Cafe”. Wymyślił coroczne listy „Top wszech czasów” (emitowane 1 stycznia i w weekend majówkowy), serię płyt „Smooth Jazz Cafe” i wiele innych składanek muzycznych. W grudniu 2007 roku przeszedł do Radia Złote Przeboje (należącego do Agory), ale wrócił do Trójki w kwietniu 2010 roku.