W poniedziałek Onet napisał, że wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak aranżował i kontrolował akcję, która miała skompromitować szefa sędziowskiego Stowarzyszenia „Iustitia” Krystiana Markiewicza. Między Ministerstwem Sprawiedliwości a mediami sprzyjającymi PiS pośredniczyła kobieta o imieniu Emilia, która anonimowo rozsyłała kompromitujące materiały. Wiceminister i Emilia wspólnie przygotowywali także atak medialny w TVP na sędziego Piotra Gąciarka z warszawskiego oddziału „Iustitii”. Reportaż o sędzim i poznanej przez niego w internecie Poli F. pokazano 25 maja 2018 roku w programie „Alarm!” w TVP 1. Onet opisał, że sędzia Gąciarek wysyłał kobiecie kosztowne prezenty, twierdził, że pożyczył jej też pieniądze. Gdy kobieta zakończyła znajomość, sędzia zażądał zwrotu pożyczki, do czego jednak nie doszło i sędzia zawiadomił prokuraturę. Pola F. została skazana za wyłudzenie. Według Onetu „Alarm!” TVP 1 przedstawił ją jako ofiarę sędziego Gąciarka, który miał wykorzystać swoją pozycję zawodową i znajomości do skazania Poli F. We wrześniu 2018 roku sąd zdecydował, że telewizja publiczna nie może rozpowszechniać reportażu na czas trwania sprawy z powództwa sędziego Gąciarka przeciwko TVP. Materiał nie jest dostępny na stronie Vod.tvp.pl.
Interesująca sprawa
Jak się teraz okazuje to Emilia zaproponowała Przemysławowi Wenerskiemu, szefowi redakcji „Alarmu!”, temat sędziego Gąciarka, pisząc mu 12 marca 2018 roku w prywatnej wiadomości na Twitterze, że Gąciarek „jest przeciwnikiem reformy i Rządu (pisownia oryginalna – przyp. red.)”. Wenerski odpisał: „Sprawa wygląda na interesującą. Jeśli jest prawdą, że prywatny konflikt przełożył się na zawodowo poczynioną zemstę, warto się temu przyjrzeć – i to bez względu na to, czy sędzia jest przeciwnikiem czy zwolennikiem czegokolwiek i kogokolwiek. Wdzięczny byłbym za garść szczegółów”. Kobieta przesłała mu m.in. wyrok sądu dotyczący Poli F. Wenerski spytał Emilię, czy pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zaprzeczyła, ale zapewniła, że jest „do dyspozycji w sprawach reformy sądownictwa i dobrej zmiany” i ma informacje „z pewnego źródła”. „Nic więcej nie mogę powiedzieć” – dodała. Wenerski odpisał: „Respektuję, dziękuję. :)”.
W przesłanym do „Presserwisu” e-mailu Wenerski zaznacza, że „pytanie o to, czy p. Emilia pracuje w Ministerstwie Sprawiedliwości, było czymś naturalnym, było jednym z elementów weryfikacji źródła. Sformułowanie »respektuję« (czyli przyjmuję do wiadomości, szanuję jej chęć zachowania anonimowości) odnosiło się do frazy »nic więcej nie mogę powiedzieć«”.
Wenerski podał też Emilii datę emisji materiału o sędzim Gąciarku. Kiedy kobieta upubliczniła tę informację na Twitterze, poprosił ją o skasowanie tweeta. „Taki publiczny komunikat zrodzi nieuprawnione 😉 sugestie o inspiracji…” – argumentował Wenerski. Szef redakcji „Alarmu!” teraz tłumaczy, że jego prośba „wynikała z dziennikarskiego obowiązku ochrony źródła informacji. Dla osób postronnych taki anons z anonimowego konta – na dwa dni przed emisją – mógłby dekonspirować tę panią jako źródło; to oczywiste”.
Przeczytaj na szybko
Na podstawie informacji i dokumentów od Emilii powstał też tekst Wojciecha Biedronia „UJAWNIAMY. Tak się »oczyszcza« kasta sędziowska! Awans i śmieszny wyrok za wypadek drogowy spowodowany przez sędzię z Rybnika”, który ukazał się w serwisie Wpolityce.pl 16 lipca 2018 roku. Biedroń przed publikacją przekazał tekst do wglądu Emilii. 16 lipca o 18.14 Biedroń napisał: „Za kilka minut wrzucę Ci tekst. Przeczytaj na szybko i daj znać. Chciałbym go opublikować dzisiaj ok. godz. 19.00. OK?”. O 18.39 Emilia odpisała: „Artykuł super!!! Masz tylko kilka literówek ;)jedna prośba czy mógłbys wymienić nowego prezesa (Sądu Okręgowego w Gliwicach – przyp. red.) Arkadiusza Cichockiego z imienia i nazwiska?”. Biedroń prośbę spełnił, w tekście opublikowanym w portalu nazwisko Cichockiego pojawia się w trzech miejscach (w wersji przesłanej Emilii nie padało ani razu).
Biedroń nie chce komentować tego, że dał Emilii artykuł do wglądu. Mówi tylko: – Jak wielu dziennikarzy śledczych korzystam z bardzo wielu źródeł informacji. Nie będę się wypowiadał na temat moich kontaktów i źródeł informacji, muszą być przeze mnie chronione.
Zrobimy to w programie
20 marca 2018 roku Michał Rachoń, prowadzący „Minęła dwudziesta” w TVP Info, dostał od Emilii listę 25 sędziów stowarzyszenia „Iustitia”, którzy mieli następnego dnia lecieć do Brukseli spotkać się m.in. z europosłami Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych. „Mam potwierdzenie z drugiego źródła” – odpisał Rachoń. Tego samego dnia o 14.56 dnia na Twitterze napisał: „A jutro #Kasta od 9.15 rano będzie intensywnie pracować w Parlamencie Europejskim nad tym, żeby sprawa sankcji przeciwko Polsce nie zeszła z politycznej agendy w Europie, oraz co dużo ważniejsze – żeby ich w Polsce pod żadnym pozorem nie zreformowano”.
Również 20 marca Emilia podesłała Rachoniowi zdjęcie oświadczenia o rezygnacji z członkostwa w stowarzyszeniu, jakie „masowo” mieli składać członkowie Iustitii. Rachoń odpisał: „mocne! Proszę nie rozsyłać. Zrobimy to w programie”. Dopytywał Emilię o kogoś, kto zgodzi się potwierdzić oświadczenia. 23 marca Emilia napisała, że sędzia Maciej Mitera z nowej Krajowej Rady Sądownictwa, nowy prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście jest chętny na wywiad. Mitera pojawił się w programie „Minęła dwudziesta” 29 marca 2018 roku i opowiadał o oświadczeniach o rezygnacji członków Iustitii. Z Michałem Rachoniem nie udało się nam skontaktować.
Takie nieformalne porozumienie
Michała Adamczyka, prowadzącego „Wiadomości” TVP i wtedy „Bez retuszu” (obecnie „Strefa starcia”), Emilia 27 lutego 2018 roku próbowała zainteresować tematem kandydata do KRS, który miał współpracować z Służbą Bezpieczeństwa. Adamczyk odesłał ją do naczelnego portalu Tvp.info Samuela Pereiry. Adamczyk napisał w mailu „Presserwisowi”, że osobiście nie poznał Emilii. „Pamiętam, że wysyłała jakieś screeny dokumentów, ale nic ciekawego tam nie znalazłem. Raz do mnie zadzwoniła i mówiła, że ma ważne informacje, ale nic takiego nie przekazała mi przez telefon. Mówiła dość chaotycznie, mało wiarygodnie. Zamiast ważnych informacji, same hasła i ogólniki. Po pewnym czasie uznałem, że dalsze odpowiadanie tej pani nie ma sensu” – dodał.
Jednak 20 lipca 2018 roku Emilia napisała do Adamczyka: „Wiem, że ma Pan mnie dość, ale w walce o Polskę dumę chowa do kieszeni. Czy jest Pan w stanie podać mi namiary (nr telefonu i maile do Cenckiewicz/Kania/Marosz//i innych dziennikarzy którzy mogliby z nami utworzyć Stworzyć takie nieformalne porozumienie i działać?”. Adamczyk odpisał, że nie ma namiarów, ale potem przekazał jej adres e-mail historyka Sławomira Cenckiewicza. Wcześniej, 21 kwietnia, Adamczyk przekazał Emilii numer telefonu do Dawida Wildsteina.
Nasi sędziowie
Prowadzący „Alarm!” w TVP 1 i „Studio Polska” w TVP Info Jacek Łęski dostał od Emilii 1 września 2018 roku wiadomość: „Nasi sędziowie chcieliby przedstawić swoje stanowisko w Studio Polska. Bardzo ich bolą puszczane w Polskę kłamstwa sędziego Żurka (Waldemar Żurek, były rzecznik prasowy KRS – przyp. red.)”. Emilia spytała, czy jest możliwość zaproszenia do programu jednego z sędziów KRS. Dodała, że ma jego zgodę. Łęski zgodził się i podał swój numer telefonu.
Jacek Łęski potwierdza, że Emilia kontaktowała się z nim. – To standardowa korespondencja. Zgłasza się do mnie, jako do dziennikarza, bardzo wiele osób, proponując współpracę albo informacje. Pytają na przykład o możliwość przyjścia do programu. Ta pani zapytała, czy bylibyśmy zainteresowani zaproszeniem sędziego KRS. Przekazałem kontakt do niej osobie odpowiedzialnej za zapraszanie gości do „Studia Polska” i tak do jednego z naszych programów trafił sędzia Jarosław Dudzicz. Z tą panią nie rozmawiałem później telefonicznie. Nie weryfikowałem jej wiarygodności, bo nie było takiej potrzeby, gdyż nie doszło do żadnej współpracy – mówi „Presserwisowi” Łęski.
W środę „Gazeta Wyborcza” ujawniła, że Emilia miała otrzymywać od ministerstwa pieniądze za swoją działalność. W rozmowie na czacie z 20 lipca 2018 roku miała powiedzieć sędziemu Arkadiuszowi Cichockiemu (według „GW” miał przekazywać Emilii informacje z teczek personalnych sędziów przeciwnych PiS) „to na drobiazgi dla dziennikarzy. A warto niektórym podziękowac”.
Emilia wcześniej była znana z publikowania na Twitterze wulgarnych wpisów na temat sędziów przeciwnych władzy czy polityków opozycji. W 2018 roku, jak ujawnił Onet, współpracowała z ludźmi z Ministerstwa Sprawiedliwości, informowała wiceministra Piebiaka o swoich postępach w kontaktach z mediami. Haki na nieprzychylnych władzy sędziów miał Emilii dostarczać także sędzia z resortu sprawiedliwości Jakub Iwaniec. Po publikacjach Onetu Piebiak zaprzeczył zarzutom, ale podał się do dymisji, a Iwaniec stracił pracę w Ministerstwie Sprawiedliwości.