Dziennikarze Telewizji Republika znowu mają regularnie nie dostawać pensji. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku, kiedy kierownictwo zalegało z wypłatami nawet po kilka miesięcy i to tuż przed świętami. – Wszyscy pracownicy zgodnie z umową dostaną wynagrodzenia przed świętami – zapewnia Tomasz Sakiewicz, wiceprezes stacji.
Według „Gazety Wyborczej”, która cytuje dwie pracownice Telewizji Republika, stacja zalega im z wypłatami za ostatnie dwa miesiące. Według nich nie są jednak jedynymi przypadkami, ponieważ w firmie mają być ludzie, którym pensje nie są wypłacane od co najmniej kilku miesięcy – nawet od marca.
– Są w redakcji ludzie, którym są winni pieniądze jeszcze za marzec. Za projekty specjalne, czyli materiały nakręcone na zlecenie spółek skarbu państwa. Spółki zapłaciły, pieniędzy nikt nie widział – opowiada „GW” jedna z zatrudnionych.
Z opowieści kobiet wynika także, że redakcja „zaciska pasa”: ma pracować na starym sprzęcie, z niedziałającymi mikrofonami, uszkodzonymi kamerami, brakować ma nawet kart pamięci czy baterii do pilotów od klimatyzacji. Pieniądze ma się oszczędzać także na taksówkach dla gości programów, które mają odwozić ich tylko do najbliższej stacji metra. Tymczasem Republika miała zakupić nowe SUV-y Volvo XC40 dla kierownictwa, a w odpowiedzi na pytanie, „dlaczego kupiono auta a firmy nie stać na pensje dla pracowników”, miały usłyszeć, że „trzeba było wygenerować koszty, by płacić mniejsze podatki”.
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, „Gazety Polskiej Codziennie” i wiceprezes TV Republika komentuje publikację dziennika krótko: – Nie ma sensu komentować tekstów w „GW” – są jak zwykle wyssane z palca. Wszystkie nasze spółki przynoszą dochody, co zobaczy pani w sprawozdaniu rocznym. Wszyscy pracownicy zgodnie z umową dostaną wynagrodzenia przed świętami – zapewnia.
Rok temu również zaległości przed świętami
Kłopoty z wypłatą wynagrodzeń pojawiały się już w ubiegłym roku, kiedy przez kilka miesięcy w Telewizji Republika miały występować problemy z regularną wypłatą pensji. Sytuacja miała się notorycznie powtarzać – pracownicy dostawali środki z dużym opóźnieniem, płatne w ratach – w niewielkich kwotach. Przed świętami grupa około trzydziestu osób miała z tego powodu zagrozić strajkiem, jeśli kierownictwo nie zacznie wypłacać im pensji na czas. Zespół deklarował, że nie chce już pracować tylko „dla idei” (co mówiono im, kiedy przyjmowano do telewizji).
Pod koniec listopada 2018 roku grupa ok. 30 osób miała spotkać się i zadecydować, że porozmawia o zaległych im pieniądzach z kierownictwem stacji. Mieli napisać również list do kierownictwa, uzasadniając, że przed świętami pieniądze są im pilnie potrzebne.
– W ten wyjątkowy czas, gdy zasiądą państwo przy wigilijnym stole (…), prosimy na chwilę wspomnieć o nas, pracownikach telewizji Republika, którzy od kilku miesięcy nie dostali wynagrodzenia za swoją pracę. Dla nas nie będzie to czas wesoły. Z podobnymi sytuacjami mamy do czynienia co miesiąc, ale w okresie świątecznym są one szczególnie przykre – mieli napisać pracownicy, a list opatrzyli podpisem: „Zgromadzenie Pracowników Telewizji Republika”. Mieli zastrzec także, że „nie chcą być zmuszeni do drastycznej formy protestu”. Ufamy, że dyrekcja telewizji Republika zaprzestanie zastraszania i szykanowania pracowników” – pisali wtedy.
Dziennikarzom stacji ma chodzić m.in. o maila wysłanego przez dyrektora finansowego Radosława Dobrzyńskiego do jednego z pracowników, który upomniał się o swoje środki, oburzony opóźnieniem w wypłatach. Miał dostać odpowiedź: „może pan odejść i poszukać innej pracy”. Kopia listu do kierownictwa telewizji miała zostać wysłana też do premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu, jednak oficjalnie nikt nie mógł zareagować w tej sprawie, tłumacząc, że jest to prywatna firma.
Redakcja Wirtualnemedia.pl również otrzymywała w ubiegłym roku sygnały o problemach z płatnościami w stacji. Dziennikarze Republiki mieli co jakiś czas otrzymywać na redakcyjny mail anonimowe wiadomości, podpisane „Anonymous Team XVX”, w których ktoś w szczerych słowach komentował sytuację finansowo-obyczajową spółki i wzywał kierownictwo telewizji do uregulowania opłat. Szefowie kanału wysyłali również uspokajające wiadomości, zapewniając, że „zaległości są chwilowe”. Jeden z takich maili miał zostać przesłany do pracowników Republiki przez dyrektora finansowego Radosława Dobrzyńskiego już pod koniec maja 2018 roku.
Tomasz Sakiewicz komentował ówczesną sytuację stwierdzeniem, że publikacje „GW” m.in. to „bzdury” i proponował, żeby „dziennikarze nie pisali tekstów po narkotykach”.
Kilku pracowników Republiki opowiedziało nam wtedy o swoich problemach – mieli dostawać pieniądze w ratach po 200-300 złotych, płacone nieregularnie, co jakiś czas. W związku z tym sami nie potrafili dociec, jakie kwoty powinni otrzymać. Po tych publikacjach sytuacja miała się częściowo unormować – niektórzy mieli otrzymywać swoje pensje w niewielkich kwotach, płacone co jakiś czas. Przychody spółki Telewizja Republika wyniosły w 2018 roku 13,52 mln zł wobec 13,27 mln zł rok wcześniej. 13,5 mln zł stanowiły wpływy ze sprzedaży usług w Polsce, reszta – z eksportu. 3,53 mln zł z tej kwoty pochodziła z umów barterowych (wobec 3,02 mln zł rok wcześniej).
W listopadzie br. Telewizja Republika zajęła ósme miejsce (przedostanie w zestawieniu) wśród kanałów informacyjnych, notując wynik na poziomie 0,028 proc. udziałów w rynku (to spadek o 12,5 pkt. proc. w porównaniu do analogicznego okresu w poprzednim roku).