Nie żyje Henryk Wawrzyniak, dziennikarz Telewizji Katowice i szef redakcji Aktualności

Henryk Wawrzyniak nie żyje. W piątek 3 lipca o godz. 12 na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Murckowskiej w Katowicach rozpoczną się uroczystości pogrzebowe Henryka Wawrzyniaka, śląskiego dziennikarza, wieloletniego pracownika Telewizji Katowice i szefa redakcji „Aktualności”.

O śmierci Henryka Wawrzyniaka poinformowało Stowarzyszenie Dziennikarzy RP.

– Należał do grona uruchamiających Ośrodek Telewizji Katowice, był wychowawcą kolejnych pokoleń dziennikarzy. Znakomity lektor, człowiek wielkiej pasji i pracowitości – napisali w pożegnaniu członkowie Stowarzyszenia Dziennikarzy RP.

Wawrzyniak urodził się 1932 roku. Jego rodzina pochodziła z Wielkopolski. Henryk Wawrzyniak rozpoczął pracę zawodową jako aktywista młodzieżowy w hucie Pokój w Rudzie Śląskiej. Pod koniec lat 50. został korespondentem Radia Katowice, a od 1964 roku – aż do 1990 roku – pracował w Telewizji Katowice stając się jej długoletnim symbolem.

Michał Smolorz pisząc przed laty na łamach „Dziennika Zachodniego” o Henryku Wawrzyniaku przyznał, że już w latach 60. był on postacią rozpoznawalną. Odwiedzał lokalne inwestycje i imprezy, był prezenterem lokalnych „Aktualności”, podobnie jak inni ówcześni spikerzy podkładał też głos w filmach.

– Ale tak naprawdę rozwinął skrzydła w „dekadzie sukcesu” – pisał Smolorz wspominając osobistą obsługę przez Wawrzyniaka gospodarskich wizyt Edwarda Gierka i Zdzisława Grudnia w zakładach pracy, ale też relacje ze żniw, przygotowań do 1 Maja czy przebudzenia się niedźwiedzia w Beskidach. Relacje te często nadawano nie tylko na antenie lokalnej, ale też ogólnopolskiej.

W cyklu innych popularnych przed laty felietonów DZ podpisanych Heksa napisano z kolei: Każdego dnia, gdy włączaliśmy telewizor, to najpierw w lokalnym magazynie, a potem w ogólnopolskim „Dzienniku Telewizyjnym” pojawiała się charakterystyczna sylwetka łysawego pana, który z wielką gorliwością obwieszczał światu, iż „wykonując uchwały ostatniego plenum naszej partii, wielkoprzemysłowa klasa robotnicza podjęła kolejne zobowiązania produkcyjne”. Wiosną stał przed kamerą na polu, gdzie właśnie rozpoczynały się podorywki. Kiedy przychodziły letnie upały, pojawiał się przy wielkim piecu, skąd zapewniał, iż hutnikom tego lata nie zabraknie wody mineralnej. Relacjonował spod ziemi wydobycie stumilionowej tony węgla na miesiąc przed planowanym terminem.

W stanie wojennym Henryk Wawrzyniak był jednym z członków komisji weryfikacyjnej dziennikarzy w katowickim ośrodku TVP. W latach osiemdziesiątych rzadziej pojawiał się już na antenie. Pracę w Telewizji Katowice zakończył w 1990 roku. Początkowo dorabiał jako lektor filmowy, potem wiódł już życie emeryta.