Skarga rzeczniczki praw lekarza Moniki Potockiej z Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie dotyczy rozmowy, którą w „Pytaniu na śniadanie” pod koniec października ub.r. prowadzący Monika Zamachowska i Aleksander Sikora przeprowadzili z adwokatem Andrzejem Bućko. Pytali go, w jakich sytuacjach i jak pacjenci mogą składać skargi na usługi lekarzy, zwłaszcza podczas pobytu w szpitalu.
– Kiedy trafiamy do szpitala liczymy na dobrą i fachową pomoc, oraz na godną opiekę. Niestety zdarza się, że coś po drodze szwankuje i zostaliśmy potraktowani w zły sposób, albo opieka na jaką liczyliśmy okazała się dalece odbiegająca od standardów, jakie powinny być zachowane. Co w związku z tym zrobić? Jak reagować? Czy na pobyt w szpitalu można złożyć reklamację? – czytamy w opisie wywiadu na stronie internetowej TVP.pl.
Według rzeczniczki z Okręgowej Izby Lekarskiej podczas wywiadu doszło do „rażącego zaniedbania rzetelności nadawcy oraz rzetelności dziennikarskiej, polegającego na naruszeniu zasad obiektywizmu oraz prawdy”, ponieważ nie przedstawiono wszystkich punktów widzenia związanych m.in. z nagrywaniem lekarzy.
– Wskazać należy, iż prawnik w swojej wypowiedzi stwierdzał, że nagrywanie lekarza podczas wizyty jest dozwolone prawnie i dowód nagrania będzie dopuszczony w postępowaniu sądowym. W treści przedmiotowej wypowiedzi nie pojawiły się różne stanowiska wyrażone w orzecznictwie. Opierano się jedynie na tezie, która dopuszcza dowody z nagrania – dodała Monika Potocka.
Rada Etyki Mediów po przeanalizowania wywiadu oddaliła zastrzeżenia ze skargi, oceniając, że prawnik, z którym rozmawiali dziennikarze, nie naruszył zasad etycznych. – Wypowiadał się w sposób stonowany. Przestrzegał przed pochopnym składaniem skarg na lekarzy i szpitale, podkreślał, że negatywne oceny ich pracy i działania mogą być niesłuszne, gdy pacjent kieruje się emocjami i impulsem. Radził, by przed złożeniem ewentualnej skargi konsultować się z Rzecznikiem Praw Pacjenta. Zapytany o dowód z nagrania, stwierdził, iż sądy go w takich przypadkach dopuszczają – wyliczył w imieniu REM jej przewodniczący Ryszard Bańkowicz.
Zaznaczył, że prawnik w programie mógł, przedstawiając własne stanowisko, ograniczyć się do takiego stwierdzenia, nie wskazując, iż istnieją w tej sprawie także inne i odmienne opinie (również w orzecznictwie). – Jest to oczywiste prawo gościa odpowiadającego na pytanie dziennikarza – zaprasza się go przecież po to, by powiedział, co myśli. Nie można w tym przypadku zarzucać dziennikarzom naruszenia zasad etycznych swego zawodu za to, że pozwolili zaproszonemu ekspertowi na zaprezentowanie swojego poglądu, choć nie jest on przez wszystkich (w tym przez warszawskiego Rzecznika Praw Lekarza) podzielany – argumentuje szef REM.
Warszawska rzeczniczka praw lekarza skrytykowała też w skardze wypowiedź Moniki Zamachowskiej w trakcie wywiadu „sprowadzającą się do tego, że ciągle mają miejsce sytuacje, gdzie jesteśmy ignorowani przez personel medyczny oraz lekarzy, np. w trakcie oczekiwania na szpitalnym oddziale ratunkowym”. Podkreśliła, że dziennikarz powinien zbierać informacje i przedstawiać je rzetelnie i obiektywnie, a powstrzymywać się od wyrażania własnych opinii.
Rada Etyki Mediów uznała takie stanowisko za całkowicie błędne. – Nikt nie sięgałby po gazetę (nie słuchał radia, nie oglądał telewizji) gdyby je wyprać z cenionych przez odbiorców opinii komentatorów i publicystów – zauważył Ryszard Bańkowicz.
W konsekwencji REM oddaliła wszystkie zarzuty wobec prowadzących „Pytania na śniadanie” co do naruszenia zasad zawodu dziennikarza oraz wobec Telewizji Polskiej jako nadawcy programu.
Według danych Nielsen Audience Measurement w ub.r. średnia oglądalność „Pytania na śniadanie” wyniosła 492 tys. osób przy 10,19 proc. udziału w rynku telewizyjnym w grupie 4+.