Posłanki klubu parlamentarnego Platforma Obywatelska – Koalicja Obywatelska zapowiedziały, że z powodu naruszeń popełnionych przez Telewizję Polską w czasie kampanii przed eurowyborami złożą zawiadomienia do prokuratury i Państwowej Komisji Wyborczej oraz skargę do Krajowe Rady Radiofonii i Telewizji.
W piątek na konferencji prasowej w Sejmie posłanki PO-KO Iwona Śledzińska-Katarasińska i Paulina Hennig-Kloska zarzuciły Telewizji Polskiej, że sprzyja obozowi rządzącemu i dopuszcza się manipulacji, co było szczególnie widoczne w czasie kampanii przed wyborami do Parlament Europejskiego.
Zapowiedziały też, że PO-KO skieruje w czwartek trzy pisma w tej kwestii. – Jest to skarga do KRRiT, jest to zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa – do prokuratury. Jest to także zawiadomienie o łamaniu Kodeksu wyborczego przez Telewizję Publiczną do Państwowej Komisji Wyborczej – wyliczyła Iwona Śledzińska-Katarasińska, która w Sejmie pełni też funkcję wiceprzewodniczącej komisji kultury i środków przekazu.
Podstawą zawiadomień raport Towarzystwa Dziennikarskiego
Śledzińska-Katarasińska zaznaczyła, że inspiracją do skargi i zawiadomień jest raport Towarzystwa Dziennikarskiego dotyczący głównych wydań „Wiadomości” TVP przez ostatnie dwa tygodnie kampanii przed eurowyborami.
Według tej analizy prawie wszystkie materiały o PiS w programie miały wydźwięk pozytywny, wszystkie o Koalicji Europejskiej – negatywny, a spośród polityków zdecydowanie najczęściej wypowiadał się Jarosław Kaczyński. – Telewizja publiczna bezwstydnie uprawiała nachalną propagandę rządzącej partii, lekceważąc ustawowy obowiązek bezstronności pluralizmu – oceniono.
Posłanka PO-KO zwróciła uwagę, że był to już drugi krytyczny raport Towarzystwa Dziennikarskiego o informacjach i publicystyce w Telewizji Polskiej. – I drugi raz z rzędu powtórzyły się w nim te same wady, błędy, a właściwie, nie waham się tego słowa użyć – przestępstwa – podkreśliła. Zarzuciła TVP, że systematycznie i z premedytacją narusza artykuły ustawy o radiofonii i telewizji, a Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji – że jest wobec tego bezczynna.
Śledzińska-Katarasińska przypomniała też o finansowaniu z budżetu państwa, które otrzymują media publiczne. Wiosną br. parlament przyznał im kolejną rekompensatę budżetową za wpływy nieuzyskane z abonamentu radiowo-telewizyjnego wskutek zwolnienia z tej opłaty kolejnych grup społecznych. O podziale tych środków zdecydowała KRRiT: TVP otrzyma 1,12 mld zł, Polskie Radio – 60 mln zł, a rozgłośnie regionalne Polskiego Radia – 72,7 mln zł.
W ostatnich dwóch latach TVP, Polskie Radio i regionalne rozgłośnie publiczne dostały już 980 mln zł poprzedniej rekompensaty dotyczącej wpływów z abonamenty rtv utraconych w latach 2011-2017.
Według Śledzińskiej-Katarasińskiej w przypadku TVP rekompensata z budżetu państwa „właściwie stała się funduszem wyborczym Prawa i Sprawiedliwości”. Zaznaczyła, że skarga i zawiadomienia mają być próbą zatrzymania naruszeń przepisów przez publicznego nadawcę w czasie kampanii przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała 979 mln zł z abonamentu i rekompensaty abonamentowej (57 proc. więcej niż rok wcześniej), 908 mln zł z reklam i sponsoringu (po wzroście o 14 proc.) i 31,7 mln zł zysku netto.
– Zwracamy w swoich zawiadomieniach uwagę, że z kampanii na kampanię media publiczne posuwają się coraz dalej – dodała Paulina Hennig-Kloska. – Dzisiaj media publiczne to już nie tylko media sprzyjające obozowi władzy i promujące kandydatów obozu rządzącego i ich program, to już nie tylko telewizja, która szczuje na polityków opozycji. Ale to jest także telewizja, która dopuszcza się jawnej manipulacji dźwiękiem i obrazem oraz kreowania fałszywych informacji – oceniła.
Posłanka zaznaczyła, że goszczą w programach TVP wiele razy na własnej skórze doświadczyła, w jak „bezwzględny, dotąd niespotykany sposób telewizja publiczna traktuje przeciwników obozu rządzącego”.
Krytyczne raporty Uniwersytetu Papieskiego i Rady Języka Polskiego bez konsekwencji
W ostatnim czasie ukazały się też inne opracowania, w których krytycznie oceniono programy informacyjne i publicystyczne Telewizji Polskiej na czele z „Wiadomościami”.
Upubliczniono wyniki czterech tygodniowych monitoringów TVP1, które w 2017 roku na zlecenie KRRiT przeprowadził Uniwersytet Papieski. Oceniono w nich, że w głównym wydaniu „Wiadomości” łamana jest zasada oddzielania informacji od komentarza; a dobór i ranga informacji, sposób ich przedstawiania, zróżnicowanie pod względem geograficznym, tematycznym oraz zróżnicowanie pod względem opcji politycznej naruszają zasady pluralizmu i wyważenia. W programie, tak samo jak w „Teleexpressie”, dominuje strona rządowa, a opozycja przedstawiana jest w negatywnym świetle.
W odpowiedzi Telewizja Polska poinformowała, że w ub.r. zamówiła od Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II raport o jej programach informacyjnych, a uczelnia oceniła je wysoko, zupełnie inaczej niż w raporcie w 2017 roku dla KRRiT. – Wybiórcze omawianie raportu, dotyczącego pierwszej połowy 2017 r., bez wskazania na całkowicie odmienny raport za 2018 r., jest tendencyjnym działaniem wymierzonym w redaktorów serwisów informacyjnych – stwierdził nadawca. Natomiast przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski ocenił, że raport jest miażdżący na korzyść TVP1, bo stacja ma bogatszą od prywatnych konkurentów ofertę treści kulturalnych i filmowych, więc nie ma podstaw do karania nadawcy za wytknięte mu błędy.
Z kolei Rada Języka Polskiego po przeanalizowaniu ponad 300 pasków pokazanych w głównym wydaniu „Wiadomości” TVP w latach 2016-2017 oceniła, że trzy czwarte nie pełniło funkcji informacyjnej, tylko perswazyjną, kreacyjną i ekspresywną.
W tym tygodniu raportem zajmowała się sejmowa komisja kultury i środków przekazu, w której większość głosów mają posłowie PiS. Na wniosek posła tej partii Krzysztofa Czabańskiego, pełniącego też funkcję szefa Rady Mediów Narodowych, zdecydowano, że zagłosowano za odrzuceniem sprawozdania jako niespełniającego ustawowych wymogów.
PO pokaże swój plan reformy mediów publicznych
Od kilku miesięcy informowano, że związane z Platformą Obywatelską zespoły, złożone m.in. z menedżerów z doświadczeniem w mediach, pracują nad planem zmian w mediach publicznych, które mają zostać wprowadzone po przejęciu władzy przez tę partię.
W zeszłym tygodniu „Gazeta Wyborcza” podała, że w projekcie zakładane są m.in. likwidacja abonamentu rtv na rzecz finansowania z budżetu państwa, wygaszenie kadencji obecnego składu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, przekształcenie obecnych spółek mediów publicznych w holding oraz wybieranie władz tych mediów przez nowo utworzone 15-osobowe rady medialne powoływane spośród przedstawicieli sejmików wojewódzkich, lokalnych organizacji artystycznych i społecznych.
– Główną tezą PO jest założenie, że media publiczne są potrzebne i nie można ich likwidować, ale wymagają one zasadniczych zmian. Trzeba im zagwarantować finansowanie w sytuacji, kiedy system abonamentowy de facto przestał istnieć – skomentował dla portalu Wirtualnemedia.pl Juliusz Braun, w przeszłości m.in. prezes TVP, a obecnie członek Rady Mediów Narodowych z rekomendacji PO. – Platforma Obywatelska miała osiem lat na realizację wszystkich koncepcji zmian w mediach publicznych. Jedyne, co udało im się zrobić, to doprowadzić je do trudnej sytuacji – nawołując ludzi do łamania prawa i destabilizując sytuację finansową – ripostował Paweł Lewandowski, wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego.
Szczegóły projektu zmian w mediach publicznych zostaną przedstawione na kongresie programowym Koalicji Obywatelskiej zaplanowanym na 12 i 13 lipca.