Prezes Polskiego Radia o wywiadach Zimocha: nawołuje do likwidacji mediów publicznych

Tomasz Zimoch i Andrzej Rogoyski

Wypowiedź Tomasza Zimocha o mediach publicznych jest nieprawdziwa i niebezpieczna dla mediów i dla kultury – ocenił na antenie PR24 Andrzej Rogoyski, prezes Polskiego Radia. Stwierdził, że Zimoch krytykuje w wywiadach tę firmą, mimo że zawdzięcza jej swoją pozycję zawodową.

Pod koniec lipca Koalicja Obywatelska ogłosiła, że Tomasz Zimoch będzie „jedynką” na jej liście w Łodzi. Krótko po tym dziennikarz udzielił wywiadów w Polsat News i do weekendowego wydania „Dziennika Gazety Prawnej”.

W rozmowie z Polsatem Zimoch powiedział m.in., że optuje za oczyszczeniem mediów publicznych. – Problem jest taki, by media publiczne były mediami publicznymi, by można tam było pracować, tworzyć normalny program dla wszystkich ludzi, by nie było tam zastraszania politycznego, nie była przedstawiana opcja tylko jednej partii – mówił, dodając, że nie wyklucza tzw. „opcji zero”, czyli zwolnienia wszystkich dziennikarzy i przyjmowania ich ponownie do pracy po uprzednim zweryfikowaniu (jest to pomysł Koalicji Obywatelskiej).

Zimoch zarzucił dziennikarzom PR zbyt wysokie zarobki i propagandę

Natomiast w wywiadzie w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Zimoch zdementował pogłoski, rzekomo pojawiające się w Polskim Radiu, że idzie do polityki by się mścić lub zostać w konsekwencji prezesem tej firmy. – Nie, nie zostanę prezesem. Chyba, że założymy razem stację – zaznaczył.

Dziennikarz zasugerował, że dziennikarze Polskiego Radia 24 dostają wynagrodzenia nieproporcjonalnie wysokie względem słuchalności tej stacji. – Ludzie bez doświadczenia, za to politycznie podporządkowani, dostają dużo więcej niż ja zarabiałem po 38 latach pracy – stwierdził. – Tępa, najgłupsza propaganda. Nie wiem, jak oni będą mogli spojrzeć w lustro. Jak można było do czegoś takiego dopuścić Polskie Radio, całe media publiczne – skrytykował.

– Do Polskiego Radia nie wrócę. Również z tego powodu, że niektórym nie mógłbym spojrzeć w oczy – zadeklarował Zimoch. I zarzucił części pracowników firmy „zasiedziałość”. – Gwarantuję, że wielu z nich nie dałoby sobie rady na wolnym rynku. Zresztą w radiu jest ogromny przerost zatrudnienia i nikomu nie udało się tego zmienić, żadnej władzy, żadnym prezesem, dyrektorom, reformatorom… – wyliczał. – Ośrodki regionalne są rozbudowane nie tylko do granic wytrzymałości, ale i przyzwoitości – dodał.

Według Tomasza Zimocha wcześniej w Polskim Radiu gościli ludzie o najróżniejszych poglądach, ale programów nie prowadzili partyjni propagandziści. Dziennikarz zwrócił uwagę na malejącą słuchalność Jedynki i Trójki. – Ludzie mają dość tej tępej propagandy. Pamiętam, jak pracowałem w Polskim Radiu za komuny, jak się śmieliśmy z przekazów partyjnych, z tego, co powiedział I sekretarz. Teraz pracownicy się nie śmieją, wykonują rozkazy, a kult jednostki urasta do gigantycznych rozmiarów – ocenił.

Rogoyski: Zimoch sugeruje likwidację Polskiego Radia

W poniedziałek na antenie Polskiego Radia 24 do obu wywiadów odniósł się prezes i redaktor naczelny Polskiego Radia Andrzej Rogoyski. W rozmowie z Krzysztofem Świątkiem ocenił, że ostatnie publiczne wypowiedzi Zimocha są „niebezpieczne dla mediów publicznych i dla kultury polskiej”.

– To są wypowiedzi nawołujące do likwidacji mediów publicznych, w tym Polskiego Radia, a co za tym idzie, do unicestwienia dobra narodowego jakim jest Polskie Radio, ale też zespół znakomitych dziennikarzy tych stacji. Wiadomo, że jeśli będzie dochodziło do likwidacji, to większość dziennikarzy straci pracę – mówił Rogoyski.

Prezes publicznego nadawcy zastanawiał się także, co – po wprowadzeniu „opcji zero” – stałoby się z zasobami archiwalnymi radia, które – jego zdaniem – za rządów koalicji PO-PSL zostały „zlikwidowane i sprzedane”.

– Jeżeli to jest pomysł redaktora Zimocha – likwidacja, wyprzedaż i wejście w miejsce Polskiego Radia – jak sam sygnalizuje, bo mówi o założeniu własnej stacji mediów komercyjnych – to oznacza, że w przestrzeni radiowej będziemy słyszeć tylko muzykę, powiedzmy jednorodną, bez muzyki klasycznej, bez reportaży, bez pięknego słowa, bez pięknej polszczyzny i nie będziemy mieli miejsca, w którym są zmagazynowane skarby kultury polskiej jeszcze z czasów przedwojennych, tylko trafią one nie wiadomo w jakie ręce – podkreślił Andrzej Rogoyski.

Odniósł się też do słów Tomasza Zimocha, że w mediach publicznych dziennikarze są zastraszani. – Z jednej strony mówi o zastraszaniu, z drugiej – mówi, że sam go nie doświadczył. Wreszcie nie pokazuje przykładów rzekomego zastraszania. Ewidentnie Tomasz Zimoch ma problem z odczytywaniem, postrzeganiem rzeczywistości – podsumował prezes Rogoyski.

Wykpił też sugestię Zimocha, że obecna propaganda w mediach publicznych jest gorsza niż w okresie PRL. Rozmawiający z Rogoyski Krzysztof Świątek przypomniał, że Tomasz Zimoch zaczął pracę w Polskim Radiu pod koniec lat 70. i był zatrudniony bez przerwy, także w stanie wojennym. – Wtedy właśnie można było oddychać pełną piersią wolności, była demokracja, tak właśnie wspomina redaktor Zimoch tamte czasy – ironizował Andrzej Rogoyski.

– A w tych czasach, kiedy opozycja w pełni może korzystać m.in. z Polskiego Radia i codziennie widuję w Polskim Radiu na korytarzu przedstawicieli opozycji, którzy spieszą czy to do „Sygnałów dnia” czy Polskiego Radia 24 i mówią tam wszystko, co chcą powiedzieć, nikt niczego im nie blokuje, są też dziennikarze pracujący w Polskim Radiu, którzy mają różne poglądy na rzeczywistość i też ich programy są znane i lubiane przez naszych słuchaczy – podkreślił.

Tomasz Zimoch pracował w publicznym radiu 38 lat. W maju 2016 roku został zawieszony przez ówczesny zarząd firmy, a niedługo później rozwiązał umowę z winy pracodawcy, po tym jak dziennikarz udzielił wywiadu „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, w którym krytykował sytuację w spółce. Polskie Radio pozwało go do sądu za nieuzasadnione rozwiązanie umowy, a w lipcu 2018 roku sąd oddalił w całości to powództwo (sąd drugiej instancji na początku br. podtrzymał ten wyrok).

Andrzej Rogoyski zarządza Polskim Radiem od sierpnia ub.r. Najpierw pełnił obowiązki prezesa w miejsc odwołanego Jacka Sobali, a w listopadzie został na stałe powołany na to stanowisko przez Radę Mediów Narodowych.

W ub.r. Polskie Radio osiągnęło wzrost wpływów sprzedażowych o 12,96 proc. do 336,53 mln zł oraz 15,3 mln zł zysku netto (wobec 2,79 mln zł rok wcześniej). 69 proc. przychodów spółki pochodziło z abonamentu i związanej z nim rekompensaty, na koniec ub.r. nadawca zatrudniał 1 285 pracowników etatowych, o 30 więcej niż przed rokiem.