Rośnie presja na niezależne media w Europie Środkowo-Wschodniej

„W Polsce ma charakter systemowy”

W Europie Środkowo-Wschodniej niezależne media są poddawane silnym naciskom ze strony polityków i grup interesów, a wolne dziennikarstwo w regionie staje się coraz bardziej zagrożone – wynika z raportu Reuters Institute for the Study of Journalism. Ponad 60 procent ankietowanych dziennikarzy widzi wzrost krytyki pod adresem wolnych mediów, rośnie też walka z niezależnym dziennikarstwem na polu reklamowym. – W Polsce sytuacja jest bardziej niepokojąca niż w innych krajach, bo ma charakter systemowy, a odcięcie niepokornych mediów od wpływów z reklam pozbawia Polaków prawa do rzetelnej informacji – oceniają eksperci dla Wirtualnemedia.pl.

Raport dotyczący sytuacji wolnych mediów i niezależnego dziennikarstwa w Europie Środkowo-Wschodniej został przygotowany przez Reuters Institute for the Study of Journalism na podstawie ankiety przeprowadzonej wśród 97 dziennikarzy z tego regionu.

W badaniu przeprowadzonym od 4 listopada do 14 grudnia 2019 r. uczestniczyli dziennikarze z Albanii, Bośni i Hercegowiny, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Estonii, Węgier, Łotwy, Litwy, Czarnogóry, Macedonii, Polski, Rumunii, Serbii, Słowacji i Słowenii.

Rośnie krytyka wolnych mediów

Według raportu w naszym regionie Europy konsekwentnie rośnie liczba ataków na niezależne media. Ponad 60 proc. badanych dziennikarzy przyznało, że w ciągu ostatnich 3 lata zauważyło nasilenie retoryki krytykującej niezależne dziennikarstwo.

Dwie trzecie uczestników badania potwierdziło, że spotkało się z krytyką ze strony polityków po opublikowaniu krytycznych wobec nich materiałów. W niemal równym stopniu takie głosy pojawiały się w publicznych wystąpieniach, jak z wykorzystaniem mediów społecznościowych.

Raport cytuje m.in. Polinę Paunową, bułgarską dziennikarkę Radia Wolna Europa która po zadaniu podczas konferencji prasowej niewygodnych dla władz pytań została publicznie nazwana uczestniczką spisku zorganizowanego przez George’a Sorosa.

Reuters wspomina także o przypadku polskiego dziennikarza „Newsweeka” Wojciecha Cieśli, który był atakowany przez prawicowych polityków jako pracownik mediów sterowanych przez Szwajcarów i Niemców. Z kolei Tomasz Piątek miał być ścigany przez prokuraturę jako autor książki o Antonim Macierewiczu, byłym ministrze obrony narodowej.

Respondenci Reutersa wskazują, że w związku ze swoją działalnością zawodową bywają nękani przez polityków oraz różne grupy interesów. Połowa badanych spotkała się z takimi przypadkami w przestrzeni internetowej, ponad 30 proc. doświadczyła tego w trakcie kontaktów osobistych, zaś niecałe 10 proc. potwierdziło przypadki fizycznych ataków na swoją osobę.

Presja na dziennikarzy przybiera też bardzo konkretne formy ataków w naszym regionie jeśli chodzi o ochronę informatorów. Jedna czwarta dziennikarzy zanotowała przypadki nagrywania prowadzonych przez nich rozmów telefonicznych, 20 proc. spotkała się z żądaniami ujawnienia źródeł przez służby państwowe, a ok. 7 proc. otrzymało groźby pozbawienia ich życia.

Uderzyć media po kieszeni

Reuters w swoim raporcie dotyczącym Europy Środkowo-Wschodniej zauważa, że w walce z wolnymi mediami władze w tym regionie uciekają się do różnych metod.

Jedną z nich jest oskarżanie niezależnych wydawców o szerzenie dezinformacji i służenie rozmaitym organizacjom spiskowym. W skrajnych przypadkach taka retoryka może prowadzić do tragedii. W raporcie przywołano przykład Słowacji, gdzie w 2016 r. tamtejszy premier nazwał wolne media słowackimi prostytutkami. W lutym 2018 r. słowacki dziennikarz Jan Kuciak i jego partnerka zostali zamordowani, później okazało się że powodem zbrodni było wykrycie przez Kuciaka korupcyjnych powiązań słowackich elit politycznych.

Na Węgrzech rząd Viktora Orbana stworzył monopolistyczną organizację o nazwie Fundacja Mediów Europy Środkowej, pod kontrolę której trafiło ponad 470 tytułów prasowych. Stały się one w rękach węgierskich władz propagandową tubą i narzędziem walki z politycznymi przeciwnikami.

Innym sposobem walki władz z wolnymi mediami jest przestrzeń reklamowa. Raport przywołuje przykład Polski i „Gazety Wyborczej”, która została pozbawiona przez obecnie rządzących przychodów z reklam kupowanych przez podmioty publiczne. W efekcie wpływy wydawcy z tego tytułu zmalały z 520 tys. dol. w 2017 r. do 55 tys. dol. w roku 2018.

Systemowa walka z mediami

Oceniając raport opublikowany przez Reutersa Jacek Kucharczyk, socjolog, prezes Instytutu Spraw Publicznych w rozmowie z Wirtualnemedia.pl podkreśla, że w Polsce sytuacja mediów jest gorsza niż w innych krajach regionu, bowiem presja wywierana na niezależne dziennikarstwo przybrała charakter systemowy.

– Raport rzetelnie oddaje sytuację mediów w Europie Środkowej, a płynące z niego wnioski są bardzo niepokojące, w szczególności dotyczy to Polski – ocenia Jacek Kucharczyk. – To opracowanie potwierdza wiele innych poprzednich raportów wykazujących generalne obniżenie jakości demokracji w naszym kraju, okazuje się że ten trend dotyczy także mediów w Polsce.

Zdaniem eksperta o mediach mówi się słusznie jak o czwartej władzy, ponieważ jest jednym z fundamentalnych elementów zdrowego ustroju demokratycznego.

– Raport wskazuje na wiele poważnych zagrożeń związanych z wypełnianiem przez dziennikarzy ich prawdziwej roli w kontrolowaniu władzy – zaznacza Kucharczyk. – Na tle innych krajów regionu sytuacja wolnych mediów w Polsce jest moim zdaniem gorsza niż u naszych bliższych i dalszych sąsiadów. Oczywiście np. na Słowacji mamy tragiczny przykład zamordowania dziennikarza i jego partnerki z powodu publikowanych przez niego artykułów uderzających w mechanizmy korupcyjne powiązane ze słowacką klasą polityczną. To na pewno skrajny incydent budzący wstrząs. Natomiast w Polsce w mojej opinii mamy do czynienia z systemowym atakiem na niezależne media, co jest o wiele groźniejszym zjawiskiem.

Nasz rozmówca podkreśla, że z jednej strony są ataki na dziennikarzy m.in. w mediach społecznościowych oraz próby ich zastraszania.

– Z drugiej strony mamy do czynienia z budowaniem w Polsce mediów „potiomkinowskich”, czyli organizacjami udającymi media, a będącymi w rzeczywistości tubami propagandowymi dla władzy, konkretnych sił politycznych czy grup interesów – zauważa Kucharczyk. – Najbardziej skrajnym tego przykładem jest obecna tak zwana telewizja publiczna. Niepokojącym sygnałem jest też ostatnia sprawa związana z Wirtualną Polską, która pokazuje w jaki sposób wykorzystuje się środki publiczne do ograniczania mediów w ich roli patrzenia władzy na ręce.

Czy w 2020 roku można spodziewać się w Polsce frontalnego ataku na niezależne media? Na to pytanie szef ISP nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

– Trudno mi przewidywać jaka będzie strategia PiS-u, ale dopóki ta partia ma parlamentarną większość i wsparcie prezydenta, to zagrożenie dla wolnych mediów wciąż będzie realne – ocenia Kucharczyk. – Według przewidywań zdecydowany atak na wolne media w postaci tak zwanej ustawy repolonizacyjnej nastąpi prędzej czy później. Wcześniej zakładano że do wyborów prezydenckich można oczekiwać względnego spokoju ze strony obecnej władzy, jednak sprawa sędziów i ustawy kagańcowej wskazuje, że ze zdecydowanym atakiem na wolne media możemy mieć do czynienia wcześniej niż nam się wydaje – przewiduje Kucharczyk.

Reklama batem na wolne media

Marek Tejchman, zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej” zwraca uwagę na ekonomiczny kontekst zwiększania nacisków na wolne media w naszym kraju.

– Uważam że w Polsce dużym wyzwaniem jest rosnąca presja reklamodawców na media, która w połączeniu z oligarchizacją życia gospodarczego i dużym udziałem państwa w rynku stopniowo ogranicza wolność słowa – ocenia Marek Tejchman.

– W tym sensie zbliżamy się niestety do innych zmagających się z tym oligarchicznym wyzwaniem krajów Europy Wschodniej. Przede wszystkim ograniczenie wolności słowa związane jest z bardzo szybko obniżającym się poziomem debaty spowodowanym z jednej strony coraz głębszym zaangażowaniem dziennikarzy w spór polityczny i coraz mocniejszą tendencję do pisania o kompletnych bzdurach a nie o rzeczach ważnych. W tym sensie obywatele Polski w coraz większym stopniu pozbawieni są prawa do informacji – zaznacza Tejchman.