Jacek Żakowski zbierał podpisy dla kandydata Obywateli RP na senatora

„To postawa obywatelska i brak hipokryzji”

Jacek Żakowski zbiera podpisy poparcia dla Pawła Kasprzaka

Publicysta „Polityki” i Radia TOK FM Jacek Żakowski zaangażował się w zbieranie podpisów dla Pawła Kasprzaka, działacza Obywateli RP kandydującego do Senatu. – Nie widzę w tym sprzeczności z wykonywanym zawodem. Przeciwnie, to wyraz obywatelskiej postawy i braku hipokryzji, tak charakterystycznej dla większości publicystów – mówi Żakowski portalowi Wirtualnemedia.pl.

Informacja o zaangażowaniu się Jacka Żakowskiego w kampanię lidera Obywateli RP przekazał najpierw na Facebooku sam kandydat, publikując zdjęcia dziennikarza z warszawskiej ulicy, zajętego zbiórką podpisów pod kandydacką listą. Sam Żakowski wypowiedział się w materiale wideo KWW Ruchu „Obywatele RP”.

– Godzina zbierania podpisów na kandydaturę Pawła Kasprzaka do Senatu to było krótkie, ale bardzo ciekawe doświadczenie, przynajmniej dla mnie bardzo budujące. Oczywiście większość ludzi nie chce podpisywać, odchodzą obrzydzeni, ale udało mi się zebrać cztery podpisy przez tę godzinę – stwierdził.

W zeszłym czwartek Paweł Kasprzak gościł w audycji Jacka Żąkowskiego w Radiu TOK FM. Narzekał, że zbieranie podpisów na listach poparcia działaczy Obywateli RP idzie ciężko. Obwiniał za to Koalicję Obywatelską.

Pełne listy kandydatów do Sejmu i Senatu wraz z podpisami poparcia należy zgłosić do wtorku.

Żakowski: ucieszyłbym się, gdyby Jacek Karnowski zbierał podpisy dla Kaczyńskiego

Zapytany przez portal Wirtualnemedia.pl, czy zaangażowanie w kampanię jednego z kandydatów nie kłóci się z pracą jako publicysta, Jacek Żakowski odpowiada: – Kompletnie nie, jest nawet wręcz przeciwnie. Mówimy tutaj o postawie obywatelskiej, którą powinien wykazywać się każdy, także dziennikarz publicysta.

– Ja nie kandyduję do parlamentu, gdyby tak było, to właśnie kłóciłoby się z moim zawodem. Jestem publicystą, staram się bezstronnie analizować rzeczywistość. Analizując ją dochodzę do pewnych wniosków, mianowicie że PiS szkodzi Polsce. Zbieranie podpisów pod listą kandydata jest ujawnieniem i konsekwencją tego, do czego doszedłem podczas bezstronnej analizy – tłumaczy.

Dziennikarz dodaje, że udział w kampanii Pawła Kasprzaka jest dowodem na brak hipokryzji, „charakterystycznej dla zawodowych publicystów w Polsce”. – Publicyści komentują rzeczywistość z pozycji, których z reguły nie ujawniają. Najlepszym przykładem są tu media PiS-owskie: zapewniają o swojej bezstronności, a uprawiają propagandę. Ja bym się ucieszył, gdyby Jacek Karnowski zdecydował się zbierać podpisy dla Jarosława Kaczyńskiego, wtedy sytuacja byłaby czysta – komentuje.

Przypomina też, że kilka lat temu pracował przy kampanii Róży Thun. – Nie byłoby więc dla mnie problemem zbieranie podpisów dla któregoś z kandydatów Koalicji Obywatelskiej czy Lewicy, bo już to robiłem – podkreśla.

Jacek Żakowski współpracuje z „Polityką”, „Gazetą Wyborczą”, Wirtualną Polską i Radiem TOK FM. Jest autorem i współautorem kilkunastu książek, prowadzi piątkowe poranne audycje w TOK FM. Pełni również funkcję kierownika Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas. Do lipca br. współpracował też z Superstacją, jednak w ramach zmiany profilu stacji jego program wypadł z ramówki.

W kwietniu br. Żakowski razem z Piotrem Pacewiczem z OKO.Press był w społecznym komitecie zbierającym pieniądze dla strajkujących nauczycieli.

Pytlakowski i Siedlecka na manifestacjach Obywateli RP

W działaniach organizowanych w ostatnich latach przez aktywistów Obywateli RP brali udział inni dziennikarze „Polityki”. Piotr Pytlakowski parokrotnie uczestniczył w demonstracjach, które miały zablokować marsze organizacji narodowych. Tak jak inni był siłą wynoszony przez policjantów. – Mam osobiste powody do niechęci wobec narodowców. Władza jest głucha na krytykę w mediach, więc dziennikarz ma prawo do prezentowania swoich poglądów nie tylko na łamach tytułu w którym pracuje – tłumaczył dziennikarz portalowi Wirtualnemedia.pl w sierpniu 2017 roku.

W czerwcu 2017 roku w kontrmanifestacji Obywateli RP przeciw miesięcznicy smoleńskiej wzięła udział dziennikarka „Polityki” Ewa Siedlecka. – Na kontrmiesięcznicę nie poszłam w roli dziennikarki, nie umawiałam się ze swoja redakcją, że będę coś na ten temat pisać. Był to mój protest przeciwko naruszaniu przez władzę wolności zgromadzeń – wyjaśniła w rozmowie z nami.

Natomiast Piotr Pytlakowski w lipcu ub.r. wspólnie z kilkoma osobami, m.in. Wojciechem Fuskiem przez wiele lat związanym z „Gazetą Wyborczą”, przyczepili kartki z napisem „PZPR” na biurze poselskim Krzysztofa Czabańskiego, posła PiS i szefa Rady Mediów Narodowych. Sami zawiadomili o tym policję. Tłumaczyli, że to gest solidarności z Elżbietą Podleśną, której za napisanie „PZPR” na innych biurach poselskich Czabańskiego postawiono zarzut propagowania ustroju totalitarnego.