We wtorek późnym popołudniem rozpoczął się montaż billboardu „Gazety Wyborczej” przy ulicy Chmielnej z wizerunkami polityków PiS: szefa partii Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. Widnieje na nim hasło: „Reporterzy śledczy >>Wyborczej<< odkrywają. Ujawniają. Rozliczają”.
Warszawa,Chmielna 14….coś powiesili…. pic.twitter.com/wySq00VEpy
— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) June 16, 2020
W ramach kampanii w środę wystartowała także specjalna podstrona: pod adresem extra.wyborcza.pl/afery można przeczytać o największych dziennikarskich śledztwach dziennika, które skupiały się wokół afer w partii Prawo i Sprawiedliwość.
W zapowiedzi: „Wolne media patrzą władzy na ręce. Zobacz najważniejsze śledztwa >>Wyborczej<< i wideo prezentującym można chronologicznie usłyszeć o „taśmach” Jarosława Kaczyńskiego; kupowaniu działek przez premiera Mateusza Morawieckiego i przepisaniu ich na żonę; zakupie maseczek od instruktora narciarstwa, znajomego ministra Łukasza Szumowskiego; dofinansowaniu z NCBiR spółki brata ministra. Lista śledztw sięga roku 2015 (czasu przejęcia władzy przez PiS).
– Gdyby nie „Wyborcza”, wiele afer władzy po 2015 r. nie wyszłoby na jaw. PiS zdemolował media publiczne, zamieniając je w rządowe kanały propagandy. Zbudował wokół partii grupę „niepokornych” gazet, tygodników i portali, do których skierował strumień pieniędzy z kontrolowanych przez państwo firm. Dzięki takim wolnym i niezależnym mediom jak „Wyborcza” czwarta władza spełnia swoją misję – patrzenia władzy na ręce. Nasi dziennikarze spędzają czasami tygodnie na odkrywaniu kolejnych afer – czytamy na stronie projektu.
Krytyka instalacji billboardu przy Chmielnej
Fakt zawieszenia banneru w centrum Warszawy skrytykowała m.in. inicjatywa „Miasto jest Nasze”, która spytała na Twitterze: – Co „Gazeta Stołeczna” sądzi o szmacie reklamowej „Gazety Wyborczej” na Chmielnej?
Natomiast redaktor „Dziennika Gazety Prawnej” Patryk Słowik zwrócił uwagę: – Czytałem całą masę świetnych tekstów w GW o reklamozie, chamskim zasłanianiu ludziom okien i zohydzaniu miasta. Szkoda, że wydawca robi to, co dziennikarze jego gazety tak znakomicie od lat wytykają – zaznaczył.
Czytałem całą masę świetnych tekstów w GW o reklamozie, chamskim zasłanianiu ludziom okien i zohydzaniu miasta. Szkoda, że wydawca robi to, co dziennikarze jego gazety tak znakomicie od lat wytykają. https://t.co/xFGpSAn5gu
— Patryk Słowik (@PatrykSlowik) June 16, 2020
Postanowiliśmy spytać biuro prasowe Agory, jak odnosi się do krytyki akcji. – Siatka, zawieszona w Warszawie przy ul. Chmielnej, to element akcji redakcyjnej, która przypomina największe śledztwa „Gazety Wyborczej” – kieruje oglądających na stronę internetową zbierającą najważniejsze publikacje śledcze z ostatnich lat. W tej chwili nie prowadzimy działań reklamowych związanych z tym projektem. Siatka została powieszona na budynku, w którym mieści się przychodnia – nie ma więc obawy, że zasłania okna w mieszkaniach – zaznaczyła Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory w odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl.
Rosną przychody ze sprzedaży
W pierwszym kwartale br. przychody ze sprzedaży „Gazety Wyborczej” (Agora) były już dwukrotnie wyższe niż jej wpływy reklamowe. Dzięki rozwojowi subskrypcji cyfrowej i podwyżkach cen w ub.r. wzrosły wpływy sprzedażowe „GW”, natomiast przychody z reklam zmalały mocniej, wskutek czego łączne wpływy dziennika były rekordowo niskie.
Przychody sprzedażowe „Gazety Wyborczej” w pierwszym kwartale br. wyniosły 25,4 mln zł, o 4,1 proc. więcej niż rok wcześniej. Był to szósty kwartał z rzędu, w którym te wpływy wzrosły. W pierwszych trzech kwartałach 2018 roku wynosiły od 21,8 do 22,8 mln zł, natomiast potem – od 23,7 do 25,9 mln zł.
Według danych ZKDP w pierwszym kwartale br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 78 157 egz., o 14,6 proc. mniej niż rok wcześniej. Wyniki sprzedaży wersji drukowanej „GW” maleją od wielu lat, tak samo jak zdecydowanej większości dzienników ogólnopolskich.