O swoich zeznaniach dziennikarka napisała na Twitterze. – Powiedziano mi wprost, bez owijania w bawełnę: pani, bramka smsowa… – mówi Baca-Pogorzelska. – Podpisałam się pod zeznaniami, przyjmując, że to wyczerpuje to, co miałam do powiedzenia. Więcej nic nie mogę zrobić, ruch po stronie policji – zaznacza dziennikarka.
28 stycznia na służbowy numer dziennikarki „DGP” przyszła wiadomość od anonimowego nadawcy. – Nie wiem i nie domyślam się, kto mógł ją wysłać. W dalszej części, której nie upubliczniłam, nadawca podaje nazwiska wprost sugerujące, o jaki temat chodzi, a nie chcę go na razie zdradzać – mówiła wtedy „Presserwisowi” Baca-Pogorzelska. O sprawie powiadomiła przełożonych. Dziennikarka dodała, że nadawca SMS zwracał się do niej per pani i nie groził jej, lecz sugerował, aby zostawiła temat, bo „tak będzie lepiej”. Dziennikarka i jej redakcja zapewniły, że z materiału nie rezygnują.
Karolina Baca-Pogorzelska zajmuje się tematyką górniczą i energetyczną. W 2018 roku wspólnie z Michałem Potockim otrzymała nagrodę Grand Press w kategorii dziennikarstwo specjalistyczne za cykl o imporcie antracytu wydobywanego w okupowanym Donbasie.