W ostatni piątek przesądzono o losach Jacka Kurskiego, przez nieco ponad dwa miesiące doradcy p.o. prezesa Telewizji Polskiej Macieja Łopińskiego. Przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański nagle złożył w czwartek dwa projekty uchwał – pierwszy z nich dotyczył powołania czteroosobowego zarządu. Drugi – powołania Jacka Kurskiego na członka zarządu Telewizji Polskiej. Członkowie Rady mogą głosować za, przeciw lub wstrzymać się.
Głosowanie korespondencyjne skończyło się w piątek przed czasem. Za ponownym powołaniem Jacka Kurskiego do zarządu Telewizji Polskiej byli Krzysztof Czabański, Joanna Lichocka i Elżbieta Kruk, a przeciw – Juliusz Braun i Grzegorz Podżorny.
W piątek wieczorem obie uchwały zostały opublikowane przez kancelarię Sejmu.
Obecnie zarząd TVP jest czteroosobowy. Tworzą go: p.o. prezes Maciej Łopiński (oddelegowany z rady nadzorczej spółki do 10 czerwca), Jacek Kurski, Mateusz Matyszkowicz i Marzena Paczuska (do 10 czerwca zawieszona w obowiązkach członka zarządu).
Braun: brak uzasadnienia ws. odwołania i powołania Kurskiego
Dodatkowo Juliusz Braun złożył protest, który przesłał do szefa Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego. Z listu, do którego treści dotarliśmy wynika, że „stanowczo protestuje on przeciw narzuconemu przez przewodniczącego RMN, Krzysztofa Czabańskiego sposobowi podejmowania decyzji”. – Należy przypomnieć, iż niedawno, w trybie głosowania korespondencyjnego Rada Mediów Narodowych na wniosek przewodniczącego Krzysztofa Czabańskiego podjęła decyzję o odwołaniu prezesa zarządu TVP Jacka Kurskiego. Przewodniczący, poddając pod głosowanie uchwałę o odwołaniu Jacka Kurskiego nie przedstawił żadnego uzasadnienia – przypomniał Braun.
Członek RMN i były prezes Telewizji Polskiej dodał, że „jednomyślne poparcie uchwały przez wszystkich członków Rady oznacza, iż negatywna ocena czteroletniej działalności Jacka Kurskiego jako prezesa TVP nie budziła wśród członków RMN żadnych wątpliwości”. – Taka jednomyślność jest w Radzie Mediów Narodowych wyjątkowa, zupełnym wyjątkiem była też uroczysta forma ogłoszenia przez przewodniczącego informacji o dymisji prezesa zarządu TVP podczas konferencji z udziałem prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego – zaznaczył Braun w liście do Czabańskiego.
Juliusz Braun uważa także, że zmiana stanowiska RMN i ponowne powołanie Kurskiego „wymagałoby szczególnego uzasadnienia”. – Interesujące jest zarówno wyjaśnienie tak radykalnej zmiany stanowiska przez samego przewodniczącego, jak też przez pozostałe osoby, które wcześniej głosowały za odwołaniem, a teraz popierają uchwałę o powołaniu Jacka Kurskiego w skład zarządu TVP. Niestety, żadne uzasadnienie nie zostało przez przewodniczącego Czabańskiego przedstawione. Przewodniczący uniemożliwił też dyskusję nad swoim wnioskiem zarządzając niespodziewanie głosowanie w trybie korespondencyjnym – stwierdził członek Rady.
Jego zdaniem działalność Kurskiego jest „sprzeczna z ustawowymi powinnościami mediów publicznych, powoduje też poważne szkody dla polskiego życia społecznego”. Za niedopuszczalne uważa również stosowanie „prawnej sztuczki jaką jest poszerzenie zarządu z trzech do czterech osób”. – Tworzenie kolejnego stanowiska dla Jacka Kurskiego nie ma żadnego uzasadnienia. Jak można się spodziewać, wkrótce przewodniczący RMN zarządzi kolejne głosowanie, tym razem wnioskując o ustalenie składu zarządu na trzy, a może dwie osoby. Takie manipulacje są nie tylko szkodliwe, ale i kosztowne dla spółki – podsumował Juliusz Braun w liście do Krzysztofa Czabańskiego, do którego dotarła redakcja portalu Wirtualnemedia.pl.
Jedynym kandydatem na członka zarządu był teraz Jacek Kurski. Członkowie Rady Mediów Narodowych przegłosowali przepis pozwalający, żeby w zarządzie publicznej telewizji były obecnie cztery osoby, co było niezbędne w tej sytuacji.
Na początku marca br. Jacek Kurski został odwołany ze stanowiska prezesa zarządu TVP, do pełnienia tej funkcji oddelegowano z rady nadzorczej Macieja Łopińskiego. Kurski pozostał w firmie jako doradca zarządu, a na konferencji prasowej skwitował, że w praktyce nic się nie stało. Ponadto na wniosek Kurskiego i Matyszkowicza w zarządzie zawieszono Marzenę Paczuską.
Wynagrodzenia w zarządzie
W ub.r. Telewizja Polska osiągnęła wzrost przychodów o 16,7 proc. do 2,56 mld zł oraz 89 mln zł zysku netto. Na koniec roku nadawca miał 2 790 etatowych pracowników zarabiających średnio 9 572 zł. Wynagrodzenie zarządu wyniosło 2,18 mln zł, prawie trzy razy więcej niż rok wcześniej – na nagrody dla pracowników zostanie przeznaczone 18 mln zł – wynika ze sprawozdania abonamentowego nadawcy.
Duży wzrost łącznych zarobków zarządu w mniejszym stopniu wynika z tego, że przez 9 miesięcy była w nim jedna osoba więcej. Już w sprawozdaniu za 2018 rok TVP zaznaczyła, że po odwołaniu Macieja Staneckiego nie utworzono rezerwy na jego odprawę ani odszkodowanie z racji zakazu konkurencji.
Natomiast jesienią 2017 roku Kurski i Stanecki w miejsce umów o pracę zawarli z nadawcą umowy o świadczenie usług zarządczych. Te kontrakty gwarantowały im wypłatę do końca ub.r. premii za 2017 rok. – Kwota należnych wynagrodzeń zostanie określona w odrębnej uchwale rady nadzorczej. Z uwagi na brak możliwości wiarygodnego oszacowania wartości wynagrodzeń zmiennych należnych członkom zarządu za 2017 roku spółka nie utworzyła rezerwy z tego tytułu w księgach rachunkowych 2018 roku – poinformowano w sprawozdaniu TVP za 2018 rok.
W lutym br. Jacek Kurski – jeszcze jako prezes – podczas posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków, której był gościem zaznaczał, że sam zaoszczędził publiczne środki, ponieważ zarabia 7-krotność średniej krajowej (najwyższa możliwa suma na kontrakcie to 15-krotność). – Poprosiłem radę nadzorczą na najniższe możliwe wynagrodzenie, proponowano mi wyższe, ale sam poprosiłem o takie, wynosi ono 7-krotność średniej krajowej – poinformował wtedy.
TVP i Polskie Radio w dwa lata dostały 2,4 mld zł pomocy publicznej
W 2017 roku Telewizja Polska i Polskie Radio otrzymały 1,677 mld zł środków publicznych, a w 2018 roku – 741,5 mln zł. Za podzielenie tych środków odpowiadała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, większość przyznała Telewizji Polskiej. I tak w 2018 roku TVP dostała 385,5 mln zł, Polskie Radio – 186,3 mln zł, a 17 rozgłośni regionalnych Polskiego Radia – 169,7 mln zł.
Według danych UOKiK-u w 2017 roku środki przyznane mediom publicznym stanowiły 5,5 proc. łącznej kwoty 30,57 mld zł pomocy publicznej, a w 2018 roku – 3,4 proc. z 21,75 mld zł. Środki publiczne uzyskane przez TVP i Polskie Radio to przede wszystkim wpływy z abonamentu radiowo-telewizyjnego, które są klasyfikowane jako środki publiczne.
W 2018 roku wyniosły 741,5 mln zł, a abonament opłacało jedynie 994,6 tys. osób i firm. Do tego doszła pierwsza rekompensata z tytułu wpływów nieuzyskanych z abonamentu radiowo-telewizyjnego. Przyznano ją, w wysokości 960 mln zł, na przełomie 2017 i 2018 roku w ramach nowelizacji ustawy budżetowej, z tej kwoty TVP przydzielono 860 mln zł, Polskiemu Radiu – 62,2 mln zł, a działającym jako osobne spółki 17 rozgłośniom regionalnym Polskiego Radia – 57,8 mln zł.
Z danych Nielsen Audience Measurement, opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl w całym 2019 roku wiceliderem rynku telewizyjnego była TVP1, której udział zmniejszył się o 0,51 proc. do 9,68 proc. Czwartą lokatę w zestawieniu (pierwszy był Polsat, a trzeci TVN) zajęła TVP2 – ta stacja miała 8,34 proc. udziału w rynku, co stanowi wzrost o 2,21 proc.
Łącznie daje to niemal połowę (dokładnie 18,02 proc. udziałów) Telewizji Polskiej z 36,32 proc., jakie posiada tzw. wielka czwórka w rynku oglądalności.
W 2016 roku – gdy Kurski obejmował stanowisko prezesa TVP – dwa największe kanały publicznego nadawcy miały 19,4 proc. udziału w rynku. Jedynka miała 11,10 proc. udziału w rynku, a TVP2 – 8,32 proc. udziału.