Od poniedziałku Beata Michniewicz nie będzie prowadziła „Salonu politycznego Trójki”, bo zaczyna zaplanowany wcześniej urlop. Dyrekcja anteny szuka zastępstwa wśród dziennikarzy Polskiego Radia 24. – Czas przestać udawać, że to jest jeszcze Trójka, jedyne rozwiązanie to zwolnienie dyrektora – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl medioznawca prof. Wiesław Godzic.
W zeszły piątek nie zostało wyemitowane nowego wydania Listy Przebojów Trójki. Zapowiedziano to w krótkim komunikacie na portalu Polskiego Radia. – Dziś po godzinie 19.00 zagramy przeboje znane z trójkowej anteny. Czynimy tak z szacunku dla słuchaczy i wszystkich prowadzących ten kultowy program, a przede wszystkim dla Marka Niedźwieckiego, który zdecydował się zakończyć współpracę z Programem 3 Polskiego Radia – poinformowano.
Zaznaczono, że wyniki głosowania na nowe wydanie listy są dostępne pod adresem lp3.polskieradio.pl. Na pierwszym miejscu znalazła się piosenka Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój”. Wcześniej Lista Przebojów Trójki nie była emitowana co roku w Wielki Piątek, a także w czasie żałoby narodowej.
Według naszych ustaleń żaden z dziennikarzy, którym proponowano poprowadzenie Listy Przebojów, nie zgodził się. Brain pod uwagę Marek Wiernik i wicedyrektor Trójki Mirosław Rogalski zapewnili, że nie zamierzają być gospodarzami audycji.
Ernest Zozuń, dziennikarz Trójki, członek związku zawodowego pracowników Dwójki i Trójki, opisuje na bieżąco to, co dzieje się w tej ostatniej stacji. W nocy z soboty na niedzielę zamieściła swoim facebookowym profilu krótką relację, jak wyglądało w piątek po południu studio, z którego Marek Niedźwiecki nadawał zazwyczaj Listę Przebojów. Kamerą w telefonie pokazuje puste pomieszczenie i biurko, przy którym nikt nie siedzi.
– I to wydaje się najlepszym komentarzem do tego, co dzieje się teraz z Trójką – mówi nam anonimowo jeden z dziennikarzy, którzy odeszli z radia.
Nie ma komu prowadzić „Zapraszamy do Trójki”
W ciągu ubiegłego tygodnia zniknęła też cała dotychczasowa obsada porannej audycji „Zapraszamy do Trójki” – część odeszła sama, a część skorzystała ze zwolnień lekarskich i nie pojawia się w pracy. Audycję prowadzi niemal codziennie Piotr Łodej. Porankową ekipę stanowili też Tomasz Rożek, Filip Jaślar, Krzysztof Szubzda i Łukasz Błąd, którzy przygotowywali poranne „Urywki z kalendarza” – wszyscy oni poinformowali w środę, że zakończyli współpracę z rozgłośnią.
W czwartek okazało się też, że nie ma też komu prowadzić popołudniowej audycji „Zapraszamy do Trójki”, gdyż z całego składu został tylko Kuba Strzyczkowski, a i on zdecydował, że – prowadząc według grafiku audycję a w piątek – nie pojawi się w pracy w czwartek. – Ludzie są albo na wypowiedzeniu, albo na zwolnieniu lekarskim. Miałem telefon od kierownika, czy bym nie poprowadził czwartkowego wydania, ale odmówiłem, wskazując, że mam ważny dzień. W piątek poprowadzę „Zapraszamy do Trójki”, ale ograniczę się do puszczania muzyki i „wpuszczania na antenę” słuchaczy oraz do rozmawiania z nimi – zapowiedział w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
Jak powiedział, tak zrobił: w piątek słuchacze od godz. 15. dzwonili i opowiadali, jak bardzo żal im „umierającej Trójki”. – Czuję się, jakbym siedział przy łóżku umierającej siostry i trzymał ją za rękę – mówił z płaczem jeden z słuchaczy. Strzyczkowski nie ingerował w pełne emocji telefony od słuchaczy. – To publiczna antena, ludzie mają prawo powiedzieć, co ich boli – tłumaczył.
Michniewicz idzie na urlop, za nią ktoś z PR24?
W niedzielę po południu okazało się, że w poniedziałek nie tylko nie będzie pełnej obsady porannego „Zapraszamy do Trójki”, ale w pracy nie pojawi się też prowadząca „Salon polityczny Trojki” Beata Michniewicz, która zaczyna zaplanowany wcześniej urlop. Nie wiadomo jednak, czy dziennikarka wróci z niego na antenę i kiedy. – Jest to dla niej ogromnie obciążenie psychiczne, nie wiemy, jak się zachowa. Ona sama tego teraz nie wie – słyszymy anonimowo od jednego z pracowników Trójki.
Kto poprowadzi „Salon Polityczny Trójki”? Tego na Myśliwieckiej nikt nie wie, nie wiadomo nawet, czy audycja zostanie nadana. Z nieoficjalnych informacji, do jakich dotarł portal Wirtualnemedia.pl wynika, że w niedzielę dyrekcja Trójki próbowała ściągnąć do prowadzenia programu któregoś z dziennikarzy politycznych Polskiego Radia 24.
– Trójki właściwie już nie ma, koleżanki i koledzy, którzy odeszli z radia próbują jakoś się odciąć od tej sytuacji, odpocząć. Niektórzy wyjechali na wieś, inni nie odbierają telefonów, wyłączyli służbowe komórki i nie odbierają służbowych maili. Ustaliliśmy też, że nie będziemy już rozmawiali z mediami. Mamy tego wszystkiego już serdecznie dosyć – mówi nam anonimowo jeden z dziennikarzy, którzy w ostatnich dniach odeszli z Trójki.
„Nie udawajmy, że to jeszcze Trójka, trzeba odwołać Kowalczewskiego”
Zdaniem medioznawcy prof. Wiesława Godzica sytuacja Trójki jest bardzo zła i z każdym dniem coraz gorsza. – Jest tylko jeden, bardzo prosty sposób, żeby to przerwać: natychmiast wyrzucić stamtąd dyrektora Tomasza Kowalczewskiego. Trzeba po prostu – mówić obrazowo – zakręcić to wszystko, bo teraz dzieje się ogromne zło wizerunkowe. Radio traci na tym niebywale – mówi nam prof. Godzic.
Czy to ostatecznie zamknęłoby sprawę? – Tego nie wiem, prawdopodobnie trzeba by jeszcze uruchomić Radę Mediów Narodowych i to w jej kompetencjach leży zamknięcie ostateczne tej awantury. W każdym razie nie wolno trwać w tym wszystkim, nie można udawać, że to jest jeszcze Trójka. To już nie jest Trójka. Magdalena Jethon co prawda przygotowuje jakieś radio internetowe, ale to już przecież nie jest to samo. Trójki nie ma – komentuje medioznawca.
Prof. Wiesław Godzic uważa, że po odwołaniu Kowalczewskiego przyszedłby na kolejny krok: powołanie mediatora, któremu ufają i dziennikarze i zarząd Polskiego Radia. – Sądzę, ze gdyby znalazł się jakiś rozsądny negocjator, któremu ufają obie strony, dziennikarze zaczęliby wracać na antenę. Ostatecznie pamiętajmy, że dla nich ta antena jest tak wielką wartością, że przy sprzyjających okolicznościach – jestem przekonany – wróciliby.
Zapytaliśmy z dziennikarzy Trójki, zapytaliśmy, czy jest możliwość, by – po odwołaniu dyrekcji i powołaniu mediatora – mogliby wrócić na antenę. Wszyscy odpowiedzieli twierdząco.
Monika Kuś z biura zarządu Polskiego Radia w czwartek zakomunikowała, że trwają prace nad nową ramówką Trójki. – Dzisiaj „Zapraszamy do Trójki” jest wypełnione muzyką. Powodem są urlopy i zwolnienia lekarskie dziennikarzy. Mają do tego prawo. Kierownictwo Anteny przygotowuje obecnie nową, atrakcyjną ofertę programową – zapewniała.
Dlaczego unieważniono wydanie listy Trójki, w którym wygrała piosenka Kazika?
Zamieszanie wokół Trójki zaczęło się w sobotę 16 maja, kiedy z portalu Polskiego Radia usunięto treści o ostatnim wydaniu Listy Przebojów. Na pierwszym miejscu listy znalazła się piosenka Kazika Staszewskiego „Twój ból jest lepszy niż mój” krytykująca wizytę Jarosława Kaczyńskiego na Powązkach 10 kwietnia, gdy zdecydowana większość cmentarzy w całym kraju była zamknięta. Kierownictwo Trójki w sobotę wieczorem poinformowało, że unieważniło notowanie, bo przy głosowaniu mogło dość do manipulacji.
W niedzielę szef rozgłośni Tomasz Kowalczewski stwierdził, że to prowadzący listę Marek Niedźwiecki zmanipulował wyniki, przesuwając piosenkę Kazika z czwartego na pierwsze miejsce. Władze rozgłośni zablokowały sekcję portalu Polskiego Radia z Listą Przebojów, a głosowanie zostało unieważnione. Dyrektor Trójki Tomasz Kowalczewski podał, że podczas głosowania został złamany regulamin i do głosowania wprowadzono piosenkę spoza listy. Taką opinię przedstawiła też prezes Polskiego Radia Agnieszka Kamińska, oświadczając, że unieważnienie piątkowej Listy Przebojów Trójki nie ma nic wspólnego z cenzurą.
W niedzielę Kowalczewski przekazał, że w radiu prowadzone są „intensywne prace nad wyjaśnieniem nieprawidłowego głosowania”. Według niego, z ustaleń informatyków wynika iż to „prowadzący tego dnia audycję zdecydował o przestawieniu piosenki” Kazika na miejsce pierwsze, a piosenka wybrana przez słuchaczy z największą liczbą głosów spadła na miejsce szóste.
W poniedziałek władze Trójki i prezes Agnieszka Kamińska na konferencji prasowej podały szczegółowe wyniki ostatniego wydania Listy Przebojów Trójki: liczbę wszystkich oddanych głosów na piosenki z czołówki i tych unieważnionych za naruszenie zasad (np. wielokrotne głosowanie z tego samego komputera). Stwierdzili, że w przypadku piosenki Kazika unieważniono tylko kilkadziesiąt głosów, a w przypadku dwóch innych – po kilkaset. W konsekwencji utwór Kazika powinien był zająć czwarte miejsce.
Władze Polskiego Radia zapowiedziały też audyt pod tym kątem wcześniejszych notowań listy Trójki.
Tymczasem Kazik Staszewski wysłał do Polskiego Radia maila z żądaniem wycofania jego piosenki „Twój ból jest lepszy niż mój” z Listy Przebojów Trójki. – W związku z zaistniałą sytuacją żądam wycofania piosenki Kazika „Twój ból jest lepszy niż mój” z notowania Listy Przebojów Programu Trzeciego – napisał Kazik Staszewski w mailu na skrzynkę elektroniczną Polskiego Radia służącą do kontaktu w sprawie listy przebojów.
W tydzień Trójka straciła kilkunastu dziennikarzy
Po unieważnieniu ostatniego wydania Listy Przebojów w sobotę wieczorem Marek Niedźwiecki ogłosił, że odchodzi z Trójki. W kolejnych dniach z rozgłośnią rozstało się kilka innych osób. – Dziś postanowiłem pożegnać się z Trójką. Napisałem w tej sprawie do Dyrektora Programu III. Być może spotkamy się jeszcze we wtorek i w środę. Taki był plan. Jednak nie mam tej pewności – napisał w niedzielę na Facebooku Hirek Wrona. – Trójka była dla mnie najwspanialszą przygodą mojego życia. Nie będę kalał własnego gniazda – zaznaczył. Tym samym nie stwierdził wprost, że odchodzi po tym, jak w sobotę wieczorem władze Trójki poinformowały o unieważnieniu ostatniego wydania Listy Przebojów.
Natomiast Marcin Kydryński na początku swojej niedzielnej audycji „Siesta” poinformował, że to jej ostatnie wydanie. – Przyszedłem z Wami się pożegnać. Mieliśmy nie najgorsze party – trwało 31 lat… Przed nami ostatnia „Siesta” – stwierdził. – Branie się na bary ze złoczyńcami zostawimy tym, którzy się po prostu na tym znają, na przykład Kazikowi – zaznaczył.
– Radio, które miałem zaszczyt i szczęście współtworzyć przez całe pokolenie, od dnia przełomu roku 1989, w ostatnich latach zmieniło swoją twarz. Dziś już jej nie poznaję. I nie jest to znajomość, którą chciałbym kontynuować – stwierdził Kydryński na swoim fanpage’u facebookowym. – W Trójce zostaje wciąż kilka bliskich mi osób. Prosiłbym, by ich nie osądzać, bo każdy z nas jest w innej życiowej sytuacji. Dla mnie decyzja o odejściu – choć w świetle wydarzeń ostatnich miesięcy oczywista – jest trudna. Dla nich może być niemożliwa – zastrzegł.
W poniedziałek wypowiedzenie złożyła Agnieszka Szydłowska. – W ostatnich latach podpisałam wiele listów w obronie kształtu Trójki i przeciwko jej dewastacji. To, że Trójka nadal działa to w wielu miejscach zasługa wyłącznie samego zespołu, który łata profesjonalizmem dziury nieumiejętnego zarządzania – stwierdziła na Facebooku.
– Ostatni akord – ta „pandemiczna” ramówka. Tak naprawdę zaorała naszą antenę pozbawiając słuchaczy ulubionych programów. I – nad czym bardzo ubolewam – dostępu do informacji kulturalnych i wymiany myśli. Co było dalej – wiecie. Marek, Hirek, Marcin. Kontynuacja niechlubnej wyliczanki – zaznaczyła.
Z Trójką w poniedziałek pożegnała się też Agnieszka Obszańska. – Nie jestem smutna, przygnębiona, jestem wkurzona. W Trójce wciąż pracuje wielu wspaniałych ludzi, nie zapominajcie o nich, bo tylko dzięki nim to radio wciąż działa! Teraz szczególnie o Bartku Gilu – moim kumplu i towarzyszu wielu przygód – zaznaczyła dziennikarka.
– W tej sytuacji na pewno nie wrócę na antenę – przekazał portalowi Wirtualnemedia.pl we wtorek Michał Olszański. Skrytykował władze stacji za unieważnienie ostatniego notowania Listy Przebojów i obciążenie odpowiedzialnością Marka Niedźwieckiego i Bartosza Gila. W ostatnich latach dziennikarz prowadził w Trójce audycje „Godzina prawdy” i „Trzecia strona medalu”.
Bartosz Gil, który został zawieszony w sobotę, po tym jak nie zgodził się podpisać oświadczenia o manipulacji przy ostatnim wydaniu Listy Przebojów, w poniedziałek w mailu do szefa Trójki przedstawił swoją wersję wydarzeń. Stwierdził, że Tomasz Kowalczewski w piątek późnym wieczorem prosił szefa muzycznego stacji Piotra Metza o „zrobienie czegoś z tym Kazikiem”. Jego wersję potwierdził we wtorek wieczorem Piotr Metz, informując, że złożył wypowiedzenie.
We wtorek późnym wieczorem odejście z Trójki ogłosił dziennikarz muzyczny Piotr Kaczkowski, związany ze stacją przez 57 lat. – Decyzja dojrzewała we mnie od dawna. Miałem piękne życie radiowe – stwierdził.
W środę odejście z radiowej Trójki po ponad 20 latach pracy ogłosili dziennikarz muzyczny Piotr Stelmach i prowadzący poranne „Zapraszamy do Trójki” Marcin Łukawski (obaj pracowali w stacji ponad 20 lat), a także Filip Jaślar, Krzysztof Szubzda i Łukasz Błąd, którzy przygotowywali poranne „Urywki z kalendarza”, oraz dziennikarz naukowy dr Tomasz Rożek.
W piątek ze słuchaczami Trójki pożegnała się językoznawczyni prof. Katarzyna Kłosińska, która współpracowała ze stacją przez 16 lat, przede wszystkim przygotowując cykl „Co w mowie piszczy”.
Słuchalność Trójki od kilku lat spada – według ostatniego badania Radio Track Kantar Polska w okresie od lutego do kwietnia br. udział stacji w rynku wyniósł 4,7 proc.