Izba Wydawców Prasy wysłała w czwartek do premiera dwa listy. W pierwszym chce rekompensaty za utratę wpływów reklamowych i możliwość odpisania od podatku 300 zł dla prenumeratorów prasy. W drugim apeluje do szefa rządu o dawanie rządowych ogłoszeń we wszystkich tytułach, bez wyjątków. – Pandemia uderza w rynek z ogromną mocą, musimy się bronić – komentuje w rozmowie w portalem Wirtualnemedia.pl Marek Frąckowiak, dyrektor generalny IWP.
Pismo do premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie osłony rynku prasy zawiera kilka konkretnych propozycji. – To między innymi możliwość odpisania sobie od podatku 300 zł zarówno dla prenumeratorów prasy drukowanej, jak i internetowej (zawsze powtarzamy, że nie chodzi o nośnik, lecz o treści). Innym – rekompensata za utratę wpływów reklamowych, w wysokości kilkudziesięciu procent. W kilku państwach Europy funkcjonuje podobne rozwiązanie, rządy tam zwracają wydawcom nawet 60-80 proc. z tytułu utraconych zysków reklamowych. Wprowadzenie takiego rozwiązania w Polsce mogłoby w znaczący sposób pomóc wydawcom, gdyż utrata czytelników to jedno, a znaczne spadki z tytułu utraconych reklam – to drugie, równie bolesne doświadczenie czasów pandemii – mówi nam Marek Frąckowiak, dyrektor generalny IWP.
„Trzeba się spieszyć, by zminimalizować koszty”
Wśród innych pomysłów regulacji rynku prasy na czas koronawirusa są m.in. wprowadzenie zerowej stawki VAT na prasę, wsparcie finansowe dla podmiotów dystrybuujących prasę na znacznych odległościach, niskooprocentowane pożyczki dla wydawców (z opcją ich umorzenia), nałożenie na sklepy wielkopowierzchniowe obowiązku sprzedaży prasy i ustalenie niższych opłat za prenumeratę realizowaną przez Pocztę Polską.
– Prasa to specyficzny rynek, systemowe rozwiązania, jakie proponujemy, trzeba by wprowadzać jak najszybciej, żeby zminimalizować koszty uderzenia w nią pandemii koronawirusa. Zdecydowanie najszybciej jednak uderza ona w prasę lokalną, dlatego w tamtej sprawie apelowaliśmy do rządu znacznie wcześniej – mówi Marek Frąckowiak.
Dyrektor generalny Izby Wydawców Prasy powołuje się tym samym na listy, jakie Izba – wraz ze Stowarzyszeniem Gazet Lokalnych i Stowarzyszeniem Prasy Lokalnej – wysłała do premiera Mateusza Morawieckiego, ministra kultury Piotra Glińskiego i minister rozwoju Jadwigi Emilewicz. Apelowano w nich o pomoc dla wydawców lokalnych tytułów prasowych, mających polegać m.in. na publikacji rządowych ogłoszeń i udzieleniu pożyczki.
Chrabota krytykuje pominięcie „GW” i prasy lokalnej przy ogłoszeniach rządowych
W czwartek IWP wysłała jeszcze jeden list do premiera Mateusza Morawieckiego – w sprawie nie pomijania żadnego z tytułów prasowych przy dawaniu rządowych ogłoszeń i komunikatów.
– Niestety, otrzymujemy sygnały, iż w zakresie rozpowszechniania rządowych ogłoszeń i komunikatów dochodzi do wykluczeń niektórych tytułów. Na poziomie ogólnopolskim przykładem takich niewłaściwych praktyk jest „Gazeta Wyborcza” – pominięcie jej pozbawia dostępu do treści komunikatów i ogłoszeń kilkaset tysięcy czytelników tej gazety. Wyłączenie jakiegokolwiek dużego, ogólnopolskiego medium z dystrybucji związanych z kryzysem komunikatów jest niezrozumiałe i nie powinno mieć miejsca – pisze Bogusław Chrabota, prezes Izby Wydawców Prasy.
Nawiązuje do tego, że od ponad miesiąca w wielu tytułach prasowych publikowane są rządowe ogłoszenia informujące o obostrzeniach związanych z epidemią i działaniach pomocowych państwa. Ogłoszenia ukazywały się we wszystkich dziennikach ogólnopolskich oprócz „Gazety Wyborczej”. Sprawą zajął się także Rzecznik Praw Obywatelskich, prosząc kancelarię premiera o wyjaśnienia.
Bogusław Chrabota zwraca także uwagę, że „Gazeta Wyborcza” nie jest jedynym tytułem, w którym nie ukazują się rządowe ogłoszenia. – Pomijana jest część prasy regionalnej oraz praktycznie cała prasa lokalna, czyli tytuły, które docierają do małych społeczności, do obywateli odciętych od innych źródeł informacji, którzy często – m.in. z racji swojego wieku – nie potrafią korzystać lub nie mają dostępu do internetu.
Trzeba przypomnieć, iż tylko tytuły lokalne w wyczerpujący sposób informują o konkretnych działaniach i środkach, jakie należy stosować na danym, ograniczonym terytorialnie terenie. Tylko w gazetach i czasopismach lokalnych czytelnik znajdzie najnowsze i sprawdzone informacje o najbliższym jego otoczeniu. Pominięcie tego segmentu rynku i nierozpowszechnianie tym kanałem komunikatów i ogłoszeń wyklucza liczną rzeszę obywateli z dostępu do istotnych treści – czytamy w liście. – Trzeba sobie uświadomić, jak wielką rolę spełnia prasa w tej dobie. Oczywiście mamy dzienniki, w tym także dzienniki regionalne i lokalne, które docierają z codzienną dawką informacji do czytelnika – i jest to nie do przecenienia. Ale są też magazyny, tygodniki, pisma kolorowe, które dają nam wszystkim wytchnienie, rozrywkę oraz edukację. Dlatego tak ważne jest, żeby ująć się za tym rynkiem w tak trudnym czasie. I to właśnie robimy – podsumowuje Marek Frąckowiak.
W połowie marca br., gdy zamknięto kioski i saloniki prasowe w sklepach wielkopowierzchniowych, członkowie Izby Wydawców Prasy napisali do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów z prośbą o doprecyzowanie przepisu, na podstawie którego zamknięto punkty. Z odpowiedzi wynikało, że rozporządzenia ministra zdrowia nie stosuje się do takiej działalności jak sprzedaż prasy (punktów o przeważającym typie takiej działalności) i nie dotyczy saloników prasowych, czyli placówek handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych.