Małgorzata Kidawa-Błońska o mediach publicznych: straciły prawo do oceniania opozycji, abonament i RMN do likwidacji

Małgorzata Kidawa-Błońska

Media publiczne straciły moralne prawo, by oceniać całe społeczeństwo i przedstawicieli opozycji. Minister kultury także powinien odpowiadać za ich jakość – powiedziała podczas piątkowej konferencji prasowej kandydatka Koalicji Obywatelskiej na premiera Małgorzata Kidawa-Błońska. Zapowiedziała też rozwiązanie Rady Mediów Narodowych i zniesienie abonamentu.

Konferencję zorganizowano pod gmachem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego w Warszawie. Kidawa-Błońska podkreślała, że mimo końcówki kampanii wyborczej Polacy nie mogą dowiedzieć się z publicznych mediów co naprawdę dzieje się w kraju. – Tam jest tylko obrażana opozycja, mówienie półprawd – stwierdziła.

Według wicemarszałek Sejmu, politycy opozycji, którzy przychodzą do mediów publicznych narażeni są na niegrzeczne zachowanie dziennikarzy. – Na takie media nie ma zgody. Media publiczne muszą być mediami publicznymi, muszą być mediami wszystkich obywateli. Zasługujemy na to, żeby z tych mediów dostawać dobrą i rzetelną informację, prawdziwą informację. Zasługujemy także na to, żeby były tam programy edukacyjne, żeby były ciekawe propozycje kulturalne. To wszystko powinno być w tych mediach, a tego nie ma – zaznaczyła Kidawa-Błońska.

.@M_K_Blonska: Przywrócimy KRRiT konstytucyjne zadania, które zostały jej zabrane i zlikwidujemy Radę Mediów Narodowych. Polacy potrzebują obiektywnych, dobrze zorganizowanych mediów, gdzie będą mogli uzyskać prawdziwą informację. #KoalicjaObywatelska pic.twitter.com/icSECLudXH

— PlatformaObywatelska (@Platforma_org) October 4, 2019

W ocenie kandydatki Platformy na premiera, media publiczne „straciły moralne prawo do tego, żeby oceniać przedstawicieli opozycji i całe społeczeństwo” – Koalicja Obywatelska przygotowała rozwiązania. Zniesiemy abonament, bo te pieniądze nie mogą trafiać na tego typu programy i audycje. Raz na zawsze spowodujmy, że żadna partia polityczna nie będzie miała wpływu na treści i na to, co dzieje się w danych programach. Pogramy powinny być niezależne, zarządzane przez osoby profesjonalne, które swoim obiektywizmem będą przygotowywali ofertę programową – zapowiedziała.

W trakcie konferencji pod budynkiem MKiDN Kidawa-Błońska powiedziała, że to minister kultury powinien odpowiadać za to, co dzieje się w mediach publicznych. – Tam powinna być oferta kulturalna, język, sposób mówienia, a nie fala hejtu i nienawiści. Dlatego przywrócimy KRRiT konstytucyjne zadania, które zostały jej zabrane i zlikwidujemy Radę Mediów Narodowych – zadeklarowała. Tym samym powtórzyła tezy z wyborczego programu KO, który prezentowała na początku września podczas warszawskiej konwencji Koalicji Obywatelskiej.

W piątkowym spotkaniu z mediami uczestniczyła także europosłanka PO Magdalena Adamowicz. Podkreśliła, że język debaty publicznej sięgnął dna, a mowa nienawiści, dezinformacje, półprawdy i inwektywy stały się codziennością.

– Moja rodzina sama doświadczyła wiele nienawiści z różnych stron, ale prym w tym wiodły niestety media publiczne. Apeluję, żebyśmy wszyscy zaczęli od siebie, żebyśmy zmienili ten język, żebyśmy zarówno z jednej strony jak i z drugiej strony, jak i rządzący używali języka pełnego kultury, bo wszystko można powiedzieć w inny sposób, nie obrażając nikogo, nie naruszając innej godności, nie strasząc obywateli” – apelowała europosłanka.

Na początku września zarząd krajowy Platformy Obywatelskiej zawiesił bojkot Telewizji Polskiej, posłowie tego ugrupowania znów zaczęli pojawiać się w programach publicystycznych. W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl rzecznik partii Jan Grabiec zadeklarował, że bojkot nie zostanie przywrócony tuż po wyborach. – Po pierwsze my te wybory chcemy wygrać, więc sytuacja w mediach może zmienić się diametralnie, nie będzie powodu, by je bojkotować. A po drugie my traktujemy wizyty w rządowej telewizji jak wizyty u dentysty: są bardzo nieprzyjemne, ale konieczne – wyjaśnił Grabiec.

Politycy PO nie przychodzili do programów od połowy stycznia br. Bojkot ogłosili jako formę sprzeciwu wobec materiałów w „Wiadomościach” zaraz po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.