Kamil Durczok nie trafi do aresztu!

Zdecydował sąd

Kamil Durczok przed sądem

Znany śląski dziennikarz nie trafi do aresztu, zdecydował sędzia na rozprawie, która przed chwilą odbyła się w Katowickim Sądzie Okręgowym. To ponowna rozprawa w tej kwestii, wcześniej sąd zdecydował, że Durczok nie pójdzie do aresztu. Zażalenie na decyzję złożyła prokuratura.

Poręczenie majątkowe w wysokości 200 tysięcy złotych, policyjny dozór raz w tygodniu oraz zakaz zbliżania się i kontaktu ze swoją byłą żoną Marianną i pracownikami banku. Takie środki zapobiegawcze zastosował wobec Kamila Durczoka Sąd Okręgowy w Katowicach. Dziennikarz nie stawił się na ogłoszeniu postanowienia.

Zarzucane Kamilowi Durczokowi przestępstwo to zbrodnia przeciwko środkom płatniczym. Zgodnie z kodeksem karnym przestępstwo z artykułu 310 par. 1 kodeksu karnego, dotyczące m.in. podrobienia papieru wartościowego, jakim jest weksel, podlega karze pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 5 albo karze 25 lat pozbawienia wolności.

Zarzuty dotyczą podrobienia weksla i dokumentów z sierpnia 2008 r. towarzyszących zabezpieczeniu kredytu hipotecznego na niemal 3 mln zł. Śledztwo zostało wszczęte w sierpniu br. z zawiadomienia poręczyciela, a także banku, który również jest pokrzywdzony. W ostatnich dniach wpłynęła kluczowa w tej sprawie opinia biegłego z zakresu pisma ręcznego.

Jak informowały w sierpniu br. media, w tym roku bank wezwał byłą żonę dziennikarza do wykupu weksla z powodu nieuiszczenia należności przez kredytobiorcę. Kobieta zaprzeczyła, że złożyła na wekslu podpis. Oświadczyła, że został podrobiony, a jej nie było przy sporządzeniu weksla ani go nigdy nie widziała.

Sam Durczok tak przed kilkoma dniami pisał o sprawie:

„Zapewniam jednak, że sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż jej medialny przekaz. Przede wszystkim pokazuje, jak bardzo zawieść może bank, instytucja, w której pokłada się zaufanie, jak zawodzą procedury oraz ludzie, którzy w nim pracują. Wierzę, że na całą prawdę przyjdzie w końcu czas.” – mówi Kamil Durczok

Kamil Durczok został zatrzymany pod zarzutem oszustwa i podrobienia weksla. Po przesłuchaniu prokuratura domagała się jego aresztowania na trzy miesiące. W nocy z wtorku na środę Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił jej wniosku.

„Dziś słyszę, że złożone przeze mnie, bez wahania, szczere i obszerne wyjaśnienia, a także odpowiedzi na wszystkie pytania Prokuratora, to tylko przyjęta „linia obrony”. Czy to znaczy, że przytaczanie faktów i mówienie prawdy to coś nagannego? Tak, moją linią obrony jest mówienie prawdy. I będę w tym konsekwentny.” – komentuje Durczok.