Naczelny Sport.pl (Agora) Paweł Wilkowicz twierdzi, że „Przegląd Sportowy” (Ringier Axel Springer Polska) nie pomógł mu w wyjaśnianiu sprawy zarzutów o molestowanie pod adresem Tomasza Włodarczyka. RAS Polska odpowiada, że „nie może ujawniać ani komentować publicznie informacji dotyczących kwestii pracowniczych”.
Włodarczyk, pracujący od początku roku w Sport.pl (a wcześniej w „PS”), w ubiegłym tygodniu zakończył współpracę z serwisem. Szef Sport.pl Paweł Wilkowicz w tekście „Paweł Wilkowicz: W sprawie wywiadu w Press” opisał w piątek kontekst podjęcia decyzji o rozstaniu z dziennikarzem. „»Przegląd Sportowy« w ogóle nie odpowiedział na nasze prośby – skierowane przez dyrektora Gazeta.pl Marcina Gadzińskiego do redaktora naczelnego »PS«, do dyrektora wydawniczego i do przedstawicielki działu kadr Ringier Axel Springer Polska – o informacje na temat ich ustaleń z wyjaśniania tej sprawy, które mogłyby nam pomóc w wyciąganiu konsekwencji” – napisał Wilkowicz. W tekście stwierdził także, że oczekiwał od byłego naczelnego „PS”, zajmującego się tą kwestią w 2018 roku, zabrania głosu. Nie wymienił nazwiska, ale w tamtym czasie szefem dziennika był Przemysław Rudzki.
Za mną – za nami wszystkimi, którzy się tym zajmowaliśmy – jedenaście bardzo trudnych dni. A to jest bardzo długie oświadczenie, całość jest w linku tutaj: https://t.co/5JDHiqMwM5 pic.twitter.com/aVdHOt9iFv
— Paweł Wilkowicz (@wilkowicz) March 13, 2020
RAS Polska przekazał „Presserwisowi” następujące stanowisko: „Na zapytanie przesłane w tej sprawie przez wydawnictwo Agora udzieliliśmy niezwłocznie odpowiedzi na piśmie zaadresowanym do redakcji. Ze względu na przepisy chroniące interesy pracowników, w szczególności ofiar zachowań dyskryminacyjnych i mobbingowych, nie możemy ujawniać ani komentować publicznie informacji dotyczących kwestii pracowniczych”. Przemysław Rudzki nie odpowiedział na naszą prośbę o komentarz.
W najnowszym „Press” Iza Koprowiak ujawniła, że w 2016 roku była molestowana przez kolegę z „Przeglądu Sportowego”. Nie zdradziła jego nazwiska. Wkrótce po ukazaniu się wywiadu publicznie głos zabrał Tomasz Włodarczyk, przyznając się do niewłaściwego zachowania, ale zaprzeczając, że miało ono podtekst seksualny.