„Gazeta Wyborcza” poinformowała, że w czwartek po południu jej fotoreporter Jędrzej Nowicki został poturbowany przez policjantów podczas marszu narodowców. – Fotoreporter nie wygląda na rzekomo „poturbowanego”, nie widzę, aby policjanci utrudniali mu robienie zdjęć. W mojej ocenie nikt nie ogranicza jego pracy, a sam fotoreporter podchodzi zbyt blisko działań – skomentował Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji.
Jędrzej Nowicki robił zdjęcia podczas Marszu Powstania Warszawskiego zorganizowanego w czwartek po południu przez narodowców. W miejscu zakończenia marszu kontrmanifestowali działacze Obywateli RP – usiedli pod pomnikiem Powstania Warszawskiego. Policjanci najpierw dali im czas na opuszczenie tego miejsca, a kiedy to się nie stało, zaczęli ich wynosić.
Nowicki w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” opisywał, że fotografował tę sytuację razem z kilkunastoma innymi fotoreporterami. – Robiąc jedno ze zdjęć, poczułem rękę policjanta na swojej szyi. Ciągnął mnie do tyłu i rzucił na ziemię – powiedział.
Potwierdził to obecny tam dziennikarz „GW” Marcin Warszawski. – Przewrócił się na torbę ze sprzętem, miał w niej obiektywy. Myślałem, że nic z nich nie zostało, bo słychać było dźwięk tłuczonego szkła. Ktoś zaczął krzyczeć: „Co wy robicie, on jest dziennikarzem!”. Panował jeden wielki chaos – zrelacjonował.
Zaznaczono, że policjanci nie sprawdzili, czy Nowickiemu nic się nie stało. Fotoreporter nie odniósł większych obrażeń, udało mu się też uratować swój sprzęt.
Policja vs fotograf Jędrzej Nowicki. Pewnie też narodowcom nie podobała się jego obecność (fot. Agata Kubis) #PowstanieWarszawskie #Powstanie44 #Powstanie1944 pic.twitter.com/9D0gs7xAq0
— Żaneta Gotowalska (@gotowalska) August 1, 2019
Rzecznik KGP: fotoreporter nie wygląda na rzekomo „poturbowanego”
W piątek do tej sytuacji odniósł się na Twitterze Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Odpowiadając na pytanie Dominika Uhliga, szefa działu danych w „Gazecie Wyborczej”, poinformował, że nie zgłoszono żadnych zawiadomień dotyczących zachowania funkcjonariuszy wobec fotoreportera „GW”.
– Podobnie jak Pan chciałbym dowiedzieć się więcej na temat tej interwencji – zaznaczył Uhlig. – Proszę śledzić Polsat – dosłownie przed chwilą było pokazane nagranie jak rzekomo „poturbowany” reporter biegł tyłem robiąc zdjęcia i zwyczajnie wpadł na policjantów. Jeżeli nie było innych okoliczności, niż te przedstawione w Polsacie przedstawiona wersja jest manipulacją – odpowiedział Ciarka.
– Mam nadzieję, że okoliczności zostaną dokładnie wyjaśnione, środki użyte do „podtrzymania” od tylu za gardło upadającego reportera również, dokumentacja powinna być bogata. Tu nie chodzi tylko o „Wyborczą”, chodzi o pracę wszystkich przedstawicieli mediów – argumentował dziennikarz „GW”. – Zachęcam, by fotoreporter, jeżeli uważa, że został zaatakowany, uderzony, rzucony i poturbowany, złożył w Prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Wówczas prokurator wszystko zapewne wyjaśni. Ja nie chcę być pomówiony o brak obiektywizmu i stronniczość – stwierdził Mariusz Ciarka.
Zamieścił też nagranie z manifestacji, na którym widać Jędrzeja Nowickiego. – W mojej ocenie nikt nie ogranicza jego pracy, a sam fotoreporter podchodzi zbyt blisko działań – skomentował. – Fotoreporter nie wygląda na rzekomo „poturbowanego”, nie widzę, aby policjanci utrudniali mu robienie zdjęć i jeszcze w tle ten komunikat dowódcy „Wzywam przedstawicieli mediów, by nie utrudniali działań Policji”. Nie rozumiem więc tej manipulacji „Gazety Wyborczej” przeciwko Policji – dodał Ciarka.
Próbując zakończyć dyskusję co do „poturbowania” fotoreportera @gazeta_wyborcza zachęcam do obejrzenia filmiku, na którym widać reportera (w białej koszuli). W mojej ocenie nikt nie ogranicza jego pracy, a sam fotoreporter podchodzi zbyt blisko działań.pic.twitter.com/n2cimqYPhX
— Mariusz Ciarka 🇵🇱💯 (@MariuszCiarka) August 2, 2019
Na to Dominik Uhlig zamieścił wideo, na którym widać, jak Jędrzej Winiecki został popchnięty przez policjantów tak, że się przewrócił.
– Naprawdę Pan widzi, że „reporter biegł tyłem robiąc zdjęcia i zwyczajnie wpadł na policjantów” i to zamyka sprawę? Na tym filmie widać, że nasz reporter nie biegnie tyłem, nie robi zdjęć. Widać, że został wyrzucony przez policjantów z miejsca, w którym próbował pracować. Dlaczego? – spytał rzecznika KGP.
Naprawdę Pan widzi, że „reporter biegł tyłem robiąc zdjęcia i zwyczajnie wpadł na policjantów” i to zamyka sprawę? Na tym filmie widać, że nasz reporter nie biegnie tyłem, nie robi zdjęć. Widać,że został wyrzucony przez policjantów z miejsca, w którym próbował pracować. Dlaczego? https://t.co/F6N3YNihvQ pic.twitter.com/WkA0ywnXDM
— Dominik Uhlig (@dominikuhlig) August 2, 2019
W czasie Marszu Powstania Warszawskiego policja na wniosek organizatorów wyprowadziła z tłumu dziennikarza OKO.press Macieja Piaseckiego. Niedługo potem wrócił on na miejsce demonstracji, był zaczepiany przez niektórych uczestników.
Z kolei Agata Szczęśniak z OKO.press, która podczas manifestacji rozdawała ulotki z wierszem „Budując barykadę” Anny Świrszczyńskiej, została spisana przez policjantów.
Zostałam spisana za rozdawanie tej ulotki „Organizatorom nie pasuje” pic.twitter.com/LfBBriD8Fv
— Agata Szczęśniak (@a_szczesniak80) August 1, 2019