W wywiadach dziennikarze mają mówić „pan” czy „ty”

Jan Miodek: nie ma żelaznej reguły

Konrad Piasecki

Prowadzący program „Kawa na Ławę” w TVN24 Konrad Piasecki zapytał Twitterowiczów, czy dziennikarz, który przeprowadza wywiad ze znajomą osobą, powinien do niej mówić per ty czy per pan. Głosy były podzielone. Widzowie wolą, jak rozmówcy są naturalni i skracają dystans, a dziennikarze chcą ten dystans zachować. Językoznawca Jan Miodek uważa, że „nie ma na to żelaznej reguły”.

„Ciekaw jestem Państwa zdania. Czy dziennikarz zapraszający do studia osobę ze świata polityki, o której wiadomo i oczywistym jest, że jest z nią na ty (bo np. razem pracowali), powinien mówić do niej pan/pani? Czy jednak nie udawać?” – zapytał na Twitterze Konrad Piasecki, prowadzący poranne „Rozmowy Piaseckiego” oraz niedzielną „Kawę na Ławę” w TVN24.

Ciekaw jestem Państwa zdania. Czy dziennikarz zapraszający do studia osobę ze świata polityki, o której wiadomo i oczywistym jest, że jest z nią na ty (bo np. są daleką rodziną, albo razem pracowali), powinien mówić do niej pan/pani? Czy jednak nie udawać?

— Konrad_Piasecki (@KonradPiasecki) March 1, 2020

Wśród Twitterowiczów nie było jednomyślności. Rzeczniczka Lewicy Anna-Maria Żukowska stwierdziła, że przy formie „ty” zatraca się „niezbędny dystans, czego powinni unikać szczególnie dziennikarze. „Na familiarność można sobie pozwolić w programach śniadaniowych” – napisała rzeczniczka. Internauci podzielający jej pogląd przekonywali, że to kwestia szacunku do widza i konieczności oddzielenia sfery zawodowej od prywatnej, a zbyt bezpośrednia forma „może budzić wątpliwości co do bezstronności wywiadu”.

Jeden z użytkowników Twittera przypomniał, że kiedy Bartosz Węglarczyk przeprowadzał w Onet rozmowę z Joanną Lichocką, mówili sobie po imieniu. „Z Joanną chodziłem do liceum, więc panowanie byłoby co najmniej dziwne” – skomentował Węglarczyk.

„W mediach nie powinno się udawać”

Większość internautów wychodziła z założenia, że w mediach „nie powinno się udawać”, forma per ty jest „bardziej naturalna” i „widzom to nie przeszkadza”. Niektórzy proponowali, aby dziennikarz wyjaśnił na początku wywiadu, że zna rozmówcę, dlatego będzie się zwracał do niego w bezpośredni sposób.

„Większość z Państwa podpowiada „Ty”. Ale jest tyle głosów sprzeciwu tłumaczących, że konwencja, że telewizja, że równy dystans, że będę w tej sprawie konserwatystą” – podsumował dyskusję Konrad Piasecki.

W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl dziennikarz TVN24 przyznaje, że inspiracją do zadania takiego pytania internautom była poniedziałkowa rozmowa z Michałem Kobosko, pełnomocnikiem wyborczym Szymona Hołowni, kandydata na prezydenta RP.

– Z Michałem Kobosko przez rok przeprowadzałem wywiady, łączyły nas relacje zawodowe – wyjaśnia Piasecki. W 2007 r. Konrad Piasecki (jako dziennikarz polityczny RMF FM) i Michał Kobosko (ówczesny redaktor naczelny „Newsweeka”) prowadzili w każdą sobotę na antenie RMF FM program „Kontrapunkt”, w którym omawiali aktualne wydarzenia z kraju i ze świata.

Konrad Piasecki: Zdarzyło mi się wyjść ze sztywnej formuły

– W tej kwestii nie ma dekologu, obowiązuje zdrowy rozsądek. Konwencja rozmowy z politykiem wymaga stosowania formy „pan”, co innego w „Loży prasowej”, gdzie występują dziennikarze, wtedy mówimy sobie na ty – mówi nam Konrad Piasecki. Jak przyznaje dziennikarz, może wyobrazić sobie sytuację, że w emocjach dziennikarz wyjdzie z tej sztywnej formuły i zacznie do rozmówcy mówić per ty.

Jak przyznaje, zdarzyło mu się coś podobnego w rozmowie z Rafałem Trzaskowskim, prezydentem Warszawy.

– W rozmowie z Rafałem Trzaskowskim raz odwołałem się do naszych wspólnych doświadczeń z lat 80., z działalności opozycyjnej w liceum. To była rozmowa o odebraniu nazwy ulicy m.in. Jackowi Kaczmarskiemu po cofniętej przez sąd dekomunizacji – zaznacza Piasecki.

Jak dodał dziennikarz TVN24, nie zdarzyło mu się, by polityk zwrócił się do niego po imieniu. Taką sytuację miała ostatnio Monika Olejnik. W połowie lutego w programie „Kropka nad i” dziennikarka gościła Szymona Hołownię i w pewnym momencie doszło między nimi do zgrzytu. Kandydat na prezydenta zwrócił się do prowadzącej „pani Moniko”, na co ona odpowiedziała: – Nie lubię, jak się mówi do mnie pani Moniko, tylko pani redaktor.

Jan Miodek: Tu nie ma żelaznej reguły

Językoznawca Jan Miodek uważa, że obie formy są w mediach dopuszczalne.

– Tu nie ma żelaznej zasady. Na pewno użycie form pan, pani czyni wywiad bardziej oficjalnym, obiektywnym nawet, zwracanie się na ty z kolei na pewno skraca dystans i może lepiej docierać do odbiorcy. Mnie jest wszystko jedno. Jeśli rozmówcy doskonale się znają i tylko w wywiadzie przechodzą na pan, to trochę to jest sztuczne. Tak że – powtórzę – tu nie ma żelaznej reguły – powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl prof. Miodek. – Ostatnio zauważam w wywiadach z Amerykanami (reżyserami, aktorami) zwracanie się na ty, co może wynikać z tamtejszej obyczajowości. W tym wypadku – jako Polak – wolałbym pana, panią – dodał profesor.

Dziennikarze zgodnie przyznają, że redakcje nie narzucają zasad, jak należy zwracać się do rozmówców.

– W przypadku polityków mam generalną zasadę, że z nikim nie przechodzę na ty. W sytuacjach, gdy ktoś z moich dawnych kolegów idzie w politykę, to zdarza mi się powiedzieć w studiu, że byliśmy znajomymi, ale zmienia się nam charakter kontaktów i przechodzę na oficjalne zwracanie się do niego – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Marek Kacprzak, prowadzący program polityczny „Tłit” na portalu Wirtualnej Polski, wcześniej dziennikarz Polsat News.

Jak dodaje Kacprzak, tak wytłumaczył widzom „Tłitu” rozmowę z Michałem Kobosko, kiedy rozmawiał z nim jako kandydatem na szefa sztabu Szymona Hołowni.

– Zawsze optuję za taką formą. Dziennikarz musi być dziennikarzem i rozmawiać z politykiem. Gdy dziennikarz rozmawia z koleżanką lub kolegą, to robi się zbyt familiarnie – podkreśla Marek Kacprzak.

Dominika Wielowieyska: Zawsze na pan, nawet z dalszą rodziną

Za utrzymywaniem dystansu dziennikarza wobec rozmówcy jest również Dominika Wielowieyska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, która przeprowadza też wywiady w TOK FM.

– Zarówno w przypadku polityków, jak i gości spoza świata dziennikarskiego jestem za utrzymaniem formy pan, pani niezależnie od tego, czy jesteśmy z kimś na ty czy nie, nawet jeśli gość jest dalszą rodziną. W przypadku najbliższej rodziny nie można być na pan, pani, bo to sztuczne, ale takie wywiady powinny należeć do wyjątków. Szczególnie w przypadku czynnych polityków – podkreśla dziennikarka. Na „ty” na antenie jestem z dziennikarzami, bo pracujemy często w jednej redakcji, jesteśmy kolegami po fachu, i to raczej oczywiste – dodaje Wielowieyska.

Podobnego zdania jest Jacek Nizinkiewicz, dziennikarz „Rzeczpospolitej”. Ma zasadę, że z dziennikarzami i artystami jest na ty w wywiadach, ale do polityków zawsze mówi per pan. – Kieruję się wyczuciem, tym bardziej że z dziennikarzami i artystami mam często koleżeńskie relacje i dlatego w wywiadach preferuję formę na ty, a z większością polityków nawet jak jestem na ty, to jednak nie są to relacje koleżeńskie – zaznacza Nizinkiewicz.