Informację o „prawdopodobnym” powrocie polityków PO do programów TVP podał w niedzielę Onet, powołując się na anonimowe źródła polityków tej partii. Mieliby oni ponownie przyjmować zaproszenia z TVP przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
Politycy PO nie wypowiadają się w studiu TVP od początku 2019 roku. Bojkot stacji nastąpił po tym, jak Telewizja Polska manipulowała informacjami po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. 22 stycznia Grzegorz Schetyna podpisał uchwałę zarządu PO, w której napisano, że „pod rządami PiS telewizja publiczna stała się narzędziem politycznej nagonki oraz partyjnej propagandy. Polityka obecnego zarządu TVP prowadzi do groźnych podziałów społecznych i godzi w poczucie bezpieczeństwa Polaków. Ta sytuacja wymaga naszej stanowczej reakcji”. Bojkot miał trwać do czasu odwołania zarządu TVP i „ustanowienia społecznej kontroli nad telewizją publiczną”. Z relacji informatorów Onetu wynika, że na decyzję o zakończeniu bojkotu wpływ miały wyniki majowych wyborów do Parlamentu Europejskiego, które wygrało Prawo i Sprawiedliwość.
Jakub Bierzyński, prezes Grupy OMD, który doradza Robertowi Biedroniowi z Wiosny, ma wątpliwości, czy odwołanie bojkotu przysłuży się Platformie. – Chociaż prawdą jest, że nieobecni głosu nie mają, obawiam się, że powrót polityków PO do studia TVP nie sprawi, że dotrą oni do wyborców PiS, gdyż rozmowy w TVP są ustawiane, a pytania tendencyjne. Nawet jeśli politycy PO będą mieli szansę wypowiedzieć się, zostaną przedstawieni w złym świetle – komentuje Bierzyński.