SMS-y przyszły na służbowy numer Karoliny Bacy-Pogorzelskiej 28 stycznia i 31 marca 2019 roku. W jednym nadawca sugerował, by zostawiła temat, bo „tak będzie lepiej”, w drugim było tylko słowo „odpuść”. Sprawa została przekazana prokuraturze, ta jednak nie dopatrzyła się znamion czynu zabronionego i odmówiła wszczęcia postępowania. Baca-Pogorzelska złożyła zażalenie na tę decyzję.
Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia 4 listopada odrzucił zażalenie. Zdaniem sądu z groźbami karalnymi mamy do czynienia wtedy, gdy wzbudzą one „uzasadnioną obawę, że zostaną spełnione”. W tym przypadku Baca-Pogorzelska zeznała, że nie potraktowała poważnie SMS-ów i nie obawiała się o swoje życie i zdrowie. Sędzia Marek Krzysztofiuk mówił, że sugestie w groźbach „nie miały skonkretyzowanego charakteru” i nie da się z nich odczytać, czy są np. zapowiedzią popełnienia przestępstwa.
– Nie pozostaje mi nic innego, jak przyjąć postanowienie sądu do wiadomości. Droga prawna jest zamknięta, na tę decyzję nie przysługuje już żadne zażalenie – komentuje Baca-Pogorzelska.
Karolina Baca-Pogorzelska do końca listopada pracuje w „Dzienniku Gazecie Prawnej” (Infor Biznes). Zajmuje się tematyką górniczą i energetyczną. W 2018 roku wspólnie z Michałem Potockim otrzymała nagrodę Grand Press w kategorii Dziennikarstwo specjalistyczne za cykl o imporcie antracytu wydobywanego w okupowanym Donbasie.