Dziennikarka skazana na grzywnę za zniesławienie Amiki odwoła się do ETPC

„To tłumienie wolności słowa”

Anna Wilk

Sąd Okręgowy w Poznaniu orzekł, że Anna Baran-Wilk, lokalna dziennikarka z Wronek w swoich tekstach zniesławiała Amikę. Kobieta ma zapłacić 2 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na cele charytatywne, jednak sąd wycofał się z trzyletniego zakazu wykonywania zawodu. Wyrok jest prawomocny. – Zaskarżę go do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka – mówi nam Anna Baran-Wilk.

Amica w 2017 roku wytoczyła Annie Baran-Wilk proces z art. 212 Kodeksu karnego po tym, jak dziennikarka opisywała w „Gazecie Powiatowej” oraz na facebookowym profilu sytuację w zakładzie. W jednym z tych materiałów pisała: „W otoczeniu Amici bandziorów nie brak” oraz „Wroniecka spółka na tle powyższych wydarzeń i znajomości powinna się poważnie zastanowić czy warto nadal się nazywać spółką akcyjną? Może przestępcza grupa zorganizowana będzie adekwatniejszą nazwą”.

W maju 2019 roku poznański sąd pierwszej instancji skazał dziennikarkę na trzyletni zakaz pracy w mediach, 2 tys. zł grzywny i 5 tys. na cel charytatywny.

Dziennikarka odwołała się od wyroku. W czwartek poznański Sąd Okręgowy podtrzymał wyrok pierwszej instancji: uznał, że Anna Baran-Wilk dopuściła się zniesławienia i nakazał zapłatę 2 tys. zł grzywny i 5 tys. zł na cele charytatywne. Nie podtrzymano zakazu pracy w mediach, ale z tego roszczenia Amica wycofała się już w lipcu ub. roku.

Amica zadowolona z wyroku, Baran-Wilk zapowiada skargę do ETPC

– Poczekam na uzasadnienie wyroku i zaskarżę go do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. W moim odczuciu jest to tłumienie wolności słowa, sytuacja kuriozalna. Sąd cywilny zawiesił postępowanie z uwagi na wznowione śledztwo, sąd karny spieszy się z wydaniem wyroku. W moim odczuciu jest to świadome działanie, które ma powstrzymać wylewność wzywanych na policję świadków w sprawie złośliwego naruszania praw pracowniczych – komentuje Anna Baran-Wilk dla portalu Wirtualnemedia.pl.

Oświadczenie w sprawie wyroku przesłał do redakcji portalu Wirtualnemedia.pl zarząd spółki Amica. – Mamy nadzieję, że wyrok ten skłoni Annę Wilk-Baran do zaprzestania stosowania podobnych pomówień – czytamy w komunikacie. Szefostwo firmy pisze, że dziennikarka „konsekwentnie i od wielu lat pomawiała zarówno firmę, jak i jej pracowników”. – Na takie działania nie mogło być naszej zgody. Cieszy nas, że ta sprawa została finalnie zamknięta. Sąd w drugiej instancji – na podstawie wnikliwej analizy materiału dowodowego – potwierdził wyrok sądu rejonowego, który uznał, że Anna Wilk-Baran jest winna przestępstwa pomówienia wobec spółki – napisano . Zarząd odnosi się także do wycofania się z żądania trzyletniego zakazu pracy w mediach. – Po wyroku Sądu pierwszej instancji otrzymaliśmy również opinie ze strony części środowiska dziennikarskiego dotyczące surowości jednej z zasądzonych przez Sąd kar – zakazu pracy w mediach. Po ich analizie uznaliśmy, że pomimo rażącej skali pomówień w przypadku tego rodzaju kary, jej społeczna waga oraz znaczenia dla środowiska dziennikarskiego są bardzo istotne. Dlatego podjęliśmy decyzję, że w przypadku złożenia apelacji przez drugą stronę – przychylimy się do niej w zakresie ewentualnego złagodzenia kary w postaci zakazu pracy w mediach – i tak też zrobiliśmy. Warto podkreślić natomiast, że Sąd orzekł jedynie złagodzenie kary, potwierdzając sam fakt dokonania przestępstwa i odpowiedzialności za nie – stwierdzono w oświadczeniu.

Oprócz zakończonego procesu karnego wobec Anny Baran-Wilk toczą się jeszcze dwa procesy cywilne, które wytoczyła Amica. W jednym firma domaga się przeprosin i wpłaty 110 tys. zł na cele charytatywne. Spółka w ten sposób zareagowała na sugestie, że śmierć jednej z pracownic miała związek z rzekomym mobbingiem. W tej sprawie sąd wstrzymuje wydanie wyroku, gdyż po reportażu „Gazety Wyborczej” prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie mobbingu w Amice.