Szef TVP.info Samuel Pereira zamieścił swoje zdjęcie z meczu Polska – Izrael w koszulce naszej reprezentacji z numerem 88 (to rok jego urodzin). Niektórzy dziennikarze dopatrzyli się w tym niestosownego nawiązania do symboliki neonazistowskiej, inni uznali taką interpretację za absurdalną. – Najpierw pomyślcie, później piszcie – napisał Pereira do tych pierwszych. Z kolei Polskie Radio RDC ze swojego tekstu o meczu usunęło słowo „pogrom”, które pojawiło się też w relacji serwisu PZPN-u.
W poniedziałek wieczorem na PGE Narodowym polska reprezentacja piłkarska wygrała 4:0 z drużyną Izraela w ramach eliminacji Euro 2020. Krótko po zakończeniu meczu Samuel Pereira na Twitterze zamieścił zdjęcie pokazujące, jak ogląda mecz ubrany w koszulkę ze swoim nazwiskiem i numerem 88 (dziennikarz urodził się 1988 roku).- Takie mecze to można oglądać! – napisał.
Jego fotografię szybko skomentowali Benjamin Stanley, brytyjski politolog związany z Uniwersytetem SWPS, oraz Przemysław Szubartowicz z Wiadomo.co. – Trzeba zauważyć wprost, że 88 to liczba, która w neonazistowskim slangu oznacza po prostu „Heil Hitler”. Wierzę, że Pereira nie jest znawcą podkultury i – jak w innych dziedzinach – kompletnie nie ma pojęcia, o co chodzi, co to znaczy i dlaczego wyszedł na… No właśnie – napisał Szubartowicz. Jeden z internautów ocenił, że to doszukiwanie się na siłę drugiego dna, na co dziennikarz Wiadomo.co stwierdził: „Wszystko ma drugie dno”.
When you haven’t really thought through your shirt number for the Poland-Israel match. pic.twitter.com/O5sVxSb4rv
— Ben Stanley (@BDStanley) 10 czerwca 2019
– Ja wiem, że Samuelowi to nieszczęśliwie wyszło, ale jestem pewna, że nawet nie pomyślał co 88 oznacza. To po prostu rok jego urodzenia i zapewne ma tę koszulkę od dawna. PS stanie w ciągu komunikacyjnym w trakcie meczu to już inna sprawa 😉 – stwierdziła Dominika Długosz z Newsweek.pl. – Ma Pani rację, jest wielce prawdopodobne, że nie pomyślał – dodał Tomasz Lis z „Newsweek Polska”.
– Facet ma się za dziennikarza. Wie zatem, ze świat polega na symbolach. I swoje określone znaczenie ma zarówno „salut rzymski”, czerwona flaga, jak i cyfra 88. Taka koszulka na meczu z Izraelem – nie do obrony. Ostateczna kompromitacja – skrytykował Jacek Harłukowicz z „Gazety Wyborczej”.
Oraz zrozumienia tego, że konteksty bywają niezależne od intencji, a mimo to istnieją i konstytuują rzeczywistość społeczną, historyczną etc.
— Przem.Szubartowicz (@PSzubartowicz) 11 czerwca 2019
„Udało się znaleźć skandal antysemicki”
Inni dziennikarze kpili z interpretacji, że numer 88 na koszulce Samuela Pereiry może mieć podtekst neonazistowski. – Doszukiwanie się drugiego dna w roczniku na koszulce to zapewne przejaw jakiejś dziwnej obsesji na punkcie jednej osoby i nazistów. Spokojnie to naprawdę da się leczyć tylko potrzeba naprawdę minimum chęci i specjalisty… – napisał Adam Zawadzki.
– A przychodzi Panu do głowy takie proste wyjaśnienie sprawy jak fakt, że Pereira urodził się w 1988 r.? Czy to zbyt oczywiste i nie pasuje do z góry upatrzonej tezy? – spytał Szubartowicza Marcin Makowski z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski. – A co to ma do rzeczy? Kontekst istnieje niezależnie od intencji. Świat – oprócz wyobrażeń – składa się także z symboli – odpowiedział dziennikarz Wiadomo.co.
– Powiedzcie, że ten gość tylko żartuje… – skomentował interpretację Szubartowicza Jakub Szczepański z „Super Expressu”. – Uffff! Udało się znaleźć skandal antysemicki – ironizowała Kataryna z „Do Rzeczy” i Wirtualnej Polski.
– Dlaczego ten cały Pereira nie wybrał jakiegoś numeru akceptowanego przez Pana Stanleya? Dlaczego Polacy rozgromili wczoraj Izraelczyków aż 4:0? I najważniejsze: Kto w ogóle wybrał drużyny do tego meczu? – spytał Piotr Pałka. – Bardziej mnie zaszokowało, że Samuel Pereira jest taki młody, niż jego koszulka z rokiem urodzenia – zauważył Marcin Dobski.
Wystarczy odwrócić 22 i nazista, jak się patrzy! pic.twitter.com/5UfWzqsm7T
— Bartłomiej Graczak (@bgraczak) 11 czerwca 2019
– W ramach rozwijające się „afery” z koszulką „88” informuję, że moje inicjały „SS” nie są przypadkowe i nie zamierzam ich zmienić – stwierdził Sławomir Sieradzki. – Sorry, można nie lubić Samuela Pereirę, ale sugerować mu wątki neo-nazistowskie bo poszedł na mecz Polska-Izrael w koszulce z numerem 88 (HH)? Pereira urodził się w 1988. Zejdźcie na ziemie, bo to się już naprawdę niesmaczne robi – podkreślił Marcin Makowski.
Pereira: mam przepraszać za rok urodzenia?
We wtorek rano do dyskusji wokół jego zdjęcia z meczu odniósł się Samuel Pereira. Zwrócił uwagę, że Robert Kubica jeździ w bieżącym sezonie Formuły 1 w bolidzie z numerem 88.
– Tolerancyjni, Miłujący Pokój i Pełni Szacunku. Doszukują się wszędzie nienawiści, a sami ją szerzą. „Nie lubię Pereiry to zrobię z niego naziola i wyleję swoją żółć”. Sorry, ale w głowach i sercach macie to samo co fani Adolfa. Mam za rok urodzenia przepraszać? – spytał szef TVP.info.
– Szubartowicz, Długosz i Harłukowicz – na przyszłość najpierw pomyślcie, później piszcie. Nigdy odwrotnie. Jesteście w końcu dziennikarzami (!) – dodał Pereira. – Najważniejsze: dziękuję za wszelkie głosy rozsądku i wsparcia, szczególnie ze strony tych z którymi w innych sprawach się różnimy – zaznaczył.
– Ma rację Samuel, kuriozalna „afera” – skomentował Mikołaj Wójcik z „Faktu”.
Tolerancyjni, Miłujący Pokój i Pełni Szacunku. Doszukują się wszędzie nienawiści, a sami ją szerzą.
„Nie lubię Pereiry to zrobię z niego naziola i wyleję swoją żółć”. Sorry, ale w głowach i sercach macie to samo co fani Adolfa. Mam za rok urodzenia przepraszać? ♂️
Pzdr Kubicę! pic.twitter.com/3QC93XU0c0
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 11 czerwca 2019
– Myślenie – to jest właśnie sedno całego zdarzenie Panie Pereira. I mam nadzieje, ze następnym razem dwa razy się Pan zastanowi, zanim znów popełni taka głupotę, jak wczoraj. Nie mam pana za faszystę. To była prowokacja w stylu „mam to w dupie”. I wyszło jak wyszło – napisał Jacek Harłukowicz do Samuela Pereiry. – Porównał Pan koszulkę z rokiem urodzenia do swastyki. Cynizm i zła wola – odpowiedział Pereira.
– Nie. Nie porównałem. Napisałem jedynie, ze ktoś, kto nie wyczuwa kontekstu tego symbolu (jestem pewien, ze Pan wyczuwa) i zakłada taką koszulkę na mecz z Izraelem (nie chwalił się Pan nią wcześniej zdaje się?) jest prowokatorem, albo misiem o bardzo małym rozumku. Przecież nieprzypadkowo się Pan pochwali tym zdjęciem, prawda? Rozumiem, ze to miał być taki „żarcik”. Cóż, nie rozumiem takiego „poczucia humoru”. Dla mnie stawia to Pana w jednym szeregu z Michałem Witkowskim, który „żartował” w kapelutku z symbolem SS – stwierdził dziennikarz „Gazety Wyborczej”.
– Zdjęcie z meczu wrzuciłem od tyłu, bo z przodu wyszło niekorzystnie Szerloku! A tekst „tak, tak, to tylko rok jego urodzin. A swastyka to hinduski symbol szczęścia” to owszem porównanie do noszenia swastyki i tłumaczenia to symbolem szczęścia. Eot – stwierdził Samuel Pereira. Zdjęcie z meczu wrzuciłem od tyłu, bo z przodu wyszło niekorzystnie Szerloku! A tekst „tak, tak, to tylko rok jego urodzin. A swastyka to hinduski symbol szczęścia” to owszem porównanie do noszenia swastyki i tłumaczenia to symbolem szczęścia. Eot
— Samuel Pereira (@SamPereira_) 11 czerwca 2019
Dodajmy, że koszulki z numerami 88 i 18, które w symbolice neonazistowskiej odnoszą się do Adolfa Hitlera, funkcjonują w świecie sportowym. Cztery lata temu trykot z numerem 88 wybrał czarnoskóry piłkarz Lecha Poznań Arnaud Djoum, który w swoim wcześniejszym klubie grał w stroju z 18.
Dobrze, że się w 69 nie urodził, bo byłaby gruba afera obyczajowa i promocja seksualizacji.
— Michał Majewski (@MajewskiMichal) 11 czerwca 2019
– Apeluję, byśmy nie popadali w paranoję. Niech czarnoskóry Djoum biega po boisku z numerem 88 na koszulce, świadomie lub nieświadomie, grając na nosie neonazistom. Nie widzę powodu, by rezygnować z numerów 18 i 88 na koszulkach piłkarzy. Bez sensu byłoby, gdybyśmy uznali je za własność ideowych potomków Adolfa Hitlera – skomentował wtedy Marcin Wesołek, redaktor naczelny poznańskiego wydania „Gazety Wyborczej”.
Możecie mi odszyfrować mój rocznik urodzenia (71)? Bo się jeszcze okaże, że gdzieś komuś się narażę nie znając kontekstów. #88
— Marek Kacprzak (@MarekKacprzak) 11 czerwca 2019
RDC zmieniło „pogrom” Izraela na „pewne zwycięstwo”
W niektórych relacjach z meczu Polska – Izrael wysokie zwycięstwo naszej drużyny określono jako pogrom przeciwników. Takie słowo pojawiło się m.in. w tekście i na profilu twitterowym Polskiego Radia RDC oraz na fanpage’u facebookowym serwisu Łączy Nas Piłka należącego do PZPN-u.
– Nie tam, żeby coś. Ja wiem. Emocje. Radość ze zwycięstwa. Szał. Ale poważnie bym przemyślał używanie słowa „pogrom” w tym kontekście… – skomentował na Twitterze Krzysztof Berenda z RMF FM. – Polska Izrael 4 do 0. Chciałem napisać „pogrom”, ale poprawność polityczna powstrzymuje – stwierdził Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”.
Pogrom w kontekście Izraela i Polski historycznie kojarzy się z pogromami ludności żydowskiej, do których doszło w naszym kraju w trakcie i zaraz po zakończeniu II wojny światowej. Najszerzej znany miał miejsce 4 lipca 1946 roku w Kielcach.
Nie tam, żeby coś. Ja wiem. Emocje. Radość ze zwycięstwa. Szał.
Ale poważnie bym przemyślał używanie słowa „pogrom” w tym kontekście… pic.twitter.com/4hb1DtjYnx
— Krzysztof Berenda (@k_berenda) 10 czerwca 2019
Z relacji twitterowej RDC usunięto wpis o pogromie reprezentacji Izraela, natomiast w tekście na stronie internetowej to słowo zastąpiono określeniem „pewne zwycięstwo”. Natomiast na fanpage’u Łączy Nas Piłka nadal dostępny jest wpis: „To już jest pogrom! Prowadzimy z Izraelem 4:0”.
– A może warunkiem prowadzenia Twittera związku sportowego powinno być jednak wyższe wykształcenie? Albo przynajmniej matura? – spytał Eryk Mistewicz z „Wszystko co najważniejsze” (prawdopodobnie mylnie uważa, że wpis o pogromie pojawił się na profilu twitterowym Łączy Nas Piłka, gdzie w rzeczywistości o czwartej bramce dla naszej drużyny napisano: „DAMIAN KĄDZIOR! Świetne wejście Polaka!”).
– To o tym „pogromie”? Mam wrażenie że to ofiara systemu szkolnego po 1999. Nic się z niczym nie kojarzy. To nie siatka skojarzeń, ale luźna wiązka sznurków powiewających na wietrze – skomentował Maciej Świrski, prezes Reduty Dobrego Imienia.
Tego typu interpretacje wyśmiał natomiast Krzysztof Stanowski z Weszlo.com. – Widzę, że rośnie lista zabronionych zwrotów / słów / liczb: – Pogrom, – Spalony, – Grosicki ma gaz – wyliczył. – Najwidoczniej niektórym nie w smak, że atmosfera wczoraj była bardzo dobra i bardzo życzliwa wobec drużyny gości. Te osoby powinny mieć w opisie „histerycy”, a nie „historycy” – ocenił.
Za to w serwisie tygodnika „Polityka” wpis z relacji Łączy Nas Piłka określono jako antysemicki. – Proszę nie doszukiwać się tu żadnych kontekstów. W meczach często używa się słowa „pogrom”. Jeśli mielibyśmy takie podejście, to nie moglibyśmy używać w relacjach z meczów słowa „spalony”. Może to słowo było niezręczne, bo niepotrzebnie budzi – jak widać – takie emocje – stwierdził zapytany przez „Politykę” Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej.
– „Antysemicki wpis”. Co za durnie. I pewnie już piszą w językach na Zachód swoje relacje o strasznym skandalu bo ktoś w emocjach użył słowa jakiego zawsze używał na każdym meczu z podobnym wynikiem – napisała o tekście „Polityki” Kataryna.
„Antysemicki wpis”. Co za durnie. I pewnie już piszą w językach na Zachód swoje relacje o strasznym skandalu bo ktoś w emocjach użył słowa jakiego zawsze używał na każdym meczu z podobnym wynikiem. https://t.co/y7caria4Oe
— kataryna (@katarynaaa) 11 czerwca 2019