Podczas warsztatów doświadczeni dziennikarze, którzy na co dzień borykają się z tematyką prawną, podzielili się wiedzą z przedstawicielami redakcji z całej Polski. O tym, co wolno dziennikarzowi śledczemu, a czego mu nie wolno, opowiadał Bertold Kittel, Dziennikarz Roku 2018, reporter magazynu „Superwizjer” TVN. – Od prawie 20 lat mamy ustawę o dostępie do informacji publicznej, a wciąż borykamy się z uzyskaniem często podstawowych danych – mówił Kittel. Opowiedział, w jaki sposób zdobywać informacje w zależności od etapu i rodzaju postępowania przygotowawczego i procesowego, jak postępować z materiałami pozyskanymi w tych postępowaniach.
– Dokumenty są wiarygodniejszym źródłem informacji niż ludzie. Ludzie wielokroć próbowali mnie wprowadzić w błąd, a ze sfałszowanym dokumentem jeszcze w swojej pracy się nie spotkałem – opowiadał Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej” (dwukrotny laureat Grand Press za materiały o wrogich przejęciach spółek handlowych i cykl o tzw. mafii lekowej). – Oczywiście w przypadku dokumentów też trzeba być czujnym, bo mogą być na przykład niekompletne albo nieaktualne. Co nam po wyroku sądu pierwszej instancji, jeżeli nie wiemy, jak sprawa zakończyła się w apelacji? – mówił Słowik.
– Polskie prawo prasowe nie wymaga od dziennikarzy bezstronności, tylko rzetelności, a to nie jest to samo. Człowiek myślący nie jest bezstronny – przekonywała Ewa Siedlecka, publicystka „Polityki”. – Sprawozdawanie z pola walki prawnej nie różni się od pracy sprawozdawcy wojennego, sytuacja zmienia się z godziny na godzinę, jest mnóstwo zasadzek i pól minowych. A do tego człowiek angażuje się emocjonalnie – opowiadała Siedlecka. Radziła śledzącym zmiany prawa szczególnie uważnie przyglądać się przepisom przejściowym i końcowym. – To tam tkwi diabeł – mówiła Siedlecka.
Gdzie w internecie szukać orzeczeń sądowych z uzasadnieniami, a także jak śledzić na bieżąco procesy legislacyjne, pokazała Ewa Usowicz, dyrektor serwisów informacyjnych w Wolters Kluwer Polska. Natomiast Beata Biel z Fundacji Reporterów zademonstrowała szereg narzędzi do fact-checkingu.
– Z naszych statystyk wynika, że 65 procent spraw o ochronę dóbr osobistych przegrywa się na etapie redagowania i publikowania materiałów. To przez tytuł, lead albo zdjęcie na okładce – przestrzegał dziennikarzy mecenas Maciej Gustaw Zaborowski, partner zarządzający kancelarii Kopeć & Zaborowski. Na konkretnych przykładach pokazał, jak prawnicy analizują materiały prasowe, które mają stać się przedmiotem postępowania sądowego, i jakich błędów dziennikarze powinni przede wszystkim unikać, aby nie narażać się na odpowiedzialność karną i cywilną albo przynajmniej wytrącić prawnikom strony przeciwnej argumenty.
Zapis wystąpień prelegentów „Know-how: prawo w dziennikarstwie” zostanie opublikowany w listopadowo-grudniowym numerze magazynu „Press” .
Patronem medialnym warsztatów był serwis Prawo.pl.