W 2014 roku w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst o tym, jak Piotr Nisztor i Jan Piński spotkali się z Romanem Giertychem, który miał proponować Nisztorowi 400 tys. zł za kupno praw do pisanej książki o Janie Kulczyku. Po tym tekście Giertych dwukrotnie – w radiu Tok FM i na łamach „Gazety Wyborczej” – nazwał dziennikarza „gangsterem i bandytą”. Za te słowa Nisztor wytoczył Gierychowi proces.
W czwartek w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów zapadł wyrok w tej sprawie. Sąd uznał, że doszło do pomówienia, lecz z racji na niską szkodliwość czynu sprawę umorzył. – Wygrałem dzisiaj sprawę, którą przed sądem karnym wytoczył mi Piotr Nisztor za nazwanie go obrzydliwym gangsterem, bandytą i szantażystą. Sąd uznał, że nie zostało popełnione żadne przestępstwo i umorzył postępowanie. Trwa liczenie kosztów, którymi obciążę przegrywającego – ogłosił na Twitterze Roman Giertych.
– Fakty są takie, że sąd stwierdził dziś, że zostałem pomówiony przez Romana Giertycha. Każda próba przedstawiania, że było inaczej to zwykle, ordynarne kłamstwo – odpowiedział Piotr Nisztor.
Wygrałem dzisiaj sprawę, którą przed sądem karnym wytoczył mi Piotr Nisztor za nazwanie go obrzydliwym gangsterem, bandytą i szantażystą. Sąd uznał, że nie zostało popełnione żadne przestępstwo i umorzył postępowanie. Trwa liczenie kosztów, którymi obciążę przegrywającego.
— Roman Giertych (@GiertychRoman) November 25, 2019
W rozmowie z Polską Agencją Prasową adwokat dziennikarza Hubert Pogorzelski wyraził zadowolenie z wyroku. – Cieszymy, że jednak sąd dopatrzył się tego, że to działanie Romana Giertycha wyczerpywało znamiona czynu z art. 212, czyli pomówienia. Nie będę się odnosił do ustnych motywów, bo one były niejawne – powiedział. Zaznaczył też, że złoży apelację od ogłoszonego wyroku.
Także Roman Giertych powiedział, że jest zadowolony z werdyktu. – Jest ono (rozstrzygnięcie) chyba takie, którego oczekiwaliśmy – skomentował.