Zanotowano 159 wykroczeń i osiem przestępstw związanych z wyborami, w tym 28 przypadków naruszenia ciszy wyborczej – podała PKW. Krótko po północy wpis kampanijny zamieścił rzecznik obecnego prezydenta, „Gazeta Wyborcza” opublikowała link do tekstu z wynikami sondażu, a Tomasz Lis w niedzielę opublikował tweety z wizerunkami dwóch kandydatów i sugestiami dotyczącymi głosowania.
– Na razie wszystko przebiega spokojnie, nie odnotowaliśmy do chwili obecnej żadnych takich przypadków, które naruszałyby ciszę wyborczą, która właśnie trwa i będzie trwała do godz. 21 w niedzielę, do zakończenia głosowania w wyborach prezydenckich – powiedział Polskiej Agencji Prasowej Tomasz Grzelewski, rzecznik prasowy Państwowej Komisji Wyborczej.
Natomiast w niedzielę przed południem członkowie PKW poinformowali, że jak dotąd zanotowano 159 wykroczeń i osiem przestępstw związanych z wyborami.
Doszło do 28 naruszeń ciszy wyborczej, 93 uszkodzenia ogłoszeń wyborczych i 12 przypadków niedozwolonego umieszczania plakatów wyborczych.
#TVPInfo | Wojciech #Sych z @PanstwKomWyb: #Wybory2020 przebiegają przy zaangażowaniu @PolskaPolicja. Dotychczas stwierdzono 28 przypadków naruszenia ciszy wyborczej oraz 1 dot. próby udostępnienia niewykorzystanych kart do głosowania innej osobie celem użycia w głosowaniu. pic.twitter.com/xOnmn4cudR
— TOP TVP INFO (@TOPTVPINFO) June 28, 2020
Cisza wyborcza zaczęła się o północy z piątku na sobotę, obowiązuje w niedzielę do końca głosowania. Planowo lokale wyborcze są otwarte w niedzielę od godz. 7 do 21.
Usunięte tweety „Gazety Wyborczej” i rzecznika prezydenta
Kandydaci ze znaczącym poparciem w sondażach wiece wyborcze i transmisje internetowe prowadzili w piątek do północy. Krótko po północy, już w czasie ciszy wyborczej, rzecznik obecnego prezydenta Błażej Spychalski zamieścił na Twitterze wpis w ramach kampanii.
Tweet został szybko skasowany, ale zdążyli go odnotować niektórzy dziennikarze i inni internauci aktywni na Twitterze. – No i mamy złamanie ciszy 🙂 – skomentował Kamil Dziubka z Onetu.
Z kolei w sobotę rano na twitterowym profilu „Gazety Wyborczej” pojawił się wpis z linkiem do artykułu opisującego wyniki ostatniego sondażu poparcia w wyborach prezydenckich przeprowadzonego przez CBOS. Tekst na portalu Wyborcza.pl został opublikowany w piątek po południu, we wpisie twitterowym znalazło się nazwisko jednego z kandydatów oraz zdjęcie z plakatami wyborczymi kilku innych kandydatów.
Tweet szybko został usunięty. Twitterowy profil „GW” obserwuje 770 tys. użytkowników.
Lis: stawiając krzyżyk możemy zdjąć maseczkę
W niedzielę rano dwa wpisy twitterowe dotyczące głosowania w wyborach opublikował Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”. W jednym znalazł się fragment okładki tygodnika sprzed kilku lat z fotomontażem, w którym prezes PiS wyłania się zza twarzy jednego z kandydatów. – Stawiając krzyżyk możemy zdjąć maseczkę – stwierdził Lis.
W drugim wpisie dziennikarz zamieścił zdjęcie innego kandydata i prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego niosących trumnę prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, zamordowanego w styczniu ub.r., oraz portret Piotra Szczęsnego, który w październiku 2017 roku dokonał samospalenia w centrum Warszawy, a w liście pożegnalnym skrytykował obecną władzę. – Pamiętam i za chwilę głosuję jak należy – napisał Tomasz Lis w tweecie.
– Znajomi z zagranicy piszą, życząc mi, żebyśmy dziś śmiertelnie wystraszyli władzę, a za dwa tygodnie dokończyli dzieła. Oby, oby – stwierdził Lis w kolejnym wpisie.
Tomasz Lis jest najpopularniejszym polskim dziennikarzem na Twitterze, jego profil obserwuje 909 tys. użytkowników. W ostatnich tygodniach dziennikarz otwarcie wsparł jednego z kandydatów: zamieścił zdjęcie, jak podpisuje jego listę poparcia, a potem wiele razy go chwalił, podawał dalej promujące go treści i krytykował jego konkurentów.
Lis wspólnie z Bartoszem Węglarczykiem poprowadzi pierwszą część wspólnego wieczoru wyborczego Onetu „Faktu” i „Newsweeka”. Program będzie emitowany od godz. 20:45.
Wielu dziennikarzy w niedzielę od rana zamieszczało zdjęcia sprzed i z samych lokali wyborczych. Niektórzy podkreślali, że już zagłosowali, publikowali nawet zdjęcia kart wyborczych, ale bez zaznaczenia, na kogo oddali głos.
Zagłosowane! #wybory2020 pic.twitter.com/JOSdjlEyLC
— Hubert Biskupski (@hbiskupski) June 28, 2020
Do 1 mln zł grzywny za naruszenie ciszy wyborczej
Zgodne z Kodeksem wyborczy w czasie ciszy wyborczej zabronione jest prowadzenie agitacji wyborczej, w tym zwoływanie zgromadzeń, organizowanie pochodów i manifestacji, wygłaszanie przemówień oraz rozpowszechnianie materiałów wyborczych.
Plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jednak jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Agitować nie wolno także w internecie. Kodeks wyborczy stanowi, że grozi za to od 20 zł do 5 tys. zł grzywny.
W czasie ciszy wyborczej nie wolno również publikować wyników sondaży wyborczych – zarówno tych przeprowadzonych wcześniej, jak i realizowanych w dniu głosowania. Grozi za to grzywna wynosząca od 500 tys. zł do 1 mln zł
Można natomiast zachęcać do głosowania, a Państwowa Komisja Wyborcza w dniu wyborów co kilka godzin podaje wyniki frekwencji.
W październiku ub.r. w sobotę przed wyborami parlamentarnymi policja zanotowała dwa przestępstwa i 43 wykroczenia związane z przepisami dotyczącymi ciszy wyborczej. W Telewizji wPolsce.pl podczas powtórki programu pokazywano na „pasku” wyniki sondażu wyborczego.
Dziennikarze aluzjami omijali ciszę wyborczą
W ostatnich latach w dniu wyborów dziennikarze aktywni na Twitterze podawali cząstkowe wyniki badania exit poll. Żeby nie naruszyć przepisów o ciszy wyborczej, poszczególnych kandydatów i startujące partie oznaczali aluzyjnymi określeniami, często odnoszącymi się do produktów na bazarku i ich cen symbolizujących sondażowe poparcie.
Tak było pięć lat temu w czasie obu tur wyborów prezydenckich. Podczas drugiej tury media nie zdecydowały się natomiast zamieścić wyników głosowania w Chicago podanych przez tamtejszy konsulat Polski.
Wielu dziennikarzy od lat krytykuje przepisy o ciszy wyborczej, argumentując, że w epoce mediów społecznościowych bardzo łatwo je ominąć.
W niedzielę badanie sondażowe typu exit poll przed 500 lokalami wyborczymi w całym kraju realizuje Ipsos na zlecenie Telewizji Polskiej, Polsatu i TVN. Wyniki tego sondażu zostaną opublikowane zaraz po zakończeniu ciszy wyborczej.