YouTube: zaostrzyliśmy walkę z mową nienawiści, to nie atak na jedne czy drugie opinie polityczne

Abp Marek Jędraszewski

W ostatnich dniach YouTube zablokował kontrowersyjne treści opublikowane przez kanał wRealu24.tv oraz Radio Maryja. W krótkim czasie jednak budzące wątpliwości materiały zostały przywrócone przez administrację serwisu. Ministerstwo Cyfryzacji zaznacza, że stara się na bieżąco wyjaśniać pojawiające się wątpliwości, zaś YT przyznaje że zaostrzył zasady, ale nie z powodów politycznych. – Zaostrzone podejście nie ma nic wspólnego z atakiem na jedne czy drugie opinie polityczne. Materiały wideo, których przekaz polega na promowaniu dyskryminacji, segregacji lub wykluczenia, podlegają usunięciu – tłumaczy serwis.

W niedzielę 28 lipca br. kanałowi wRealu24.tv na YouTube na tydzień zablokowano możliwość zamieszczania nowych treści. Wcześniej dostał dwa ostrzeżenia od administracji portalu dotyczące m.in. szerzenia mowy nienawiści. Żeby uniknąć kolejnych ostrzeżeń skutkujących definitywnym usunięciem kanału, jego twórcy ukryli większość opublikowanych treści. Ale i tak w miniony weekend kanał został zamknięty.

Kilka dni później przywrócono kanał wRealu24.tv, ale bez opcji zarabiania z reklam przy zamieszczonych treściach. W związku z tym dziennikarze stacji zaapelowali do odbiorców o wsparcie i zapowiedzieli, że chcą bardziej rozwijać własny serwis internetowy.

Podobna historia dotyczy kanału prowadzonego na YouTube przez Radio Maryja. Pojawiła się tam w całości homilia metropolity krakowskiego abp. Marka Jędraszewskiego wygłoszona w czwartek podczas mszy świętej w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Najmocniej komentowano słowa hierarchy zestawiające czerwoną i tęczową zarazę. – Czerwona zaraza już po naszej ziemi całe szczęście nie chodzi, co wcale nie znaczy, że nie ma nowej, która chce opanować nasze dusze, serca i umysły. Nie marksistowska, bolszewicka, ale zrodzona z tego samego ducha, neomarksistowska. Nie czerwona, ale tęczowa – stwierdził abp Jędraszewski.

W poniedziałek wieczorem Radio Maryja poinformowało na Twitterze o komunikacie z ostrzeżeniem, który otrzymało od administracji YouTube’a w sprawie wideo z homilią abp. Jędraszewskiego. W komunikacie ujawniono, że film „został usunięty, ponieważ narusza zasady dotyczące szerzenia nienawiści”.

We wtorek po południu nagranie stało się ponownie dostępne, zaś YouTube przyznał, że materiał zablokowano wskutek jego błędnej oceny.

Ministerstwo Cyfryzacji: Wyjaśniamy wątpliwości na bieżąco

Postawa YouTube’a związana z blokadami oraz ich późniejszym usunięciem w sprawie kontrowersyjnych treści wydaje się chwiejna. Jakie są przyczyny? Rząd ustami Ministerstwa Cyfryzacji oględnie zaprzecza by miał wpływ na podjęte przez YouTube decyzje. –

Staramy się na bieżąco wyjaśniać pojawiające się w ostatnim czasie wątpliwości – wyjaśnia w komunikacie Marek Zagórski, minister cyfryzacji. – Z przedstawicielami platform społecznościowych resort jest w stałym kontakcie. Jednym z efektów tego jest m.in. porozumienie, jakie pod koniec zeszłego roku podpisano z przedstawicielami Facebooka.

MC zaznacza, że dzięki jego staraniom w Polsce działa tzw. punkt kontaktowy, a Polacy, jako jedyni na świecie, uzyskali możliwość skorzystania z dodatkowej instancji odwoławczej w przypadku blokady treści czy też profilu na tym portalu. W razie zgłoszenia portal w ciągu 72 godzin dokonuje ponownej weryfikacji.

– To narzędzie doskonale się sprawdza i daje dobre efekty. Mniej więcej połowa zablokowanych treści jest odblokowywana – zaznacza Marek Zagórski. Minister cyfryzacji zachęca również inne platformy, takie jak np. YouTube, by przystąpiły do punktu. – Rozmowy na ten temat się toczą i są na dobrej drodze – informuje Marek Zagórski.

Szef resortu cyfryzacji podkreśla, że w sprawie działania portali społecznościowych ministerstwo prowadzi również działania na forum Unii Europejskiej.

– Jesteśmy w kontakcie z Komisją Europejską. Staramy się zainteresować naszych partnerów doświadczeniami, jakie wynikają np. z działania punktu kontaktowego. Mam nadzieję , że zaowocuje to wypracowaniem na forum UE pewnych mechanizmów, które zwiększą transparentność decyzji podejmowanych przez platformy – podsumowuje Marek Zagórski.

YouTube: Nie chodzi o politykę

Własne stanowisko w sprawie ostatnich kontrowersyjnych treści w polskim YouTube zajął także zespół serwisu we wpisie na stronie internetowej.

– Wprowadziliśmy ostatnio nową zasadę w naszej polityce zwalczania mowy nienawiści – czytamy w komunikacie. – Zakazaliśmy publikacji takich materiałów, w których dowolną grupę ludzi definiuje się jako lepszą, by uzasadnić dyskryminację, segregację lub ostracyzm innej grupy ze względu na takie cechy, jak wiek, płeć, rasa, kasta, religia, orientacja seksualna lub status weterana. Rozszerzamy również nasze wytyczne, aby lepiej egzekwować zasady dotyczące niepełnosprawności fizycznej lub psychicznej, jeśli są przedstawiane jako choroba lub nadają jej sens niedoboru psychicznego bądź fizycznego, lub jeśli są wykorzystywane jako uzasadnienie relacji podporządkowania.

Według zapowiedzi nowe zasady będą dotyczyć np. materiałów wideo, które sugerują wyższość rasy białej nad innymi rasami (co miałoby na celu promocję segregacji rasowej) bądź że wiara chrześcijańska jest rodzajem choroby psychicznej. W tej kategorii mieszczą się również materiały, które przedstawiają np. sugestie, że środowisko LGBTQ kojarzone jest z pedofilią.

– To zaostrzone podejście nie ma nic wspólnego z atakiem na jedne czy drugie opinie polityczne – zastrzega YT. – Materiały wideo, których przekaz polega na promowaniu dyskryminacji, segregacji lub wykluczenia, podlegają usunięciu – bez względu na to, z której strony spektrum politycznego pochodzą. Każdy użytkownik YouTube podlega nowym zasadom w zakresie mowy nienawiści – zarówno w zamieszczanych materiałach wideo, jak i w publikowanych komentarzach i innych treściach. W lutym podjęliśmy również nowe działania, aby jeszcze lepiej egzekwować Wytyczne dla Społeczności YouTube. Ujednoliciliśmy system sankcji za publikowanie materiałów wymagających usunięcia, jak również udoskonaliliśmy nasz system powiadomień. Z uwagi na ogromną liczbę materiałów wideo umieszczanych na platformie YouTube może zdarzyć się tak, że dojdzie do nieuzasadnionego zablokowania danego materiału. Kiedy dowiemy się o takim błędzie, robimy wszystko, aby jak najszybciej przywrócić zablokowaną treść. Wdrożyliśmy również proces odwoławczy dla użytkowników, którzy chcieliby się odwołać od decyzji o usunięciu, jeśli uważają, że popełniono błąd.

Zgodnie z komunikatem zespół YT zdaje sobie sprawę, że niektóre z opisywanych treści mają pewną wartość dokumentalną, np. dla badaczy i organizacji pozarządowych, które pragną zrozumieć mechanizmy mowy nienawiści, by z nią walczyć.

– Właśnie z uwagi na ten cel analizujemy możliwości ich udostępnienia – wyjaśnia serwis. – W decyzji o usunięciu zawsze ważną rolę odgrywa kontekst – niektóre materiały mogą pozostać dostępne, ponieważ omawiają takie tematy, jak planowane akty prawne bądź mają na celu potępienie lub ujawnienie mowy nienawiści, jak również przedstawiają analizy bieżących wydarzeń.

YT zaznacza, że otwartość jego platformy przyczyniła się do rozwoju kreatywności i zwiększenia dostępu do informacji. – Naszym obowiązkiem jest ochrona tego dorobku i zapobieganie wykorzystywaniu naszej platformy do podżegania do nienawiści, dyskryminacji i przemocy. Zobowiązujemy się do podjęcia kroków niezbędnych do wywiązania się z tego obowiązku dzisiaj i w przyszłości – deklaruje serwis.