Przypomnijmy: w niedzielnym wydaniu „Wiadomości” TVP skrytykowano prezenterkę TVN Kingę Rusin za niedawną relację z imprezy po gali Oscarów. Rusin określono jako „jedną z twarzy pseudoelity, która od lat próbuje wmówić Polakom, jak mają żyć”, a fragmenty jej wpisów odczytał mężczyznę komicznie cienkim głosem.
W liście do prezydenta opublikowanym w czwartek na Instagramie Kinga Rusin odniosła się do środowej konferencji prasowej Andrzeja Dudy, na której przestawił on skład swojego sztabu wyborczego. Zaapelował też, aby nie było w przestrzeni publicznej „obrażających gestów, obscenicznych, obrażających słów, zachowań”.
„W kontekście wczorajszego wezwania Pana Prezydenta, aby zachować szacunek i powstrzymać się przed hejtem: czy widział Pan skandaliczny materiał o mnie w Wiadomościach TVP? A inne tworzone tam żenujące materiały szkalujące, wyszydzające, kłamiące i szczujące na osoby publiczne i przedstawicieli zawodów, cieszących się do tej pory wielkim społecznym zaufaniem? Jakie jest Pana stanowisko na temat hejtu w TVP jako kandydata na Prezydenta oraz jako obecnego Prezydenta, który ma przecież szczególne prerogatywy w sprawie mediów?” – pyta Kinga Rusin w liście.
Kinga Rusin wzywa prezydenta do zawetowania ustawy
Prezenterka TVN dodaje, że po deklaracji w sprawie hejtu oczekuje od Andrzeja Dudy „publicznego potępienia takich praktyk TVP”.
„Czy odetnie się Pan od tego hejtu TVP, wetując ustawę o przekazaniu 2 mld zł na jej działania? Tylko weto pokaże Pana stosunek do hejtu” – podkreśla Kinga Rusin. Dodaje, że w razie podpisania przez prezydenta ustawy o rekompensacie dla mediów publicznych „każdy kolejny hejterski materiał TVP pójdzie też na Pana konto”. Chodzi o przyjętą w ubiegły czwartek przez Sejm nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji, dzięki której TVP oraz Polskie Radio dostaną 1,95 mld zł.
Dziennikarka zaznacza, że jej list jest osobisty, choć publiczny i przypomina, że prezydent Andrzej Duda niedawno złożył na Twitterze gratulacje z powodu obrony pracy magisterskiej jej córki (pochwalił się tym Tomasz Lis, były mąż Rusin). „Chcę wierzyć, że nie był to tylko gest kampanijny, a osobisty” – zaznacza Kinga Rusin.
Do wtorku do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji dotarły 24 skargi na materiał „Wiadomości”, zaś sama Kinga Rusin zapowiedziała złożenie pozwów przeciwko TVP i „Wiadomościom”. Obiecała, że ewentualne odszkodowanie przyznane jej przez sąd przeznaczy na polską onkologię.
„Wiadomości” skrytykowały Kingę Rusin
Kinga Rusin na początku zeszłego tygodnia opisała na Instagramie szczegóły z prywatnej imprezy u Beyoncé po gali rozdania Oscarów. Po fali komentarzy, w dużej części krytycznych i prześmiewczych, ukryła zdjęcie i opublikowała oświadczenie. – Kochani, już nie mam siły odpisywać każdemu dziennikarzowi z osobna (od Polski po Nową Zelandię i Peru), więc napiszę tu, żeby zamknąć sprawę: z oczywistych względów, nie będę udzielać wywiadów ani polskim, ani zagranicznym mediom na temat opublikowanego przeze mnie w poprzednim poście zdjęcia, które obiegło świat. Chowam go na razie do archiwum. To było szaleństwo, którego nie przewidziałam. Czas odpocząć i trochę się wyspać – w ciągu ostatnich dni spałam raptem parę godzin – wyjaśniła.
W niedzielę w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP zrelacjonowano to w materiale Macieja Sawickiego „Medialna burza po wpisie Kingi Rusin”. Reporter zwrócił uwagę, że w wywiadzie dla „Gali” dziennikarka TVN przekonywała, że chroni swoją prywatność.
W materiale zacytowano m.in. anonimowy komentarz z Pudelka, wpis twitterowy pisarza Jacka Piekary oraz prześmiewcze memy ze zdjęciem Kingi Rusin z Adele. – Rusin to jedna z twarzy pseudoelity, która od lat próbuje wmówić Polakom, jak mają żyć. Ta grupa celebrytów chce uchodzić za arbitrów dobrego smaku i elegancji, ale gardzą Polakami – stwierdził reporter „Wiadomości”. Zacytowano też fragmenty wpisów instagramowych Kingi Rusin, które odczytał mężczyzna komicznie cienkim głosem, naśladującym dykcję kobiety.
Maciej Sawicki przypomniał też krytyczne stwierdzenie Doroty Zawadzkiej, przed laty tytułowej bohaterki programu „Superniania” TVN, o Polakach wyjeżdżających pierwszy raz nad morze dzięki środkom z 500+, a także niedawne wpadki w „Dzień dobry TVN”: udawanie ataku paniki przez Filipa Chajzera (dziennikarz za to przeprosił) i żartowanie z wyglądu koreańskiego piosenkarza (po fali krytyki w internecie TVN i Discovery oraz prowadzący Anna Kalczyńska i Andrzej Sołtysik przeprosili za to, rozstano się z reporterem Adamem Federem).
– Widzowie byli oburzeni, bo to właśnie dziennikarze TVN często kreują się na strażników tolerancji, używając jak pałki haseł rasizmu czy antysemityzmu w sporze z Polakami, którzy prezentują inne wartości niż gwiazdy komercyjnej telewizji – zaznaczył reporter „Wiadomości”.
Według danych Nielsen Audience Measurement w styczniu br. główne wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 2,48 mln osób w TVP1 i 706,5 tys. w TVP Info, widownia programu w skali roku wzrosła o 2,3 proc.