Dariusz Gałązka („Gazeta Wyborcza Trójmiasto”) i Dominika Ziółkowska (TVN 24 Gdańsk) zostali wyproszeni z historycznej Sali BHP Stoczni Gdańskiej, gdzie odbywała się konferencja z udziałem hierarchów kościoła, organizowana przez NSZZ „Solidarność”. Jak tłumaczy jej rzecznik, dziennikarze zostali zaproszeni „przez pomyłkę”.
Konferencję „Od godności człowieka do ponadnarodowej współpracy” zorganizowały władze „Solidarności” i Międzynarodowe Centrum Badań nad Fenomenem Solidarności, które jest jednostką naukową Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Jej gośćmi honorowymi byli abp Sławoj Leszek Głódź i abp Marek Jędraszewski.
Dariusz Gałązka podkreśla, że trójmiejski oddział „GW” otrzymał w poniedziałek 4 listopada e-mail z zaproszeniem na to wydarzenie od rzecznika „Solidarności” Marka Lewandowskiego. Znalazło się w nim zapewnienie, że konferencja jest otwarta dla mediów. W czwartek 7 listopada do redakcji „GW” i TVN przyszedł kolejny e-mail: „Zgodnie z decyzją organizatorów informuję, że Państwa redakcje nie otrzymały zgody na udział w Konferencji organizowanej przez MCBnFS i NSZZ »Solidarność«” – napisał Lewandowski.
– Potwierdzam. Zaproszenie wysłałem omyłkowo. Ale odpowiednio wcześniej poinformowałem – odpowiedział na pytania „Presserwisu” rzecznik „Solidarności”. Zapytany o powody, dodał: „nie zapraszamy ich od trzech lat”. Nie podał jednak uzasadnienia.
Dziennikarze „GW” i TVN 24 spróbowali jednak dostać się na konferencję w Sali BHP. – Przed wejściem zostaliśmy zatrzymani przez osoby, które podawały się za organizatorów. Gdy przedstawiłem się jako dziennikarz „GW”, zagrodzono mi wejście i powiedziano, że nie mogę dostać się na konferencję. Poprosiłem o rozmowę z rzecznikiem „Solidarności”, który przyszedł i powiedział: „to nasza impreza, mamy prawo zapraszać tych, co chcemy, i nie zapraszać tych, których nie chcemy” – relacjonuje Gałązka. Na konferencję dostała się fotoreporterka „GW” Martyna Niećko.
Organizatorzy nie wpuścili jednak Dominiki Ziółkowskiej z TVN 24. „Taka jest decyzja organizatorów, nie moja” – tłumaczył reporterce Lewandowski. Przed wejściem do sali zagrodzono przejście drugiej ekipie reporterskiej tej stacji.
Jak podkreśla Dariusz Gałązka, wydarzenie było finansowane z publicznych pieniędzy i organizatorzy mieli obowiązek wpuścić wszystkich przedstawicieli mediów. – Nie mam żalu do Marka Lewandowskiego. On po prostu wykonywał polecenia. Trudno mi wskazać powód całego zamieszania. Pracuję w „GW” od ponad trzech lat i nigdy nie napisałem napastliwego tekstu o „Solidarności” czy na jakikolwiek inny temat – zaznacza Gałązka.
Biuro prasowe TVN Discovery Polska w odpowiedzi na nasze pytania w tej sprawie napisało: „Wysłaliśmy pismo do organizatorów, podkreślające nasze konstytucyjne prawo do informowania i konstytucyjne prawo Polaków do bycia poinformowanymi”.