Były premier był pytany o „atak” Rafała Trzaskowskiego na TVP. Chodzi o sytuację z konferencji prasowej kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta, na której zapowiedział daleko idące zmiany w TVP, m.in. likwidację całodobowego kanału informacyjnego TVP Info oraz głównego programu informacyjnego TVP1 – „Wiadomości”. Później, gdy odczytane zostały pytania od dziennikarzy TVP Info, dotyczące jego niespełnionych dotąd obietnic z kampanii samorządowej, Trzaskowski zareagował: „Spieszcie się państwo zadawać pytania z TVP Info, bo niewiele tygodni już zostało”. Słowa te wywołały kontrowersje.
„Czy to był dobry pomysł, bo pan dobrze zna możliwości Jacka Kurskiego, który znowu jest w zarządzie TVP, który był między innymi autorem tej słynnej akcji z dziadkiem z Wermachtu. Pan spodziewa się tego samego?” – pytała dziennikarka.
Zdaniem Tuska, gdyby „największym łajdactwem Jacka Kurskiego była akcja z dziadkiem z Wermachtu, to nie byłoby tak źle ani w Polsce, ani z telewizją publiczną czy rządową”.
„Rafał Trzaskowski nie zaatakował mediów publicznych z bardzo prostego powodu: w Polsce nie ma mediów publicznych. Jest propagandowa maszyneria zbudowana cynicznie przez PiS. Proszę nie nazywać tego typu opinii atakiem na telewizję rządową, czy jak zwał, tak zwał” – mówił Tusk.
Podkreślił, że jest to bardzo chłodna i oczywista ocena rzeczywistości, która „ma wpływ choćby na przebieg wyborów”.
„Skandalem nie jest to, co dzisiaj ludzie mówią – nawet jeśli bardzo mocnymi słowami – na temat telewizji rządowej i Jacka Kurskiego. Skandalem codziennym, od rana do wieczora jest to, co w tej chwili się wyprawia” – oświadczył Tusk.