Tomasz Lis w środę pierwszy raz zabrał głos na Twitterze, odkąd we wtorek w zeszłym tygodniu trafił do szpitala w Olsztynie. – Reakcje na informacje o moich zdrowotnych perypetiach były zdecydowanie ponad nasz internetowo -twitterowy standard, co mnie bardzo ucieszyło. Za wszystkie dobre słowa i ciepłe myśli serdeczne dziękuję – stwierdził.
Zamieścił też zdjęcie ze stadionu angielskiego klubu piłkarskiego Leister City noszącego przydomek Lisy. Klubowa piosenka tej drużyny nosi tytuł „Foxes never quit” („Lisy nigdy nie odchodzą”).
pic.twitter.com/cH4j4u2nZj
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) December 18, 2019
Lis skomentował też bieżące wydarzenia polityczne, przede wszystkim manifestacje przeciw zaproponowanej przez posłów PiS nowelizacji ustawy o sądach. – Serdecznie pozdrawiam protestujących w całej Polsce. Jestem z Wami – stwierdził.
Tomasz Lis jest najpopularniejszym polskim dziennikarzem na Twitterze. Jego profil obserwuje 881,6 tys. użytkowników.
Lis w szpitalu od ponad tygodnia
Według nieoficjalnych ustaleń olsztyńskich serwisów internetowych Tomasz Lis we wtorek trafił na oddział kliniczny anestezjologii i intensywnej terapii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie. Według TKO.pl dziennikarz poczuł się źle, a w szpitalu przechodzi badania. Serwis WM.pl podał, że stan zdrowia Lisa jest poważny. Podobne informacje zamieścił portal SE.pl.
Przedstawiciele szpitala oficjalnie nie ujawniają żadnych informacji na ten temat, tłumacząc to przepisami o ochronie danych osobowych.
O hospitalizacji Lisa i ewentualnych zmianach w pracy redakcji „Newsweek Polska” nie informuje natomiast Ringier Axel Springer Polska. Dziennikarz w poniedziałek 9 grudnia jak zwykle prowadził swój cotygodniowy program w Onecie. Następnego dnia pojechał do Olsztyna, żeby przeprowadzić wywiad z sędzią Pawłem Juszczyszynem.
– Hej Kochani. Tomek ma się dobrze i dziękuje za Wasze wyrazy wsparcia i sympatii – napisała Hanna Lis na Twitterze w nocy ze środy na czwartek. – Wszystko jest pod kontrolą, a informacje o rzekomym „stanie ciężkim” są całkowicie nieprawdziwe. Ściskamy – dodała.
„Przede mną długa i żmudna rehabilitacja, czasem złowrogi podmuch demoluje życie”
W minioną niedzielę Tomasz Lis skierował informację dotyczącą swojego stanu zdrowia do uczestników gali wręczenia Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej. Wiadomość odczytał Dariusz Ćwiklak, zastępca redaktora naczelnego „Newsweeka”.
– Czasem złowrogi podmuch niespodziewanie i dosłownie zwala nas z nóg i w kilka sekund demoluje nam życie. Coś takiego przytrafiło mi się we wtorek pod Olsztynem. W takich sytuacjach najważniejsze jest to jak na nie reagujemy – stwierdził Tomasz Lis. – Przede mną długa i żmudna rehabilitacja. Jestem totalnie zdeterminowany by zrobić absolutnie wszystko co trzeba by wrócić do zdrowia, pełni sił, pełnej sprawności i do was, tak szybko jak się da – dodał.
Współprowadząca galę dziennikarka „Newsweeka” Renata Kim stwierdziła, że w ostatnich dniach redakcja otrzymała ogromna liczbę telefonów z pytaniami o stan zdrowia Tomasza Lisa i życzeniami dla niego. – Tomku, pozdrawiamy i ściskamy! Wróci do nas szybko, tak jak obiecał – zapewniła.
Lis przygotował wstępniak do nowego numeru „Newsweeka”
Z racji pobytu w szpitalu Tomasz Lis nie był w piątek gościem Jacka Żakowskiego w porannym paśmie publicystycznym Radia TOK FM, a w miniony poniedziałek nie prowadził swojego programu w Onecie.
Dziennikarz przygotował natomiast artykuł wstępny do nowego numeru „Newsweeka”. Nie komentuje w nim bieżących wydarzeń politycznych, odwołuje się natomiast do metafory czułego narratora z noblowskiego wykładu wygłoszonego przez Olgę Tokarczuk w sobotę 7 grudnia. Dariusz Ćwiklak na gali Nagrody „Newsweeka” im. Teresy Torańskiej zaznaczył, że wstępniak został napisany przez Tomasza Lisa w zeszły piątek.
W środę i czwartek w zeszłym tygodniu na Twitterze część dziennikarzy życzyła Tomaszowi Lisowi zdrowia. – Tomku, trzymaj się i szybko wracaj do zdrowia – stwierdził Tomasz Sekielski. – Chciałabym Tomaszu różnić się, kłócić i dyskutować jak najszybciej. Nie wygłupiaj się i wracaj z Olsztyna…. – napisała Agnieszka Burzyńska z „Faktu”. Podobne życzenia wyrazili niektórzy dziennikarze nieraz spierający się z Lisem. – Bardzo niepokojące nieoficjalne informacje dot. stanu zdrowia w jakim Lis trafił do szpitala. Pamiętajmy, żeby życzyć ludziom dobrze. Szczerze – zdrowia i sił w walce – napisał Samuel Pereira z TVP.info. – Czytam, że Tomasz Lis trafił na oddział intensywnej terapii. Postać nie z mojej bajki, ale to przede wszystkim Człowiek. Warto, tym bardziej w takich momentach, pamiętać o tym co mówi podstawowe przykazanie. Szczerze życzę, by wszystko skończyło dobrze – stwierdził Tomasz Wolny z TVP2.
Wpis w innym tonie zamieścił natomiast Wiktor Świetlik, publicysta, a do niedawna szef radiowej Trójki. – Mam nadzieję, że Lis szybko wyzdrowieje, szczególnie, iż wkrótce czeka nas kilka spotkań w sądzie – stwierdził.
Cztery lata temu Tomasz Lis zasłabł po maratonie
W połowie kwietnia 2015 roku Tomasz Lis zasłabł po maratonie, który przebiegł w Holandii. Trafił do miejscowego szpitala, wskutek czego musiano odwołać jedno wydanie programu, który dziennikarz prowadził wtedy w poniedziałki w TVP2. – Programu nie będzie, bo lekarze nie pozwalają mi jeszcze wsiąść do samolotu. Wczoraj po południu rzeczywiście poczułem się nie najlepiej, ale błyskawicznie dochodzę do siebie – napisał Lis na swoim blogu w portalu naTemat.pl.
Tomasz Lis od wiosny 2012 roku jest redaktorem naczelnym tygodnika „Newsweek Polska”, a od lutego 2016 roku prowadzi swój program w Onecie. Jest współwłaścicielem spółki wydającej serwisy Grupy naTemat.pl. Wcześniej Lis przez prawie dwa lata był naczelnym „Wprost”, w latach 2008-2016 prowadził program w TVP2, był szefem „Wydarzeń” Polsatu, szefem i głównym prowadzącym „Faktów” TVN oraz reporterem i korespondentem TVP w USA.