Od czwartku będą wracały na antenę Trójki zawieszone programy w tym „Zapraszamy do Trójki” i „Godzina prawdy” Michała Olszańskiego. Trwają też prace nad przywróceniem Listy Przebojów. Takie są ustalenia nowego dyrektora Kuby Strzyczkowskiego z zespołem – dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. – Ufamy Kubie, znamy się od wielu lat – podkreślają dziennikarze, z którym rozmawialiśmy.
– Kuba Strzyczkowski ma mój kredyt zaufania, wierzę mu i dlatego wracam – mówi w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Michał Olszański. W piątek poprowadzi „Godzinę prawdy”, która będzie wyjątkowo trwałą dwie godziny (między godz. 12.000 a 14.00). Gościem będzie Strzyczkowski, a pytania mają zadawać mu słuchacze i prowadzący. – Zdecydowałem się wrócić po spotkaniu z nowym dyrektorem, w czasie którego Kuba przekonywał nas, że zapewnił sobie pełną autonomię w prowadzeniu anteny. Wracam nie tylko ja, ale także wielu kolegów. Postanowiliśmy dać Kubie kredyt zaufania, ale będziemy patrzyli mu na ręce.
„Wracamy, ale nie ma żelaznej deklaracji”
Z rozmów z dziennikarzami Trójki wynika, że wielu z nich postanawia wrócić, ale niektórzy jeszcze się wahają. O powrocie niektórych mówił nam w poniedziałek Strzyczkowski. – Wracają Krystian Hanke, Patrycjusz Wyżga, Marcin Łukawski, Tomasz Rożek, to wiem już na pewno. Zaproszeni są wszyscy, mam nadzieję, że wrócą – zapewniał Kuba Strzyczkowski.
We wtorek po południu wróciła audycja Michała Migały „Annały Migały”. – Zapraszam dziś od 19-tej do Trójki. Co prawda nietypowo i bardziej mainstreamowo, ale będą – napisał dziennikarz na Facebooku, zapowiadając swoją audycję.
W najbliższy czwartek na antenie mają pojawić się dziennikarze, prowadzący poranne i popołudniowe bloki „Zapraszamy do Trójki”. Gotowość pracy z nowym szefem (po zakończeniu zwolnienia lekarskiego) deklaruje też dziennikarz i radiowy związkowiec Ernest Zozuń. – Znam Kubę od 30 lat, ufam mu. Wiem, że jeśli mówi, iż ma od szefostwa Polskiego Radia zapewnienie o niezależności anteny, to tak właśnie jest. I wiem też, że jeśli zorientuje się w którymś momencie, że go oszukano i nie ma tej niezależności, to się wycofa. Mieliśmy naprawdę dobre spotkanie, a jego owoce będą widoczne w ciągu kilku najbliższych dni. Koledzy zdeklarowali się, że z pewną ostrożnością będą wracać. To nie jest żelazna deklaracja, decyzje będą podejmowane w ciągu najbliższych dni, a nawet godzin. Ale wszyscy generalnie chcą pomóc odbudować Trójkę – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Zozuń. – Ufam Kubie Strzyczkowskiemu. Ale nie ufam tym, którzy prosili go o zaufanie, obiecując autonomię dla Trójki – dodaje Patrycjusz Wyżga.
– Nic dziwnego, że nie dziennikarze nie dowierzają, są strasznie poranieni. Proszę pamiętać też, w jakim stanie oddano Kubie antenę. On sam mówi o tym, że to pobojowisko. To będzie żmudny, wielomiesięczny proces odbudowy, ale większość dziennikarzy istotnie zadeklarowała we wtorek, że chcą spróbować to zrobić – podsumowuje Michał Olszański.
Lista Przebojów ma wrócić
Wielką niewiadomą pozostaje Lista Przebojów. Nie tyle to, czy wróci – ile to, w jakim kształcie, kiedy i kto ją poprowadzi. – Kuba Strzyczkowski zapewniał podczas spotkania, że program wróci, mówił też, że poprowadzi go z czasem Marek Niedźwiecki,z którym prowadzone są rozmowy. Najbliższe piątkowe wydanie miał prowadzić Piotr Baron. Tak nas zapewniał dyrektor – mówi Wirtualnemedia.pl Enrest Zozuń.
Tymczasem – jak się dowiadujemy – Baron nie pojawi się w najbliższy piątek na Myśliwieckiej, gdyż do początku czerwca ma zwolnienie lekarskie. – Zdecydowanie dementuję, nie mogę poprowadzić najbliższej Listy, nie wiem, kto to zrobi – mówi nam Piotr Baron.
Kuba Strzyczkowski nie odpowiedział na nasze pytanie, kto będzie prowadził najbliższą Listę. Jak się udało nam ustalić – być może dlatego, że wciąż zmienia się jej koncepcja. Niewykluczone, że pierwsze jej wydanie po awanturze wokół głosowania będzie odłożone w czasie o tydzień, poprowadzi ją już Marek Niedźwiecki – i będzie miała niezwykły charakter. Dyrekcja anteny pracuje nad szczegółami. Znaczna część wtorkowego spotkania szefostwa z dziennikarzami poświęcona była właśnie szukaniu sposobu na podkreślenie wyjątkowego charakteru wracającej audycji. – Zgodziliśmy się także, że były dyrektor Tomasz Kowalczewski wraz z prezes Agnieszką Kamińską powinni przeprosić Marka Niedźwieckiego za wszystkie złe rzeczy, jakie mówili o nim i o Liście. Zdaję sobie jednak sprawę, że to raczej nierealne – podkreśla Ernest Zozuń.
Awantura wokół Trójki zaczęła się właśnie od LP3 , notowanie nr 1998. Wygrał je Kazik z piosenką „Twój ból jest lepszy niż mój”, opisującą wizytę Jarosława Kaczyńskiego na cmentarzu w rocznice katastrofy smoleńskiej. Dyrekcja Trójki uznała, że zmanipulowano wyniki i zapowiedziała audyt. Po tej deklaracji odszedł z radia Niedźwiecki, a za nim kilku innych dziennikarzy i współpracowników. Kuba Strzyczkowski anulował w poniedziałek te zarządzenia. – Niepotrzebny jest żaden audyt. Potrzebny jest odporny na boty i inicjatywy hakerskie sprawny program komputerowy. To dotyczy wszystkich nadawców, tylko się tym nie chwalą. I tyle na ten temat, to jest cała tajemnica tak zwanych manipulacji – nie ma programów odpornych na ataki hakerskie. Spróbujemy stworzyć system, który będzie trudny do złamania – powiedział.
Marek Niedźwiecki nie podjął jeszcze decyzji, czy wróci do trójki i będzie prowadził Listę. Dziennikarz nie odpowiedział na nasze pytania co do dalszych swoich losów zawodowych.
Politycy PiS popierają Strzyczkowskiego
Podczas spotkania ze współpracownikami Kuba Strzyczkowski zapewniał, że w sprawie Trójki ma poparcie wicepremier Jadwigi Emilewicz i – odpowiadającego za media publiczne – wicepremiera Piotra Glińskiego. Te dwa nazwiska mają właśnie gwarantować niezależność anteny. Oboje przywołani politycy publicznie wypowiadali się w sprawie PR3, krytycznie oceniając postępowania poprzedniego szefostwa anteny. – Usunięcie piosenki Kazika z LP radiowej trójki jest skandaliczne. Pamiętajmy, wirus atakuje płuca, a nie zdrowy rozsądek – napisała na Twitterze minister Emilewicz. Zaprezentowała też w mediach społecznościowych swój list do szefa rady mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego, w którym domaga się podjęcia „szybkich i zdecydowanych kroków” przez Radę w sprawie zażegnania kryzysu w Trójce.
Usunięcie piosenki Kazika z LP @RadiowaTrojka jest skandaliczne. Pamiętajmy, wirus atakuje płuca, a nie zdrowy rozsądek. pic.twitter.com/zR6xd9yCvM
— Jadwiga Emilewicz 💯🇵🇱 (@JEmilewicz) May 17, 2020
Poparcie członków rządu ma gwarantować niezależność anteny, a jednym z jej przejawów mają być serwisy informacyjne, przygotowywane znów w siedzibie Trójki, na ul. Myśliwieckiej 3/5/7. W tej chwili przygotowuje je Informacyjna Agencja Radiowa.
W powrót „starej Trójki” nie wierzy Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”. – Do tamtej Trójki nie ma powrotu przy tym kierownictwie radia publicznego. Problemem nie był dyrektor Tomasz Kowalczewski, a jego niekompetentni – zarówno w kwestiach radiowych jak i zarządzania – mocodawcy. Popełnili wszystkie możliwe błędy, ale tak to jest, kiedy na stanowiska prezesowskie nominuje się ludzi bez doświadczenia – mówił portalowi Wirtualnemedia.pl.
We wtorek środowa ramówka Trójki na stronie Polskiego Radia pozostałą nieuzupełniona do późnego wieczoru. Monika Kuś z biura zarządu PR informuje nas, że ma to związek z dużym ruchem na antenie. – W związku z tym, że część dziennikarzy przebywa obecnie na urlopach i zwolnieniach lekarskich – do czego mają prawo – występują czasowe zmiany w ramówce. Kierownictwo Anteny przygotowuje nową, atrakcyjną ofertę programową. Po przywróceniu normalnego trybu pracy o wszystkich zmianach będziemy na bieżąco informować słuchaczy.
Kuba Strzyczkowski związany jest z Trójką od 1990. Deklaruje, że nadal będzie prowadził swoje swoje audycje („piątkowe „Zapraszamy do Trójki” i „Za, a nawet przeciw”). Będzie też prowadził na antenie coroczne charytatywne aukcje przed świętami Bożego Narodzenia.
Z ostatniego badania Radio Track Kantar Polska wynika, że w okresie od lutego do kwietnia br. jej udział w rynku słuchalności wyniósł 4,7 proc.